[ 20 ]

1.9K 126 96
                                    

Gdy tylko Syriusz i Remus opuścili Grimmauld Place 12, Draco i Harry zaczęli przygotowywać rzeczy na imprezę. Do ogrodu przenieśli szklanki oraz kilka przekąsek.

Około godziny osiemnastej przyszła Hermiona, która pomogła im rozłożyć koce na ziemi i pozapalać świeczki aby było jasno.

Następnie przybyli Fred i George, którzy przynieśli kremowe piwo ale także ognistą whisky i mugolski alkohol. Rzucili też czar ogrzewający na miejce, w którym mieli siedzieć.

Na niskim stoliku postawili napoje oraz jedzenie. Pomiędzy dwoma drzewami rozwiesili również małe, ozdobne lampki, które przyniosła ze sobą Granger.

Gdy przybyła reszta gości, wszyscy wybrali sobie pokoje i zanieśli do nich bagaże a następnie skierowali się do ogrodu.

- Ale super - powiedziała Pansy gdy zobaczyła to co przygotowali. Zanim przystąpili do zabawy, Neville zrobił zdjęcie mając zamiar wstawić je na instagram. Oczywiście bez alkoholu aby Remus nic nie podejrzewał.

- Może zagramy w jakąś gre? - zaproponował Fred. - Jedna osobą mówi czego nigdy nie zrobiła i jeśli to zrobiliście to pijecie alkohol. Możecie wybrać nawet piwo kremowe.

Wszyscy się zgodzili i każdy nalał sobie tego, czego chciał. Hermiona, Ginny i Luna piły piwo kremowe, Harry, Ron i Neville mugolskie piwo, które było mocniejsze od kremowego jednak nie miało aż tylu procentów. Reszta osób piła ognistą whisky poza Pansy, która wybrała wino.

- Ja mogę zacząć - powiedziała Ślizgonka. - Nigdy nie całowałam chłopaka - Na jej słowa Ron, Neville, Blaise i Theodor napili się ze swoich szklanek.

- Nigdy nie całowałem dziewczyny - odgryzł się Ron i tym razem napiły się Hermiona, Pansy, Ginny i Luna.

- Nigdy nie uprawiałem seksu oralnego - powiedział Theodor. Neville zgromił go wzrokiem i napił się swojego piwa. Wszyscy patrzyli w szoku na Gryfona, który wydawał im się taki niewinny.

- Nie odwdzięczyłeś się mu? - zapytał jeden z bliźniaków, śmiejąc się z miny Neville'a.

- Oczywiście, że tak. Tylko w inny sposób - Theodore mrugnął do nich porozumiewawczo.

- Nigdy nie byłem w związku - powiedział Harry i tym razem napili się wszyscy poza nim, Draco i Georgem.

Po kilku rundach, w których każdy wypił na tyle alkoholu żeby się rozluźnić zaczęli po prostu rozmawiać. Było wiele tematów, które chcieli poruszyć a na trzeźwo było bardzo niezręcznie.

Dowiedzieli się, że Harry nie ma bladego pojęcia jak pokonać Voldemorta ale i tak wszyscy będą go wspierać. Neville ogłosił, że już od dawna nie jest prawiczkiem a Ron, że jego największa fantazja to seks w jacuzzi, co oczywiście Blaise zapisał w swojej pamięci.

W końcu bliźniacy musieli ich opuścić, tłumacząc się, że rano mają dużo pracy. Reszta gości postanowiła zagrać, tym razem w Prawdę czy wyzwanie.

- Ja pierwsza kręce - powiedziała Pansy. Zabrała butelke po piwie, które wypiła jej dziewczyna i zakręciła ją na ziemi. Szyjka butelki wskazała Ginny. - Prawda czy wyzwanie?

- Prawda - odpowiedziała ruda dziewczyna, chcąc zacząć łagodnie.

- Co było najbardziej szaloną rzeczą jaką robiłaś z Luną? - zapytała i gdy Gryfonka miała już odpowiadać, Draco jej przerwał.

- Nie sądzicie, że to trochę za proste? Można tak łatwo oszukiwać - powiedział sięgając do swojej torby. - Nie powinno się mieszać tego z alkoholem dlatego najpierw macie eliksir na wytrzeźwienie - po czym podał fiolkę z zielonym płynem, z której każdy się napił. Następnie wszyscy zażyli specjaly napój, który zmuszał ich do mówienia prawdy ale także do wykonywania zadań. Było to bardzo niebezpieczne lecz ufali sobie nawzajem.

- Nie wiem czy to zalicza się do szalonych rzeczy ale tata Luny nakrył nas gdy nasze pocałunki zmierzały do czegoś więcej - obydwie dziewczyny się zarumieniły a kilka osób zaśmiało. Ginny zakręciła butelką i tym razem wypadło na Rona.

- Prawda - powiedział od razu chłopak a ktoś mruknął, że "nie umie się bawić". Prawdopodbnie był to jego chłopak, który liczył na jakieś pikantne wyzwanie.

- Czy całowałeś się z kimś poza Blaisem? - zapytała Ginny.

- Nie - odpowiedział Ron i Blaise uśmiechnął się dumnie. Kolejną osobą, na którą wypadło była Hermiona.

- Wyzwanie - zdecydowała się nie być takim tchórzem jak rodzeństwo Weasley.

Ron uśmiechnął się od razu patrząc w kierunku Pansy. W jego głowie zrodziło się kilka dobrych pomysłów, jendak postanowił być łagodny.

- Zatańcz dla Pansy - powiedział i zaśmiał się widząc minę dziewczyny. - Na stoliku - dodał po namyśleniu.

Hermiona zdjęła rzeczy z stolika i weszła na niego, zaczynając swój taniec. Pansy głośno jej dopingowała a reszta osób próbowała powstrzymać chichot.

- Zemszczę się - powiedziała siadając na swoim miejscu. Butelka wskazała tym razem na Draco. - Prawa czy wyzwanie?

- Wyzwanie - powiedział chłopak i gdy zobaczył uśmiech Hermiony od razu tego pożałował.

- Pocałuj Harry'ego, w usta i co najmniej pięć sekund - na chwilę zapadła cisza, którą przerwał Blaise mówiąc "dziko".

- Myślałem, że to na Ronie miałaś się mścić - Hermiona skwitowała to wzruszeniem ramionami i "śmiałeś się".

Draco obrócił się w kierunku Harry'ego, który siedział obok niego. Wiedział, jakie konsekwencje przynosi nie wykonanie zadania po tym eliksirze i nie chciał tego doświadczyć. Położył rękę na policzku Gryfona i złączył ich usta. Czuł jak Potter się trzęsie. Nie wiedział czy było to zimno czy emocje. Jendak gdy przerwał pocałunek zauważył zamglone oczy Harry'ego i wielki rumieniec na jego policzkach. No i przypomniał sobie, że bliźniacy rzucili tu zaklęcie grzejące.

Późniejsza gra potoczyła się bardzo szybko jednak pomiędzy Draco a Harrym była napięta atmosfera. Gdy Hermiona w końcu odegrała się na Ronie, postanowili zakończyć grę i pójść do swoich pokoi.

***

Był już środek nocy a Ron nadal nie mógł zasnąć. Postanowił, że pójdzie do Blaise'a ponieważ nie chciał budzić żadnego z przyjaciół a jego chłopak wydawał mu się teraz najodpowidniejszą osobą do zwierzeń.

- Blaise śpisz? - zapytał zaglądając do pomiszczenia.

- Już nie - odpowiedział drugi chłopak, siadając na łóżku.

- Przepraszam - powiedział Ron wchodząc do pokoju i siadając obok Ślizgona. - Nie mogę spać.

- Oj chodź tu - Blaise wciągnął go pod kołdrę i położyli się razem przytulając. - Co cię trapi?

- Niedługo wracamy do szkoły, pewnie będzie jak zwykle, Voldemort zaatakuje, przydzielą nam jakiegoś okropnego nauczyciela do Obrony Przed Czarną Magią i znowu wygramy puchar domów. To znaczy ja. Ale boje się, że przez rywalizację naszych domów i natłok nauki nie będziemy się tak często spotykać.

- Nie bój się Ron, Pansy, ja i Theo do tego nie dopuścimy. Darco też ma do was lubi, chociaż tego nie okazuje w zbyt otwarty sposób i pewnie po tym co było dzisiaj, raczej nie wypuści Pottera z swoich rąk - powiedział uspokajając go i całując w czoło.

- Dziękuje - odpowiedział mu Ron. Dzięki tamu co powiedział jego chłopak miał pewność, że pomimo niebezpieczeństw, wszystko będzie dobrze.

- Chcesz czegoś spróbować? - zapytał się po chwili Blaise.

- Czego dokładnie? - napięcie między nimi wzrosło i Ślizgon zaczął jeździć ręka po jego udzie coraz wyżej.

- Zaufaj mi - powiedział w końcu docierając do bokserek.

instagram  ও・harry potterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz