20. Halo, tu tata

214 8 3
                                    

Dawid zasnął, zmęczony podróżą. Leżę obok niego i po prostu mu się przyglądam. Wciąż wracam myślami do jego reakcji, kiedy oznajmiłam mu, że spodziewamy się dziecka. Potrzebował momentu, żeby zrozumieć, żeby to przyjąć do wiadomości. A potem jego oczy napełniły się łzami, które w chwilę później spłynęły po jego twarzy. Na ten widok, ja też się rozpłakałam. Zaczęłam przepraszać, panikować, wyrzucać z siebie jakieś chaotyczne zdania, że zejdę mu z drogi, że poradzę sobie sama, jeśli trzeba. Dawid pokręcił głową z niedowierzaniem. Po chwili chwycił moją mokrą od łez twarz w swoje dłonie i wypowiedział dwa najważniejsze słowa: „Kocham was."

Jeszcze nie tak dawno byłam singielką, a niebawem będę mamą. Właściwie, to już nią jestem. Gdyby ktokolwiek powiedział mi wtedy, że moje życie tak diametralnie się zmieni, nie uwierzyłabym. Gdzieś w głębi serca zawsze marzyłam o miłości. Jednak dopiero gdy poznałam Dawida, zrozumiałam, ale tak naprawdę, co to znaczy kochać. Wstyd mi, bo nie wiem jak mogłam choćby przez krótką chwilę pomyśleć, że Dawid potrafiłby mnie zostawić, albo pozwolić mi odejść. Dopuściłam do tego, żeby zdominował mnie strach. Wciąż mam wątpliwości, milion pytań i obaw, ale czuję się nieco spokojniejsza. Ciemnowłosy się budzi i nasze spojrzenia się spotykają.

- Chodź, Słońce – od razu przyciąga mnie do siebie. – Dobrze się czujesz? – całuje czubek mojej głowy.

- Lepiej. Bo jesteś ze mną.

- Jestem i będę. Cokolwiek by się nie działo – zapewnia, gładząc mnie po plecach. Wiem, że to nie są tylko puste słowa.

- To się stało w Tatrach, wiesz?

- Tak, Kochanie.

- Ale przecież uważaliśmy... Jak do tego doszło? – szukam odpowiedzi, choć wątpię, że ją znajdę.

- Skarbie, a pamiętasz ten odcinek „Przyjaciół", kiedy Rachel oznajmia Ross'owi, że jest w ciąży?

- Tak i co? – pytam zaciekawiona, przypominając sobie tą scenę. Jedną z moich ulubionych w całym serialu.

- Rachel uświadamia Ross'a, że prezerwatywy są skuteczne w 97%.

- Dawid! – podnoszę głowę, żeby na niego spojrzeć i pierwszy raz od kilku dni parskam śmiechem.

- Udało mi się. W końcu się uśmiechasz, Słońce – ciemnowłosy patrzy na mnie z czułością i sam też nie może się powstrzymać od uśmiechu. – A tak na poważnie, to... Nie planowaliśmy dziecka, nie spodziewaliśmy się tego. To prawda. Ale maleństwo już tu z nami jest i wiele zmieni w naszym życiu.

- A twoje plany? Trasa, płyta, Narodowy...

- Ty jesteś najważniejsza. Wy – odpowiada Dawid i pochyla się, żeby mnie pocałować.

***

Dawid wziął kilka dni wolnego i został ze mną w Krakowie. Wciąż nie czuję się najlepiej. Nie jestem w stanie pójść do pracy. Potrzebuję zwolnienia lekarskiego. Czy tego chcę, czy nie, muszę iść do doktora. Ku uciesze Ani. Natomiast Dawid uparł się, że pójdzie tam ze mną. Doceniam to, rozumiem, że chce przy mnie być i bardzo mnie to wzrusza, ale martwię się. Boję się o to, że ktoś nas zauważy. Już widzę te nagłówki w brukowcach. Dopiero teraz media nie dadzą nam spokoju. Choć wiem, że Dawid będzie chronił naszą prywatność i nie pozwoli na to, żeby ktokolwiek nas gnębił.

- Idę z Tobą do lekarza i koniec – mówi stanowczo Dawid, kiedy ubieram buty. Znowu mnie mdli, ale muszę tam pójść. – Po pierwsze potrzebujesz kogoś, w razie gdybyś gorzej się poczuła. Po drugie, będę tatą, więc chcę tam z Tobą być. Po trzecie, niech no tylko ktoś nas zaczepi, to nie ręczę za siebie. A po czwarte kocham Cię i chodźmy już.

On jej i ona jemu pięknem dniaWhere stories live. Discover now