二 wherever I go, please always be with me 二

Comenzar desde el principio
                                        

— Przepraszam, że pytam panienkę, ale wraz z moim towarzyszem przypadkiem usłyszeliśmy słowa, które nas zainteresowały.

Xu Li wzdrygnęła się, spuszczając swój wzrok. Wei Wuxian miał wrażenie, że zaraz ucieknie ona wraz z tacą z brudnymi naczyniami, a więc postanowił jeszcze coś dopowiedzieć.

— Możesz nam opowiedzieć dlaczego ludzie z pobliskich wiosek tak nagle zaczęli stąd odchodzić? Zostawiając majątki, ziemie i domy?

Dziewczyna z początku wydawała się przestraszona, ale nagle przybyło jej odwagi, aby opowiedzieć im o zaistniałej sytuacji panującej na północy.

— Mój ojciec uważa, że to, co dzieje się na północy pozostanie tam i tylko tam będzie trwało zło.

— Zło?

— Tak, paniczu, zło. Na północy od zawsze ponad trzydziestu lat panuje zła aura pod postacią ciemności. Niebo nawet, gdy jest jasne i słoneczne to w Dolinie Końca i Początku panuje mrok.

Dolina Końca i Początku? Co za beznadziejna nazwa.

— Czy wiadomo z jakiej przyczyny tak się dzieje? — zapytał Wei Ying biorąc kolejny łyk swojego wina.

— Nigdy nie mogłam zbliżać się do wiosek bliskich Dolinie, ale słyszałam od ludzi, którzy się tutaj zatrzymywali, że dzieje się tak coś strasznego. Mężowie, kobiety, a nawet dzieci czasem nie wracały, gdy mrok ich dopadł.

— W jakim sensie 'dopadł'?

— Już tłumaczę, paniczowi. Szare niebo nad Doliną od wielu lat pochłaniało to jasne i piękne. Staje się ono coraz większe i pochłania ono także coraz więcej ziemi. Przez trzydzieści lat terytorium stało się olbrzymie i nadal rośnie w siłę.

Lan Zhan popatrzył na Wei Wuxiana, który zaczął przypominać sobie o Kurhanach. Dolina Końca i Początku wydawała się być czymś zupełnie innym.

— Ludzie mówią, że jakiś kultywator przeszedł na praktykę czarnej magii i zatracił się w niej bez końca.

Wuxian podrapał się nerwowo po głowie, bo widział coraz więcej podobieństw między człowiekiem, który prawdopodobnie tworzył swoje oddzielne królestwo.

— Mam jeszcze jedno pytanie do panienki — Wei Ying zwrócił się bezpośrednio w stronę Xu Li, a dziewczyna złożyła swoje dłonie przy biodrach. — Czy ktokolwiek wyszedł poza granice tej ciemności? — zapytał.

— Nie — pokiwała głową. — Ci, którzy widzieli Dolinę z bliska spoglądali na nią z bezpiecznej odległości. Nieliczni widzieli jak zwykli, bezbronni ludzie ginęli zaraz po tym jak ciemność ich pochłonęła. Nie działo się to od razu, ale coś tam było... Coś niebezpiecznego. Podobno wrzaski osób, które chciały się wydostać były przeraźliwe, błagały o pomoc, lecz nikt... Nikt nie potrafił ich uratować.

— Dziękujemy za gościnę i przepraszamy za kłopot — odparł Wei Wuxian, a dziewczyna ukłoniła się delikatnie i odeszła w stronę kuchni.

— Wei Ying.

— Musimy to sprawdzić, Lan Zhan. Dolina Końca i Początku, jakiś kultywator obezwładniony przez czarną magię, ziemia mroku, która się powiększała. Ta sprawa jest zdecydowanie dla nas.

— Kiedy chcesz wyruszyć? — zapytał Hanguang-jun, który nagle popatrzył przez okno.

Pogoda na dworze znów zaczęła się psuć, a pierwsze krople deszczu spadały na twardy grunt.

— Najlepiej jak najwcześniej, ale obawiam się, że w tę pogodę wiele nie zdziałamy. Skoro Dolina naprawdę jest pełna mroku to w deszczową pogodę jest praktycznie nie do rozpoznania. To dlatego wczoraj nie dostrzegliśmy żadnych zmian na niebie, bo było ona szare i ponure.

Wu JiDonde viven las historias. Descúbrelo ahora