JA DLA WAS MAM TEŻ NIESPODZIANKĘ I MAM NADZIEJĘ ŻE WAS ZASKOCZE ALBO I NIE.
— Mam dla ciebie niespodziankę. - mówi z uśmiechem na ustach, kiedy poprawiam jego muszkę. Mierze wzorkiem jego twarz, klatkę piersiową i przeciągam swój oddech.
— Nie lubię niespodzianek - sile się na uśmiech i odwracam. Malik obejmuje mnie tak, że teraz jego dłonie są na moim brzuchu.
— Ta ci się na pewno spodoba - mruczy mi do ucha i składa krótki pocałunek na moim policzku.
Nie byłam do końca przekonana czy powinnam tu przychodzić. Tu będzie cała rodzina Zayn'a. Wszyscy pracownicy fabryki. I ja. Udawana dziewczyna Malik'a. Nie wiem czy będę w stanie znieść te wszystkie spojrzenia kierowane w moją stronę. Pewnie będą myśleć, że dostałam to stanowisko pracy po znajomości. Właśnie takiej bliskiej znajomości.
— Gotowa? - pyta, stając teraz obok mnie. Spoglądam w dół i widzę jego otwartą dłoń.
Kiedy zgodziłam się udawać jego dziewczynę, nie przypuszczałam, że będziemy mieli tyle czułości. Nawet jeśli nikt nie widzi. Odganiam od siebie szybko niepotrzebne myśli, uśmiecham się i łapię za dłoń chłopaka, by za chwilę spleść nasze dłonie razem.
Przedstawienie czas zacząć.
Jak szczęśliwa zakochana para podeszliśmy do rodziców Zayn'a, którzy rozmawiali z jednymi ze swoich gości. Tatę Zayn'a, mojego szefa oczywiście znalałam. Teraz czas na jego mamę.
— Mamo, poznaj moją dziewczynę. Selenę - kobieta od razu odwraca się w naszą stronę i spogląda z uśmiechem na mnie. Wygląda na sympatyczną, aż szkoda, że muszę ją okłamywać.
— Miło mi Cię w końcu poznać. Jestem Patricia, ale wszyscy mówią mi Trish. - wyciąga dłoń w moim kierunku, a ja bez zastanowienia ściskam ją.
Oh w końcu? Czy Malik mi o czymś nie powiedział?
Po krótkiej wymianie zdań odchodzimy. Zasiadamy do stolika, by zejść i napić się. Impreza urodzinowa można powiedzieć, że trwa w najlepsze. Poznałam przyjaciela Zayn'a. Siostry także z którymi miło mi się rozmawiało. Tak na prawdę siedzieliśmy, jedliśmy i trochę tańczyliśmy.
Po chwili Zayn wstał z krzesła, poprawił swój garnitur, odwrócił się z moją stronę i wyciągnął dłoń. Skinął głową bym poszła w jego ślady. Co tym razem wymyślił? Staliśmy na środku sali. Nie będziemy tańczyć, ponieważ nie gra żadna muzyka.
— Chciałbym coś ogłosić - powiedział głośno, a wszystkie rozmowy gości nagle ustały. — Selena? - odchrząknął i wyciągnął coś z kieszeni. Uklęknął na jedno kolano i otworzył małe, czarne pudełko.
CHOLERA.
— Wiem, że nie znamy się zbyt długo ale będziemy mieli całe życie żeby się poznać. Wiem, to naprawdę pokręcone... Ale czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Kurwa.
Tego nie było w scenariuszu.— Ja-
Po prostu zaciskam zęby i wychodzę. Po drodze od kelnera zgarniam dwa kieliszki szampana i wypijam je duszkiem. Idę przed siebie cokolwiek tam jest. Stanęłam za jakąś ścianką i spuściłam głowę opierając się dłońmi o własne uda.
Co to kurwa było?
— Selena! - słyszę za chwile tego idiotę.
— Co to ma być? Po co ta szopka? - od razu go atakuje — Mam zostać twoją żoną na pokaz? Weźmiemy fikcyjny ślub i może będziemy mieli fikcyjne dzieci, co? Zajebiscie,nie? O co ci chodzi? W co ty mnie wplątałeś?!
— Sel, posłuchaj - zbliżył się do mnie — Mówiłem ci, że moja babcia nie chce zdradzić nam przepisu dopóki się nie ustatkuje. Chcę żebyś mi pomogła.
— Mam oszukiwać twoją babcie i twoją rodzinę? Moich przyjaciół, kolegów z pracy i mamę?
— Dokładnie tak - wzrusza ramionami jak gdyby nigdy nic.
— Czy ty na głowę upadłeś?! - podnoszę trochę swój ton i robię krok w jego stronę. — Jak ty to sobie wyobrażasz?
— Sel, będziemy małżeństwem tylko na papierku. W fabryce czasem wymienimy kilka zdań, ewentualnie przytulimy się. Podpiszemy umowę na rok, potem weźmiemy rozwód, bo nie dobraliśmy się charakterami czy coś w tym stylu. Nie będziemy ze sobą sypiać, nie będę cię do niczego zmuszał. Chcę jedynie poznać przepis. O tym, że to małżeństwo będzie fikcją będziemy wiedzieli tylko my. Dostaniesz co będziesz chciała. Tylko zgódź się mi pomóc.
Prycham. Teraz mnie zatkało i nie wiem co mam mu powiedziec.
— Przecież to absurd! Wiesz, że będziemy musieli razem zamieszkać? No bo, jak to? Małżeństwo i mieszka osobno?
— Nie, spokojnie - dotyka mojego ramienia i patrzy w moje oczy — Codziennie będę po ciebie przyjeżdżał i będziemy razem jechali do pracy. Nikt się nie zorientuje. A jeśli będzie trzeba to zamieszkasz u mnie - na samą myśl o tym skoczyło mi ciśnienie — Bez obaw, mam dwa pokoje. Nie będziemy ze sobą spali.
Gryzę się w wewnętrzną stronę policzka i przechodzę wzdłuż i wrzerz korytarza. Mam natłok myśli. Co powinnam zrobić?
— Jeśli nie chcesz, zrozumiem to. Wtedy będę musiał radzić sobie inaczej.
— Czyli znajdziesz inną dziewczynę do fikcyjnego małżeństwa? - Zayn kiwa głową.
— Okej - mówię po chwili zgryzając wargę. — Zgoda. Wiem, że robię najgorszą rzecz w swoim życiu, ale zrobię to. Raz się żyje.
Malik składa ręce jak do modlitwy i uśmiecha się szeroko.
— Boże! Dziękuję ci! - podchodzi do mnie i przytula mocno, ale za chwilę odsuwa się. — Wybacz - poprawia garnitur i wyciąga pierścionek z pudełka — To co? Zostaniesz moją żoną? - uśmiecha się szeroko.
— Zostanę - odwzajemniam uśmiech i wyciągam dłoń w jego kierunku, Zayn bez chwili namysłu wsuwa na mój palec błyszczący złoty pierścionek.
— Będziemy musieli odegrać scenę.
— Skoro już się zgodziłam - łapie go za rękę i wychodzimy na salę.
— Zgodziła się!
Brunet krzyczy po chwili unosząc nasze splecione dłonie do góry. Za chwilę słyszę gromkie brawa i pogwizdywanie. Spoglądamy na siebie na przez chwilę jak para kochanków. Może to wcale nie taki zły pomysł?
— Muszę cię teraz pocałować, żeby wszystko wyglądało prawdziwie.
— Niech stracę.
Zbliżamy twarze do siebie i wtedy Zayn składa krótki pocałunek na moich ustach. Kiedy chciał się wycofać, zatrzymałam go i przedłużyłam pocałunek pogłębiając go. Otworzył szeroko oczy, a ja tylko uśmiechnęłam się. Skoro mamy udawać parę to trzeba to robić z klasą.
I o zgrozo, dodam tylko, że miękkie usta Malik'a to siódme niebo w którym mogłabym zostać.
YOU ARE READING
CHOCOLATE GIRL || TEXTING MALIK
Fanfiction„zaynmalik: babcia nie chce zdradzić przepisu na czekoladę dopóki się nie ustatkuje selenagomez: oh, no to masz problem zaynmalik: mamy, ponieważ ty mi w tym pomożesz selenagomez: ja? dlaczego? zaynmalik: wkrótce się przekonasz. ''