🥀Rozdział 1🥀

210 21 3
                                    

Gwen właśnie powróciła do domu, po ciężkim dniu pracy. Spędziła tam większość dnia na nauce młodszych dzieci, które mają pasję do malarstwa. Lubiła patrzeć, jak się rozwijają i cieszą z tego, że im to wychodzi. Była z nich wtedy taka dumna. Przypominała sobie wtedy siebie, z młodszych lat. Po zaparzeniu sobie herbaty, postanowiła na chwilę wrócić do starych chwil. Powspominać co działo się w czasach, kiedy była jeszcze niewinną nastolatką. Weszła do swojego pokoju i odłożyła herbate na stolik, po czym sięgnęła ręka do szafki, do której dawno nie zaglądała. Powoli ją otworzyła i wyjęła stertę papierów, którymi były jej dawne rysunki. Odłożyła je obok siebie na łóżku i sięgnęła po jeden z nich. Łzy momentalnie napłynęły do jej oczu. Żadna z jej znajomości z czasów trwania show nie przetrwała. Teraz krople łez spływały po jej policzkach, gdy trzymała w ręku rysunek, a na nim ona i LeShawna. Jej stara, dobra i chyba jedyna prawdziwa przyjaciółka z czasów show. Teraz ich kontakt się urwał. Jej przyjaciółka, wyjechała. Oczywiście obiecywały sobie, że napewno będą ze sobą rozmawiać i kontakt im się nie zepsuje. Jednak jak mogliście się domyślić, to były tylko zwykłe puste obietnice. Gwen zbyt bardzo się rozkleiła na widok tego rysunku, gdy to zrozumiała, szybko wytarła łzy i odłożyła rysunek w głąb szafy, tak aby do niego już nie zaglądać. Zbyt dużo wspomnień. Tak przeglądała kolejne malunki, niektóre były dosyć mroczne, przedstawiały różne uczucia jakie kierowały w tamtym okresie dziewczyną, a nie potrafiła wyrazić ich inaczej. Do dzisiaj odczuwa jedno z nich. Czuje jakby czegoś w jej życiu brakowało. Czegoś czego bardzo potrzebuje. Dziewczyna trochę zapatrzyła się na obrazki, zauważyła wyraźną poprawę jeśli chodzi o jej umiejętności malarskie. Tamte były zwykłymi nastoletnimi rysunkami, te aktualne to już coś bardziej na rodzaj sztuki. Właśnie chwytała do ręki ostatni z rysunków, jednak zauważyła że pod nim coś jeszcze się znajduje. Podniosła go i ujrzała swój stary pamiętnik. Wzięła go w ręce. Tak, to ten pamiętnik który na oczach całego świata przeczytała Heather. Wiedziała, że nie powinna, jednak ciekawość wygrała. Szybko otworzyła go i zaczęła czytać co w nim się znajduje. Same wpisy z czasów reality show. Wszystkie o pewnym chłopaku, który w tamtym czasie zawrócił dziewczynie w głowie. Na wspomnienie o tym, do oczu dziewczyny znów napływały łzy, jednak tym razem było ich więcej.

- Trent... - Wyszeptała cicho, czytając co pisała o chłopaku.

To było dla niej za dużo. Czytając to wspominała ich pierwsze wspólne chwile. Piosenki, które chłopak dla niej pisał oraz to jak bardzo był zaangażowany w ten związek, że potrafiłby zrobić dla niej wszystko. Ona tego nie doceniała, wzięła chłopaka za wariata i z nim zerwała. Do dzisiaj żałuje tego jak go potraktowała. Jednak czasu już nie cofniemy... Czytając te strony lekko się uśmiechała, jednocześnie płacząc na wspomnienie o mężczyźnie. Zastanawiała się co u niego słychać, czy wszystko z nim w porządku... Miała nadzieję, że dobrze ułożyło mu się w życiu. Zasługiwał na to. Znowu powróciło do niej za dużo wspomnień. Zamknęła pamiętnik i schowała go do szafy, nie chciała go dalej czytać. Zapłakana poszła do toalety. Umyła twarz i starała się opanować od ponownego rozpłakania. Co było bardzo trudne, gdyż na samą myśl o tym co odnalazła grzebiąc w starej szafie, na nowo po jej policzkach zaczynały spływać pojedyncze łzy. Mogla nie zaglądać do tej szafy...

- To za dużo jak na jeden dzień... - Powiedziała do siebie i położyła się do łóżka, żeby trochę odpocząć od tego wszystkiego. Po chwili zasnęła.

--------------
Przepraszam bardzo, że takie krótkie, ale nie chciałam wszystkiego pisać odrazu, w następnym rozdziale będzie coś o Trencie. Mam nadzieję, że wam się podoba <3

Nowy początek [Gwen x Trent] Where stories live. Discover now