Poszukiwanie konia FINAŁ - Pole drukarek 3D

51 6 4
                                    


- Nie różni się to dużo od naszych ziem – stwierdził rycerz, przechodząc obok pierwszych sprzętów, o których wspominał Przemek. Była ziemia, była trawa, jakieś pagórki, więc nie było widać dużych różnic. A przynajmniej jak na razie nic się nie różniło.

- Oprócz tego, że są tu te dziwne rzeczy. – Księżniczka podeszła do jednego z tajemniczych przedmiotów, by przyjrzeć się mu bliżej. Wydawał się nieruchomy, jednak w sześciennej ramie poruszało się coś długiego, z czego wydostawał się jakiś kolorowy płyn, osadzający się na podstawce, powoli tworząc jakiś kształt.

- Lepiej tego nie ruszaj – ostrzegła go Klaudia. Nie była pewna, czy te sprzęty były bezpieczne. Wydawały się niegroźne, jednak kto wie, do czego były zdolne. Ruszyli dalej, rozglądając się wokół. Idąc dalej zaczęli napotykać różne w większości jednokolorowe przedmioty, które w wyglądzie przypominały znane im rzeczy. Jednak domyślali się, że rzeczy te są stworzone przez te dziwne urządzenia.

Idąc dalej zauważyli również zwierzęta. Jednak wyglądały inaczej niż zwierzęta w ich królestwie. Nie były kolorowe oraz tak ruchliwe. Były dość kanciaste, nie mając futer, a zaledwie ich iluzje. Był to dziwny widok. Nie chcieli ich dotykać, ale zapewne nie były miłe w dotyku. Jednak widok takich stworzeń ich pocieszył, bo mieli szanse na znalezienie konia. Dziewczyna cały czas trzymała swój miecz i pozostawała czujna. W końcu byli na obcych terenach, ma których czuła się znacznie bardziej zagrożona niż w królestwie. Jednak wiedziała, że miecz nie pomoże, jeśli bóstwo tych terenów się wścieknie, że wkroczyli tu bez zgody.

- Patrz, tam coś jest! – Bartek nagle krzyknął, wskazując na jakąś bryłę w oddali. Gdy przyjrzeli się jej przy powolnym zbliżaniu, zaczęła przypominać ona dokładnie to, czego tak usilnie szukają. Dlatego z zadzieją zbliżyli się do istoty, która zajadała się czymś z ziemi.

- To wygląda jak koń. W porównaniu do tych wszystkich dziwnych istot to wygląda jak zwykłe zwierzę – stwierdziła Klaudia, nadal trzymając się na dystans. Koń nie zwrócił na nich uwagi, gdyż był zbyt bardzo zajęty jedzeniem. Rzeczywiście wyglądał dość normalnie, w przeciwieństwie do innych stworzeń na tym terenie. Był biały o czarnej grzywie.

- Nareszcie! Teraz tylko zachęcić go, by nas woził. – Delikatnie uderzył konia w jego zad.

-Możesz mnie nie dotykać? – spytało zwierzę, damskim głosem. Wędrowcy szybko oddalili się w przerażeniu.

- Czy ten koń właśnie przemówił? – Po krótkim niedowierzaniu Bartosz spojrzał na swoją towarzyszkę.

- Nie wydaje mi się, by zwierzęta mówiły – odpowiedziała po chwili zupełnie skołowana.

- Tak właściwie, to jestem człowiekiem – powiedział koń, nadal przeżuwając trawę. Nie zdawał się poruszony całą tą sytuacją, bynajmniej zachowywał się jak gdyby nigdy nic.

- Nie wyglądasz – stwierdził chłopak, przyglądając się uważniej, jakby z myślą, że może zobaczy w tym człowieka.

- Wiem – rzuciła istota niewzruszonym głosem. - Wyglądam jak koń. Ale wolałabym być kucykiem – rozmarzyła się lekko, zapominając, że obok niej są ludzie.

- Jak to się stało? – spytał zaskoczony rycerz. Raczej to niecodzienne, by spotykać gadające konie, uważające się za ludzie. W dodatku niewzruszenie nowej postaci również budziło pewne zdziwienie.

- Wielki, wspaniały pan Jarek mnie zmienił – odpowiedziała, wznosząc wzrok ku górze.

- Co? Czemu? – zdziwili się podróżnicy. Czemu to całe bóstwo miałoby zmienić zwykłego człowieka w konia? Ich też nie będzie chciał zmienić?

Powieści znad krainy 1FOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz