•Pierwsze Spotkanie cz.1•

370 18 12
                                    

Pov. Tatsuya

Wyszedłem z pokoju Hiroto ponownie wdychając.

Z nim jak zwykle nawet się porozmawiać nie da... Próbuje go zrozumieć ale czasami mam wrażenie że w ogóle go nie znam. Strasznie się zmienił...mam czasami wrażenie że nic nie zostało z Hiroto którego znałem...
Ale zastanawia mnie jedna rzecz...kiedy zabrałem Hiroto tablet zobaczyłem że szukał jakiś informacji o kapitanie drużyny Zeusa. Ale po co?
Od kiedy Hiroto się kimś interesuje? Zazwyczaj na wszystko i na wszystkich ma wywalone. Więc dlaczego się akurat nim interesuje? Co on takiego ma? Wsumie możliwie że jego drużyna wystąpi w strefie futbolu więc może dlatego Hiroto się tak nim interesuje. Nie to raczej niemożliwe. Hiroto nawet jeśli obchodzą takie rzeczy to raczej sam by tych informacji nie szukał. Musi być coś innego na rzeczy...tylko co?
Wsumie mógłbym sam o to spytać Hiroto ale by wyszło że patrzyłem w jego prywatne rzeczy i by się na mnie fochnął albo coś innego. W każdym razie raczej by mi nie odpowiedział.
Dobra Tatsuya przestań! To jego prywatna sprawa nie będziesz się wtrącać. Jeżeli będzie chciał to sam ci powie. Chociaż...raczej to narazie na bank nie nastąpi...

Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku zmęczony po dzisiejszym treningu. Po chwili zasnąłem nawet nie wiedząc kiedy.

Pov. Hiroto

Leżałem sobie tak właśnie nie wiedząc co ze sobą zrobić. O tym całym Terumi wiem wystarczająco dużo... narazie. Zresztą muszę przestać narazie bo kurde jeszcze zacznę zachowywać się jak jakiś chory stalker.

Odblokowałem telefon i zobaczyłem że przyszły mi dwie nowe wiadomości:

Od Hiroshi:
- Siema Hiroto
- Spotykamy się dzisaj z Michaelem. Chciałbyś może do nas dołączyć?

Od Hiroto:
- Jasne

Od Hiroshi:
- Zajebiście w takim razie widzimy się w barze, tam gdzie zwykle o 22.

21.30 czyli mam jeszcze trochę czasu.
Podeszłem do szafy i wyciągałem z niej czarną bluzę z kapturem. Założyłem ją na siebie, wziąłem portfel, telefon, słuchawki i jeszcze kilka po czym wyszłem z pokoju.
Założyłem buty i już miałem wychodzić gdy nagle zatrzymał mnie czyiś głos:
- Hiroto gdzie ty się wybierasz o tej porze? Późno już jest. - odwróciłem się. Za mną stała Hitomiko która na mnie patrzyła.
- Gdzieś napewno. Zresztą co cię to obchodzi? - powiedziałem do niej i szybko wyszedłem z domu. Po kilkunastu minutach byłem już na miejscu. Kiedy wszedłem do środka w powietrzu unosił się zapach tytoniu i alkocholu. Rozglądałem się aż w pewnej chwili zobaczyłem Hiroshiego i Michaela siedzących przy jednych ze stolików. Podszełem do nich.
- Siema chłopaki! - powiedziałem do nich.
- Siema Hiroto, już myśleliśmy że jednak nie przyjdziesz. - powiedział do mnie Michael.
- Jakbym miał nie przyjść to bym raczej chyba nie pisał że przyjdę. - powiedziałem i usiadłem przy nich do stolika.
- Racja ale wiesz po tobie można się wszystkiego spodziewać - powiedział Hiroshi do mnie.

Time Skip ( Po spotkaniu godzina 1:00)

Wracałem właśnie do domu ledwo idąc. Nie wiem czemu ale jakoś strasznie źle się czułem. Może to dlatego że zadużo piwa wypiłem...sam nie wiem. Z każdym krokiem miałem wrażenie że coraz słabiej się czuje.
Hiroto nie wygłupiaj się...nie możesz tutaj zemdleć... chociaż nawet gdyby to się stało to raczej nikt by mnie nie szukał...
W pewnej chwili zakręciło mi się w głowie i oparłem się o ścianę. Nagle miałem wrażenie że upadłem na ziemię a po tym widziałem już tylko ciemność...

Pov. Afuro

Wracałem właśnie z domówki u Herusy. Uznałem że wrócę wcześniej do domu niż zazwyczaj. Heruse oczywiście nalegał żebym został ale ja odmówiłem grzecznie mówiąc że jestem zmęczony i że chce wrócić do domu.

Szedłem sobie właśnie ulicą i rozglądałem się.

Nie lubiłem wracać tą dzielnicą do domu ponieważ w każdej chwili mogłeś dostać kijem bejsbolowym w łeb lub coś innego. Ale niestety nie miałem wyjścia bo autobus jadący do mojej dzielnicy już nie jedzie o tej porze a tą drogą szybko mogę dojść do domu.

Nagle zobaczyłem jakiegoś chłopaka który było widać że ledwo idze. Zapewne za dużo wypił i teraz jest wprost pijany. Zresztą nie zdziwiłbym się. W tej dzielnicy jest pełno takich żuli.

Gdy tak obserwowałem tego chłopaka w pewnej chwili on oparł się o ścianę a po chwili upadł na ziemię. Szybko podbiegłem do niego. Gdy mu się przyjrzałem można było powiedzieć że jest w mniej więcej moim wieku.

Czuć od niego było bardzo alkoholem. Skrzywiłem się. Czy on nie wie że picie alkoholu mając poniżej 18 roku życia jest nielegalne?
Do tego alkohol strasznie szkodzi takim młodym osobom jak on. Z powodu że niestety nie miał przy sobie żadnych dokumentów nie mogłem go odnieść do domu. W jego kieszeni znalazłem telefon ale był zablokowany więc nie mogłem nawet powiadomić jego bliskich. Chyba nie mam innego wyjścia jak zabrać go poprostu do siebie.

Wziąłem go delikatnie na ręce.
Nie można było powiedzieć że jest leciutki jak piórko bo swoje waży.

Najbardziej jednak zmartwiło mnie to jak zareaguje pani Matsuzaka. Wystarczy że gości mnie i siebie w domu i zajmuje się mną a ja kurde takie rzeczy odwalam. Ale przecież nie mogłem go tam tak poprostu samego zostawić.

Na szczęście w czasie drogi nikt mnie nie zaczepił ani nie przywalił mi kijem w łeb. Jakiś plus całej tej sytuacji.

Po kilkunastu minutach doszedłem wkońcu pod dom z chłopakiem na rękach. Drzwi o dziwo były zamknięte a światła w domu zgaszone.

No tak przecież jej nie ma! Mówiła mi przecież dzisaj że po meczu jedzie do przyjaciółki i wróci jutro po południu.

A propos meczu...nasza drużyna grała dzisiaj mecz do eliminacji strefy futbolu. I go wygraliśmy! Idzie nam narazie bardzo dobrze i mamy duże szanse na wystąpienie w niej.

Wyjąłem jakoś klucze z kieszeni i otworzyłem nimi drzwi. Wszedłem do środka i położyłem chłopaka na kanapie w salonie. Gdy zdjąłem buty wróciłem do niego z powrotem. Teraz mogłem mu się dokładniej przyjrzeć. Miał szare kręcone włosy z białymi pasemkami i bladą cerę. Moją uwagę przykuł granatowy piorun który przechodził mu przez lewe oko.

Wsumie można by powiedzieć że nie wyglądał na zbytnio miłego gościa ale... jakoś tak uroczo wyglądał kiedy tak sobie spokojnie spał... Czekaj co?! Jak to uroczo?! Afuro ogarnij się! Kurde pierwszy raz widzisz tego gościa!

Przykryłem chłopaka kocem żeby nie zmarzł w nocy i po chwili poszedłem do łazienki. Wyszedłem z niej po kilkunastu minutach umyty, pachnący i uczesany.

Wtedy właśnie pomyślałem że przecież muszę mieć tego chłopaka na oku. Nie wiadomo czy to nie jakiś złodziej lub co innego.

Wziąłem go więc ponownie na ręce i zaniosłem go do siebie do pokoju, na łóżko. Przykryłem go kocem a sam po chwili położyłem się obok niego przykrywając się kołdrą. Po chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza...

***
Ohayõ moje ukochane piłeczki :3
Jak widzicie rodział się pojawił dopiero dzisaj i bardzo późno 😅 Bardzo was za to przepraszam. Wczoraj wręcz umierałam w łóżku i nie miałam siły go napisać a dzisaj akurat pojechałam nad jezioro i wiecie. Oczywiście postaram się wstawiać rozdziały codziennie ale nic nie obiecuję więc rozdziały będą się pojawiać codziennie lub co dwa dni. Mam nadzieję że to zrozumiecie się na mnie za to nie fochniecie. A i mam też nadzieję że rozdział się wam spodobał^^

***






Boska Nienawiść / Kira Hiroto x Afuro Terumi / Inazuma Eleven Ares / OrionWhere stories live. Discover now