Oneshot Tentaclowy

1.9K 61 27
                                    

Dzisiejszy poranek był przepiękny. Po błękitnym niebie z lekka przesuwały się białe chmurki, fale spokojnie rozbijały się o piasek na plaży, czasem wyrzucają drobne muszelki lub prześliczne kamyczki. Raz na jakiś czas rozbrzmiewał krzyk mew gnieżdżących się na skałach otaczających zatoczkę.

Brzeg był pusty, sam piasek, trochę dalej drzewa i krzewy, jednakże na małym podwyższeniu niedaleko skał z lewej strony zatoczki ktoś postawił chatkę. Była ona malutka, wydawało się, że miała tylko jedną izbę, a na zewnątrz był mały taras z jednym krzesłem oraz suszącą się siecią, a także leżącą na boku niebieską deską surfingową. Z tego właśnie domku wyszedł ubrany tylko w ciemne kąpielówki chłopak. Miał błękitne włosy, prawie zgadzające się odcieniem z niebem, jasne oczy oraz smukłe, blade ciało. Uśmiechnął się szeroko ciesząc się dobrą pogodą, mieszkał w chatce dopiero trzeci dzień, jednakże nie żałował wynajęcia właśnie niej, znaczna odległość od innych ludzi wydawała się mu pasować, być wytchnieniem równie kojącym co sam szum oceanu.
Zabrał deskę z tarasu i uważnie obejrzał czy nie ma na niej żadnej skazy oraz zabrał się za oliwienie jej przed użyciem aby zadbać o wodoodporność drewna. Gdy skończył nałożył na siebie krem z mocnym filtrem, nie chcąc dorobić się oparzeń słonecznych i z lekkim uśmiechem poszedł do wody i kładąc się na desce na brzuchu sprawie zaczął wypływać w głąb zatoczki. W jej środku niezbyt często zdarzały się większe fale, na których można było surfować, jednakże wystarczyło popłynąć kawałek dalej i już wiatr wiał o wiele mocniej. Niebieskowłosy szybko znalazł się na pełnym oceanie, w odpowiedniej odległości od skał, aby nie zrobić sobie krzywdy i z lekkim uśmiechem podziwiał horyzont zanim nieśpiesznie zabrał się za swój ulubiony sport. Niebo poza kilkami uroczymi obłoczkami było bezkresnie błękitne, fale były o wiele większe niż w zatoczce, a nawet w oddali widać było płynący powoli statek z masztami.

Po prawie dwóch godzinach łapania fal zmęczony wpłynął ponownie do zatoczki, w końcu tutaj woda była bezpieczniejsza niż na otwartej przestrzeni. Położył się na desce i niesiony spokojnymi falami uspokajał przyśpieszony oddech gdy poczuł jak deska w coś uderza. Zaskoczony poderwał się do siadu jednakże było już za późno. Wylądował w wodzie zdezorientowany, zanim zrozumiał co się dzieje poczuł wokół kostek coś oślizgłego. Spojrzał w dół i krzyknął mimowolnie pozbawiając się reszty powietrza. Jego kostki, a także deskę trzymały spore macki, a dalej dostrzegł całą, wielką ośmiornice o ogromnych żółtych ślepiach i galaretowatym, różowym ciele. Nie uważając deski za nic ciekawego bestia odrzuciła ją na bok pozwalając nieść ją falą. Stworzenie, mimo wyglądu ośmiornicy miało jednak więcej niż osiem ramion i było w nim coś niepokojącego, jakby nie należał do tego świata. Wysunęło się na powierzchnię i uniosło swoją ofiarę do góry zaciekawione, chłopak krzyknął wystraszony i drżąc cały spróbował się wyszarpnąć. Istota przymknęła ślepia i wepchnęła jedną z mniejszych macek w jego usta, wyraźnie nie spodobał mu się dźwięk jaki z nich się wydobył. Niebieskowłosy zachłysnął się i spróbował wypluć z ust mackę, która czując opór języka zaczęła się wić i przesuwać w stronę jego gardła przyklejając się raz po raz przyssawkami do języka czy podniebienia. Chłopak pisnął zduszenie i czując wydzielany przez mackę śluz zaczął się krztusić, jednakże miał tylko dwa wyjścia, połknąć lub się udusić, mimo wszytko nie czuł się gotowy, aby opuścić ten świat, połknął. Maź miała działanie pobudzające i nawet w tak małej dawce zadziałała na bezbronną ofiarę, która poczuła uderzenie gorąca, a później roztaczającą po ciele przyjemne ciepło połączone z podnieceniem. Chcąc ponownie poczuć uciekający moment bez strachu i pewnego rodzaju przyjemnością chłopak połknął więcej substancji zaczynając niepewnie ssać mackę i przestając walczyć. Istota tymczasem dostawała się pod jego kąpielówki czując, że tam jest cieplej niż na reszcie ciała, po chwili szarpnęła je w dół jakby zaciekawiona, a chłopak pisnął zduszenie zaskoczony. Ścisnął ze sobą nogi, a potwór obrócił go w końcu głową w górę, opleciona mocno macką klatka piersiowa miała problem aby się unosić, stwór czując, że ofiara zaczęła się na nowo szarpać poluźniła troszkę swój uścisk umożliwiając chłopakowi oddychanie, kolejnymi dwoma mackami rozszerzyła na siłę jego nogi chwytając za uda i ciasno ja oplatając tym razem nie zważając na słaby protest. Istota oglądała uważnie co jej ofiara tam skrywa i wiedziona instynktem zaczęła badać przestrzeń między jego pośladkami. Zanim chłopak zdążył się spiąć końcówka macki wślizgnęła się do jego dziurki. Zafascynowana bestia wyraźnym wzrostem temperatury ciała próbowała dostać się głębiej badając wnętrze chłopca macką, obracając ją pod różnymi kątami i wchodząc w niego raz mocniej, raz delikatniej. Niebieskowłosy jęknął mimowolnie i odchylił głowę do tyłu drżąc lekko, czuł jak przyssawki macki na jego klatce piersiowej się lekko poruszają masując cały jego tors w rytm lekkiego drżenia potwora, zacisnął lekko gardło na macce nadal badającej wnętrze jego buzi, stworzenie wyraźnie zadowolone, że ciało staje się coraz cieplejsze wysunęło mackę z tyłów ofiary i przybliżyło go całego do siebie, nabijając go na inną, o wiele krótszą oraz grubszą mackę, wydającą się męskością bestii. Chłopak pisnął czując wyraźną różnicę w wielkości i szarpnął się mocno. Wtedy kolejne ramiona istoty unieruchomiły jego ręce oplatając je i mocno ciągnąć je w do tyłu i w dół, ustawiając go w pozycji, w której prościej będzie się istocie w niego wsunąć. Mniejsza macka w tym czasie szukała kolejnego ciepłego miejsca, lecz trafiła tylko na męskość chłopca. Zaciekawiona oplotła ją i zacisnęła się na niej, a druga zaczęła ją dokładnie badać i przesuwać się w górę i w dół po całej jej długości. Niebieskowłosy wydał z siebie zduszony jęk i doszedł w lekkim spazmie przyjemności. Macka napierająca na jego jędrny tyłeczek poczuła chwilkę rozluźnienia zaraz gdy szczyt ofiary minął i wsunęła się w niego tak głęboko jak tylko mogła. Z warg chłopca uciekł krzyk i zacisnął zęby na macce, którą miał w ustach. Nie spodobało się to potworowi, niezadowolony wepchnął swoją mackę głęboko w gardło chłopca i gwałtownie zaczął nim poruszać w górę i w dół traktując go jako zabawkę dla swojej przyjemności. Inne macki nadal mocno trzymały kończyny ofiary, a te znajdujące się na jego męskości usilnie zaciskały się na niej i próbowały wsunąć się w nią. Oddech chłopca stał się szybszy, nieregularny, a plecy wygięły się mocniej do tyłu gdy doszedł po raz kolejny, istota zadowolona zamruczała wprawiając się cała w wibracje i niebieskowłosy mógł poczuć jak zostaje wypełniony galaretowatą substancją rozpychającą jego brzuszek. Gdy istota skończyła wycofała wszystkie swoje macki i pozwoliła swojej ofierze upaść na skały z niezbyt dużej wysokości. Wycofała się do oceanu, z którego wyszła zostawiając krztuszącego się, obolałego chłopca z wyraźnie wypukłym brzuszkiem samemu sobie. Zajęło trochę czasu nim niebieskowłosy przestał się trząść i pozbierał na tyle aby wrócić do chatki na plaży.
W domku wyszorował się dokładnie i spróbował wymyć z siebie jak najwięcej substancji pozostawionej przez potwora. Miał problemy aby spać przez pierwszą noc jednakże rano poczuł się lepiej. Mimo całkiem obolałego ciała łatwiej było mu uznać to co wydarzyło się poprzedniego dnia po prostu za sen.
Kolejne dni mijały zlewając się w jedno, jednakże chłopak nie poszedł więcej surfować obawiając się, że istota nadal przebywa w pobliżu zatoczki. Znalazł sobie inne zajęcia i nawet nie dostrzegł, że pewna rzecz w jego wyglądzie zaczęła się zmieniać.
Ostatniego wieczoru swojego pobytu w chatce na plaży postanowił pożegnać się z oceanem. Usiadł na plaży blisko wody tak, aby spokojne fale obmywały mu stopy i czasem resztę nagiego ciałka, w końcu jedyne kąpielówki stracił podczas przygody z potworem. Odprężył się wiedząc, że nikt tutaj nie przyjdzie i nie przyłapie go na bezwstydnym przesiadywaniu na plaży. Położył się po chwili na plecach i obserwował piękne kolory chmur oraz pierwsze pojawiające się gwiazdy wysoko na niebie, gdy nagle poczuł, że coś jest nie tak. Zaskoczony oparł dłoń na nabrzmiałym brzuchu i zdezorientowany, próbował wyjaśnić sobie co się co się dzieje, przecież przed chwilą jego brzuch miał całkiem normalne rozmiary, a teraz wyraźnie był większy, ba wyglądał jakby chłopak był w dziewiątym miesiącu ciąży. Nie potrafiąc tego wytłumaczyć odkrył z przerażeniem, że jego ciało buntuje się przeciwko niemu, czuł ciągle wzrastające podniecenie, aż w końcu z jego ust uciekł głośny i przeciągły jęk, a nogi rozchyliły się szeroko pozostawiając jednak zgięte w kolanach. Oddychając urwanie nadusił lekko na brzuch i pisnął, czując w nim mnóstwo twardych obłych przedmiotów oraz jakaś substancja wpłynęła obficie z jego dziurki. Nie dał rady jednak zobaczyć czym była owa ciecz ponieważ nie był w stanie wstać, a fala szybko obmyła "miejsce zbrodni". Czując się niekomfortowo i zaczynając panikować spróbował wypchnąć z siebie to, cokolwiek się w nim znajdowało, jednakże nie był w stanie z siebie tego wydusić. Pomoc przyszła z niespodziewanej strony, jakby zwabiona sytuacją istota podobna do ośmiornicy, dokładnie ta sama, sprawca obecnego stanu chłopca wynurzyła się z wody. Chwyciła jego kostki i mimo pisku protestu wciągnęła go do wody tak, aby go nie utopić oraz aby większość jego ciała znalazła się pod powierzchnią. Jedna z macek zaczęła masować męskość chłopca, a dwie kolejne rozszerzały jego dziurkę. Po chwili i krzyku bólu chłopca do wody wpadło prawie idealnie owalne jajko, stworzenie zamruczało zachwycone, woda wkoło nich zadrżała podtapiając troszkę niebieskowłoswego. Bestia dokładnie obejrzała jajko i zadowolona z efektu nacisnęła brzuszek swojego małego inkubatorka, a także od tej chwili pełnoprawnej partnerki. Każde z wychodzących z chłopca jajek było troszkę większe od poprzedniego, a stworzenie nie pozwoliło mu zbyt długo odpoczywać między kolejnymi porodami jej drogocennych jajek. Gdy w końcu wszystkie owalne skarby znalazły się w mackach potwora zamruczał on głośniej, a fala, którą jego radość wywołała przykryła całkowicie wymęczonego chłopaka. Zaskoczona istota niepewnie oplotła go i delikatnie podniosła. Człowiek zakrztusił się drżąc lekko z powodu jeszcze trwającego stanu uniesienia i zmęczony chwycił się słabiutko trzymającej go macki, jego ciało nadal było gorące i mimo długich męczących godzin żywe. Stworzenie delikatniej jeszcze przytuliło go do swego galaretowatego tułowia i przymknęło żółte ślepia mrucząc, uważając aby jego mały stworek nie zanurzył się zbyt mocno wodzie, ośmiornicowatopodobnecoś udało się wgłąb oceanu. Przedzieranie się przez fale nie stanowiły dla niego najmniejszego problemu, dopiero gdy plaża stała się cieniutką linią na horyzoncie, a drobne stworzenie w jego mackach pogrążyło się w niespokojnym śnie, stwór przystanął i jeszcze raz sprawdził czy ma wszystkie owalne jajuszka. Wyraźnie zadowolona wyciągnęła dwie większe macki w stronę nieba i zaskrzeczała przeraźliwie. Woda jakby reagując na dźwięk wzburzyła się niesamowicie, niebo pociemniało jeszcze bardziej, wszystkie gwiazdy zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, aż w końcu niebo się otwarło. Jasny promień opadł na wyciągnięte w górę mackowate ramiona, kolejny, tym razem radosny skrzek, jednakże tym razem wiatr i wzburzone fale zagłuszyły dźwięk nie z tego świata.
Jasne światło podniosło bestię razem z chłopcem i jajkami, zanim przemierzyli chociażby pięćset metrów dziwna scena rozpłynęła się w powietrzu.

Stworzenie ułożyło delikatnie małego człowieka na mięciutkim posłaniu w specjalnym koszyku, a obok niego poukładał jajeczka, owoce ich wspólnych uniesień.

Gdy chłopiec się obudził rozejrzał się zdezorientowany po obcym miejscu, a na widok Ziemi w oknie syknął cicho, istota delikatnie pogłaskała jego policzek gdy spojrzał w jej stronę, wiedział już, że nie ma ucieczki, że teraz należy do niego. Gdy pierwszy szok minął, usta chłopca wygięły się w uroczym uśmiechu, który całkowicie skradł wszystkie trzynaście serc przybysza z innego zakątku wszechświata.

The end.




TentacleWhere stories live. Discover now