grantaire, w wieczór przed spotkaniem ojca enjolrasa: *stale umniejsza zawartość butelki tequili, wyglądając przy tym jak przestraszony kociak*
eponine: trzyma się tej butelki, jakoby była to jego ostatnia deska ratunku...
joly: nie słuchaj jej grantaire, jestem pewny, że jego ojciec cię pokocha!
grantaire, całkiem zrozpaczony: nie, ojcowie mnie nie kochają. ojcowie kochają miłych i... żwawych i szczęśliwych.
YOU ARE READING
back into orbit. ━━ les amis de l'abc talks&headcanons.
Fanfiction❝i'm out of control! floating in outer space... have i misplaced a part of my soul?❞ • wszyscy dobrze wiemy, że większość to enjoltaire.