Rozdział 4

20 1 0
                                    

ADAM

 Ta laska jest nie obliczalna. Dosłownie. Pocałowała mnie w policzek, w policzek.Kurwa, kto teraz całuje się w policzki oprócz przyjaciółek na powitanie? Ale dlatakiego całusa warto było darować sobie wczorajszą imprezkę i wrócić grzeczniedo domku. Przynajmniej tym razem nie miałem problemu ze wstaniem do szkoły,do której musiałem chodzić, bo miał bym niezły przypał gdybym tego nie robił.Znowu siadam w ostatniej ławce pod ściana i czekam na Nicol. Szczerze, to mamnadzieję, że znów nie będzie żadnego innego miejsca i będzie musiała usiąść zemną. 2 minuty przed dzwonkiem wpada do sali rozglądając się za wolnymmiejscem. Yeah! Wyszło na moje, znowu pryszczaty, ja i tłusta głowa, to oczywistekogo wybierze. Mnie. 

- Cześć, mogę znów usiąść z Tobą? Bo po raz kolejny zostały super miejsca oboknich - wskazuje na parę obrzydliwców z naszej klasy 

- Cóż, myślę, że jakoś sie dogadamy - i zabieram swój plecak z krzesła, na którymma zamiar usiąść 

- W zasadzie to pasowali by do siebie, ona nie myjąca się, on też nie lepszy, jak byusiedli razem jedno miejsce było by wolne, idealnie dla mnie - mówi, a ja liczę nato, że jednak oni nigdy nie usiądą razem i ona zawsze będzie siedziała ze mną, aleraczej pomarzyć mogę, bo znając życie na pewno trafi się osoba, która będziechodziła do szkoły tyle co ja przez ostatnie dwa lata. 

- Może masz rację, ale wyobrażasz sobie jak to by było gdyby on przedstawił jąrodzicom? Chyba by nie mogli oddychać od takiego smrodu. Niby siedzę daleko,ale nadal to czuje - mówię i słyszę jak ona się roześmiała. No, na szczęście mójtalent do rozbawiania ludzi jeszcze mi pozostał. Nie jest ze mną tak źle jak by sięmogło wydawać. 

- Dobra, cofam to - mówi z uśmiechem - co my tak w ogóle mamy teraz? Wczorajzapisałam sobie tylko salę, w której mamy i na tym się skończyło, tak wiem bardzointeligentnie - dobrze, że pyta teraz, bo ja zrobiłem podobnie tylko, że zapisałemrównież co jest na pierwszej lekcji, bo potem pójdzie się za klasą i zawszewiadomo co i jak 

- Matematyka z taką jędzą, miałem z nią ze 4 lekcje w roku, ale miałem jej takdosyć, że jak mam sobie wyobrazić 4 Matematyki w tygodniu to nie wiem czy damradę - mówię i przypominam sobie te lekcje, które były koszmarem 

NICOL

 Dobra, może on jednak nie jest taki zły. Mogłabym się z nim za kumplować, alepewnie on ma tyle znajomych, że po co mu ja do kolekcji? Teraz zapraszamy nacudowną lekcję Matematyki z tego co mówił Adam jest gorzej niż mogło by siewydawać. Dlaczego poprzednia babka musiała się zwolnić?

 - Dzień dobry - wchodzi brunetka w okularach wyglądających jak pożyczone odHarrego Pottera, sukienka tak kwiecista jak u starej baby w wakacje do kościoła ibuty takie typowe pantofle. Czy Ci ludzie naprawdę nie potrafią się ubierać? 

-Mam na imię Ywonne i będę uczyć was Matematyki, oczekuję od wassystematyczności... - i na tym sie wyłączyłam. Skoro mam u niej nie zdać to bezsensu tego słuchać. Niby ta szkoła ma samych nieudaczników, ale poziom widaćstara sie utrzymać, raczej to nie pójdzie pomyślnie, ale i tak jestem im wdzięczna,że mnie nie wyrzucili po tych moich różnych wyczynach.Pierwszy dzień na szczęście za mną, lekcje minęły na totalnej nudzie, nawet mi sieudało nic nie odwalić, ale to może dlatego, że pisałam SMS-y z dziewczynami no i zmoim ukochanym kuzynem. Kiedy tylko otwieram drzwi mojego domu od razusłyszę wrzaski. No tak, mój ukochany tatuś wrócił z podróży służbowej, a mojamamuśka robi mu wyrzuty, że nigdy nie ma go w domu, znam już to na pamięć.Czy wspominałam już o tym, że tak jest praktycznie co dwa-trzy tygodnie i trwa todwa dni, jebane dwa dni kiedy mój tata jest w domu? Zdejmuję buty i od razuudaję się do swojego pokoju, nawet się nie witając, oni i tak nie zwrócili by na touwagi.Siadam na łóżku i włączam laptopa, sprawdzam facebook'a i widzępowiadomienie, że ktoś zaprosił mnie do znajomych, sprawdzam kto i od razupodejmuje decyzję o przyjęciu zaproszenia.

Nie Jestem KażdaWhere stories live. Discover now