30 vote i 14 komentarzy, kolejny rozdział ;))) Dodaję rozdział ale mam nadzieję na to, że podbijecie te vote i komentarze. To nic wielkiego dla was!!! ;))))))
Lily: Masz czasami takie wrażenie, że jakaś wstrętna mucha ciągle Ci brzęczy koło ucha? Jesteś taką muchą!
Niall: Ała, zabolało. Chodzi Ci o ten żart z penisem? Przepraszam.
Lily: Nie jesteś romantyczny... Zboczeniec :-(
Niall: Chcesz żebym był?
Lily: Tak... Chociaż bardzo w to wątpie
Niall: Lecę na ciebie, jak deszcz na chodnik podczas ulewy.
Lily: Ha, Ha. Jesteś romantyczny jak moja babcia pod prysznicem.
Niall: To może to? To słońce tak świeci, czy to blask twojej zajebistości mnie tak oślepia.
Lily: Im szybciej to zakończymy, tym będzie dla nas lepiej. Ćpałeś?
Niall: Nie.. Dlaczego tak uważasz? :(( Co robisz słoneczko?
Ja: Świecę na niebie, ale nie dla ciebie....
***Gdy nie dostaję odpowiedzi, cholerne 15 minut się nudzę, czekając na mame. Nagle gdy usłyszałam szybkie stukanie obcasów, podniosłam głowę. Mama ubrana jest w obcisłą, granatową sukienkę i czarny płaszcz a do tego wysokie czarne koturny.
-Witaj Lilliah- mama cmoka mnie w policzek i przytula- długo czekałaś?
-Uh... 30 minut?- bardziej pytam a mama mamrocze przekleństwa
-Przepraszam, że tak długo, ale przeklęty klient był bardzo wybredny.- uśmiecha się
-W porządku mamo!- lekko ją od siebie odpycham i siadam na krześle.
- Jak na randce z uh, Niallem?- Nie ukrywa krzywego uśmiechu suki
-Zabrał mnie do wesołego miasteczka a później na kolacje ze świecami do jakiegoś domku.- bawię się pierścionkiem, nie dodając żadnych scen.
-Uprawiałaś z nim seks.- wysyła we mnie mordercze pioruny
-Nie- odpowiadam od razu. Za szybko. Wie, że tak.- tak.
-Dobry jest?- co?
-Uh... Chyba...
-Inaczej... doszłaś?-przerwa mi
-No tak.
-Cholera. Dobry jest. Ja jak się kochałam z chłopakiem, to za pierwszym razem nie doszłam.- śmieje się
-Ale to nie jest mój pie...- gryzę się w język, cholera- Pierwsza randka.
-Kto był twoim pierwszym?- pyta z bacznym spojrzeniem
-Uh, na..nauczyciel?- błagam, nie krzycz.
-Ten, ten przystojny, z liceum?- klaszcze w dłonie i piszczy- Mathew czy coś?
-Nooo- przeciągam literki- We własnej osobie.
-Zazdroszczę, sama bym go ...
-MAMO!- krzyczę na co połowa ludzi zgromadzonych w kawiarni patrzy na nas złowrogo.- Ugh, zapomnij.
-Dlaczego nie umówisz się z kimś takim Jak Matt?- pyta i robi dziubek, który bardzo mnie denerwuje.- Mogę Cię umówić z Justinem, widział twoje zdjęcia i mówił, że jesteś śliczna.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
DOPE - You are my drug
Hayran KurguDOPE- opowiadanie NIE jest tłumaczeniem. Opowiadanie jest wytworem mojej wyobraźni, zabraniane kopiowanie fragmentów lub całokształtu opowiadania. One Direction nie jest tu znane. Nie wszystko w tym opowiadaniu jest prawdą tak jak to, że Niall posia...