4.

116 10 6
                                    

Ahsoka wędrowała zdeterminowana szybem wentylacyjnym do czasu aż zobaczyła rozwidlenie.
- I co teraz? - westchnęła.
Przypomniała sobie co mistrz Skywalker mówił jej o Mocy. Że może pomóc podjąć wybór. Zamknęła więc oczy i wyrzuciła wątpliwości z głowy. Nie myśląc zbyt dużo skierowała się w jednym kierunku i zdając się na to wewnętrzne przekonanie że idzie dobrze ruszyła dalej.
W pewnym momencie gwałtownie się zatrzymała i wstrzymała oddech nasłuchując.
- Nawet nie wiesz jaki Hrabia Dooku będzie zadowolony ze schwytania ciebie Skywalker - mówił metaliczny głos.
Ahsoka dostrzegła wyjście z kratką i spojrzała przez nie.
Mistrz Skywalker wisiał w jakiejś dziwnej maszynie, prawdopodobnie do jakichś tortur. Wiele więcej nie była w stanie zobaczyć.
Zanim zdążyła przesłać współrzędne klonom złapała szybkie spojrzenie Anakina w jej stronę. Może ją wyczuł?
Zdawało jej się nawet, że słyszy jak mówi do niej pytając co planuje.
Jednak Ahsoka pomyślała, że to jej wyobraźnia i przesłała współrzędne.
Teraz zostało poczekać aż przybędą i będzie mogła uwolnić mistrza.
Tylko jak?
Zaczęła analizować maszynę. Kajdanki na rękach Anakina wyglądały na zwykłe, mogła się ich pozbyć mieczem świetnym. Ale otaczało je jakieś dziwne pole energetyczne. Ahsoka zaczęła się rozglądać za wyłącznikiem. Obok stała wielka konsola, musiała być ona podłączona do maszyny. W najgorszym przypadku będę wciskać wszystko po kolei, pomyślała.
Nagle rozległ się ogromny huk. Dźwięk strzałów z blasterów oznaczał, że to czas dla Ahsoki. Kopnęła mocno kratkę i wyskoczyła. Na szczęście nikt nie zauważył jej od razu więc szybko dostała się do mistrza Skywalkera.
- W porę Smarku - Ahsoka miała jakoś zgryźliwie odpowiedzieć na to przezwisko ale szybko sobie przypomniała, że nie ma czasu.
Rozcięła kajdanki mieczem świetnym co urochomiło alarm.
W jednej chwili w jej stronę odwrócili się wszyscy - generał Grievous, który jak się okazało był właścicielem metalicznego głosu, łysa kobieta i kilka zamaskowanych wojowników.
Wiedząc, że nie ma wiele czasu Ahsoka zrobiła wszystko by zachować zimną krew i uwolnić mistrza. Miała na to dosłownie kilka sekund. Skoczyła jednym wielkim susem do konsoli i przycisnęła największy guzik.
Udało się, mistrz się uwolnił.
Aż tak oczywisty wyłącznik? Kto im projektował tą maszynę? przeleciało Ahsoce przez myśl ale szybko wróciła myślami do obecnej sytuacji.
Nim się spostrzegła łysa kobieta skoczyła na nią z czerwonym mieczem świetnym. W porę jednak zdążyła zablokować jej cios. Chciała zobaczyć co robi mistrz Skywalker i klony ale była zbyt zajęta blokowaniem ciosów. Czuła, że wszystko dzieje się zbyt szybko, że jeśli zaraz nie zdarzy się cud to zginie.
Pierwszy raz czuła się aż tak blisko śmierci.
- Ahsoka biegnij! - usłyszała nagle głos mistrza Skywalkera, który zaatakował ową kobietę.
Nie wiedziała co się dzieje, skąd mistrz wziął miecz ani gdzie ma biec. Dopiero głośny okrzyk Rexa wskazał jej drogę.
Ruszyła biegiem, wszystko wyglądało dla niej jak w filmie. Czuła, że jest wyczerpana, po chwili nie słyszała głosów nikogo tylko szum w uszach a obraz rozmywał się jej przed oczami.
Zdawało się, że któryś z klonów pomógł jej dobiec na kanonierkę ale w pewnym momencie wszystko zrobiło się czarne.
Trafili mnie czymś, pewnie umieram, przeszło jej przez myśl.



No hej
Wybaczcie że takie krótkie i chaotyczne ale wyszłam z wprawy chyba
Postaram się jak najszybciej napisać nexta🤠
Niech moc będzie z wami

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 28, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Action || Trylogia Tano Where stories live. Discover now