-Schippuje Justina z Seleną. Połączenie ich imion to Sestina. Kocham ich razem.- marudzę
-Ale on nie chce być z Seleną, a ona nie chce z nim. To było ustawione.- macha rękami- ups. Jezu
-Nie umówię się z nim mamo, koniec.- mamroczę
Chwilę później pożegnałyśmy się z mamą. Mama pojechała do domu a ja do chłopaków do bractwa, gdzie ma być Niall. Podczas drogi miałam małą atrakcję, którą widzę na parkingu jakiegoś supermarketu. Chłopak stoi bez żadnych rzeczy trzymająć tylko swoje krocze. Śmieję się głośno i chwilę później jestem już pod domem chłopaków.
-Siema chłopaki- odpowiada mi kilka głosów "siema"- Gdzie Niall?
-Chyba na górze- Taylor odzywa się- Zobacz
-Uh, dobra?
Gdy wchodzę do góry zachaczam o pokój Zayna, uprzednio pukając ale zastałam cisze więc ruszyłam do pokoju Nialla.
-NIall? Jesteś tu?- Wchodzę do środka- CO. DO. KURWY?
-Cześć, skarbie- Niall podchodzi do mnie- Nie patrz na ten bałagan, nie zdążyłem posprzątać.
-Uwierz, widać.- pokazuję palcem za plecami farbowanego blondyna.- Musisz to posprzątać
-Yhym.
Podchodzi bliżej i całuje moje usta a gdy próbuje się odsunąć przyciągam go do siebie i całuję a później wpycham mu swój język do ust. Chłopak nie protestuje tylko pogłębia pocałunek a później rozpina mój płaszcz i rzuca go daleko za nas. Przenosi się z pocałunkami na szyję dlatego rozpinam jego rozporek a chłopak jęczy na dotyk i z powrotem przenosi swoje usta na moje. Gdy ja ściągam jego koszulke przez głowę, chłopak skopuje swoje rurki a gdy już ściągnął wszystko z siebie całuję go a teraz chłopak ściąga moje spodnie a następnie koszulke. Gdy zostajemy w samej bieliźnie już nie mogę wytrzymać.
-Niall, proszę- jęczę.- Proszę
-Co prosisz?- pyta
-Chcę Ciebie- sunę rękami po jego ciele- Tylko Ciebie.
-Kocham jak jęczysz tylko dla mnie, księżniczko- całuje moją szyje.
jego przezwisko wzbudza we mnie motylki
-Drogie gołąbeczki, cokolwiek robicie radzę wam się szybko ubrać, ponieważ właśnie przyszedł ojciec Nialla- krzyknął Louis
-Już idziemy, tylko sprzątaliśmy- odkrzyknął Niall na co zachichotałam- A byłaś już taka gotowa.- mówi cicho podając mi swoją koszulke a ja zakładam swoje jeansy. Niall nie fatyguje się ubrać koszulki, w efekcie czego zostaje w samych rurkach.- Kocham Cię bardziej nago.
Gdy schodzimy na dół na kanapie siedzi mężczyzna ubrany w czarny garnitur z telefonem przy uchu, rozmawia. Gdy nas zobaczył podnosi się z kanapy i podchodzi do nas i kwia głową a później rozłącza się.
-Witaj synu, Lily.
-Dzień dobry Panie Horan.- uśmiecham się grzecznie. Ale i tak go nie lubię. Jest burakiem. Niall nie odzywa się.
-Chciałem Ci przekazać, że za dwa miesiące odbędzie się mój ślub. Chciałem osobiście cię zawiadomić wczoraj ale z różnych przyczyn się nie zjawiłeś.- tłumaczy, a ja mimowolnie rumienię się na wspomnienie wczorajszego dnia.
-Nie miałem wcale tam przyjść.- mówi blondyn na co jego ojciec piorunuje go wzrokiem.
-Chyba powinieneś być, jestem twoim ojcem- warczy
-Nigdy nim nie byłeś.- odpowiada takim samym tonem- Wolałeś tego, uh plastika z przeterminowaną datą ważności. Taka lalka to powinna ochodzić date ważności a nie urodziny.- szydzi Niall- A teraz się wynoś.- pokazuje ręką na drzwi.
-Żegnaj- warczy i opuszcza dom
Nie odzywam się do chłopaka aby go nie zdenerwować a on tylko przyciąga mnie do siebie.
-Dziękuję, że tu byłaś.- mówi mi na ucho- Tak bardzo Cię kocham.
-Ja ciebie też.- wtulam się w niego- To nici z seksu?- unoszę na niego wzrok aby go rozbawić
-Nie chcę Cię skrzywdzić.- krzywi się
-Ty nigdy mnie nie skrzywdzisz.- uśmiecham się.
-W porządku kochanie.
DODATEK!!!!! *JEŚLI NIE CHCESZ CZYTAĆ, A WIEM, ŻE I TAK PRZECZYTASZ TO CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ*
Zamykamy za sobą drzwi do pokoju i pierwsze co robimy to rzucamy się na siebie. Niall zrzuca moją koszulke a później skopuje swoje spodnie. Gdy jesteśmy już w samej bieliźnie Niall całuje mnie i wkłada mi rękę w majtki i masuje łechtaczkę, następnie wkładając w moją dziurkę palce. Och.
-N...Niall- mówię, kiedy zaczyna poruszać- Ja potrzebuję tylko ciebie
-Csii- mówi- zobaczymy czy dasz radę tak dojść a później będziemy uprawiać seks. Jak zawsze jesteś gotowa. Uhh, aż mi stanął.- Chłopak porusza coraz szybciej palcami aż w końcu dyszę jego imię a chłopak zlizuje z palców mój wytrysk. Po chwili na jego penisie znajduje się prezerwatywa a Niall pociąga mnie na skraj łóżka
-Niall proszę, pośpiesz się.- mówię szeptem.
-Gołąbeczki, przepraszam, że znów wam przeszkadzam ale przyjechały ciastka, chcecie zejść?- pyta głośno Louis
-Ja już miałem swój deser- odkrzykuje Niall na co dostaje kuksańca w bok. Chłopak wchodzi we mnie bez uprzedzenia i zaczyna się poruszać- dajemy mała. Co powiesz na kilka orgazmów pod rząd?
-Nie Niall.- mówię z groźbą w głosie ale jęczę między czasie.- Uh, Niall.
Chłopak porusza się zbyt gwałtownie na co ja jęczę z rozkoszy i lekko bólu. Ale bardziej z rozkoszy. Jego ruchy są szybkie, głębokie i dodatkowo mocne. Dosłownie łóżko rusza się w tył i przód. Tył. Przód. Tył. Przód. Tył. Przód.
-Niall- krzyczę i dochodzę a chłopak dochodzi chwilę później a później opada na mnie.- Dalej chcesz kolejną rundkę?
-Z tobą zawsze!-mówi- To co? Próbujemy spłodzić naszego potomka czy może potrójna rundka?
-Wolę potrójną rundkę- sapię- kocham Cię!
-No to jedziemy.- chłopak znów zaczyna się poruszać.
CZYTASZ
DOPE - You are my drug
FanfictionDOPE- opowiadanie NIE jest tłumaczeniem. Opowiadanie jest wytworem mojej wyobraźni, zabraniane kopiowanie fragmentów lub całokształtu opowiadania. One Direction nie jest tu znane. Nie wszystko w tym opowiadaniu jest prawdą tak jak to, że Niall posia...
Rozdział 19 - Dobry jest? + DODATEK
Zacznij od początku