2.

63 2 0
                                    

 Wczorajszy dzień minął mi bardzo dobrze. Poznałam dużo nowych ludzi i zastanawiam się czemu wcześniej nie znałam takich fajnych osób. Co było nie tak z moją byłą szkołą? Czy tam chodziły same mądre przygłupy? Walić ich, teraz to nowy rozdział i pora skupić na nowej lepszej rzeczywistości.

Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, trzeba się ogarnąć. Mimo, że jest wcześnie to mam chęć na ten dzień. Po tak długim czasie ta nowa szkoła to tylko przyjemność, plus dzisiaj wf, a ja chcę zobaczyć te umięśnione ciałka chłopaków. Zrobiłam lekki makijaż i przebrałam z piżamy.  W kuchni była już mama i szykowała bratu śniadanie.  Ten to ma fajnie... Z chęcią bym wróciła do czasów, kiedy chodziłam do przedszkola. Bez problemów, zmartwień, wieczna zabawa, po prostu raj. Chociaż teraz mogę imprezować więc tyle dobrego. 

Podczas śniadania jak zwykle przeglądam social media. Dostałam dużo zaproszeń do znajomych, ale muszę  przyznać, że trochę się w tych ludziach już gubię. Nagle dostałam wiadomość na Instagramie. Co jest, kto tam w ogóle pisze? 

Od Marcel69: Proponuję dzisiaj u mnie na imprezie

Dobra to jest trochę śmieszne, tym bardziej ten nick, ale w sumie czego po facetach można się spodziewać. A czemu on tam pisze to nie pytam lepiej. Trochę nie dociera do mnie, że taka przystojna dupa do mnie napisała. Nie sądzę, że jestem jakoś bardzo ładna, bardziej przeciętna. Z figury też bez szału, mam fajny tyłek to fakt, ale kilku kilogramów bym się pozbyła. On pewnie ma bardzo duże branie u dziewczyn.  Ja niestety nie jestem jakoś rozchwytywana i zawsze jak już się komuś spodobam to bez wzajemności. Taki mój los.

Marcel chce się ze mną spotkać dzisiaj, no nie wierzę. Jest piątek i nie mam planów, ale kurde boję się. Nie znam go jeszcze i trochę się przy nim zawstydzam. Typowa ja, potrafię się otworzyć jak znam towarzystwo, a tak to trochę ze mnie szara myszka. Staram się z tym walczyć, ale łatwo nie jest.  I co ja mam teraz zrobić... Nie ma szans, że pójdę tam sama, muszę dopytać dziewczyn, czy mają ochotę na imprezę.

Szybko mu odpisałam i ruszyłam ubrać buty.

Od Ania: Zastanowię się hah

W drodze do szkoły opowiedziałam Idze i Julce co się stało. Ich miny trochę mnie nie przekonały.  Coś tu śmierdzi.

- Powiem Ci, że ja bym uważała, dupek z niego, więc uważaj dziewczyno. Zarywał chyba do większości dziewczyn. - powiedziała Julia.

- Słuchaj stara jak ktoś proponuję picie to się nie odmawia, więc idziemy na pewno. Musisz uważać na niego to prawda, ale szczerze Ci zazdroszczę... Taka dupa - zaśmiała się Iga - Ja bym go brała gdybym tylko okazję miała.

No tak ona by tak potrafiła. Iga potrafi przelizać się z przypadkowym typem na imprezie i na tym kończy się ich relacja. A ja sobie nawet tego nie mogę wyobrazić, nie potrafię chyba tak bez uczuć. Mam czasami ochotę na dobrą zabawę, ale czuję, że może mnie to jakoś zranić. 

- No dobra pójdziemy tam, ale grzecznie oczywiście, tym bardziej, że po takiej przerwie mam pewnie bardzo słabą głowę.

- My Cię będziemy pilnować - zaśmiały się.

Pewnie skończy się tak, że to ja będę je pilnować bo o dziwo potrafię zawsze wyczuć moment kiedy już nie pić, aby nie zaliczyć zgona.  Taka umiejętność to skarb, bo dzięki temu nigdy nie czułam się źle, a kac mnie nie dopadł. 

W szkole świetnie się bawiłam, tym bardziej, że nauka nie sprawia mi żadnych problemów. Na matematyce okazało się, że tylko ja i Majka rozumiemy co mówi nauczycielka, także wiem już do kogo będą pisać po zadania domowe. Chociaż Maja nie będzie jedyna.

Na ostatniej lekcji miał być wf. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo jednak w sportowej klasie wf musi być na poziomie. Z tego co się dowiedziałam od Julki w piątki zawsze ćwiczymy na siłowni. Nie jestem jakoś silna, ale ćwiczenia na tyłek z chęcią zrobię.

Poszłam z dziewczynami do szatni i szybko przebrałam się w leginsy i t-shirt. Nagle w pomieszczeniu nastała ciemność. Dziewczyny na pół ubrane zaczęły szukać telefonów aby włączyć latarkę.

- Znowu ich posrało - powiedziała prawdopodobnie Ola

- Chłopaki zawsze wyłączą nam światło bo pstryczek jest na zewnątrz - poinformowała mnie Julia - Jak jesteś już ubrana to idź włącz światło i możesz pójść już na siłkę. 

-  Korytarzem w prawo?- upewniłam się i usłyszałam potwierdzenie.

Wyszłam i szybko znalazłam pstryczek. Z sąsiedniej szatni wydobywał się ogromny hałas. Faceci to jednak trochę zwierzęta stwierdziłam. Powędrowałam na siłownię, na której byłam chyba pierwsza. Pomieszczenie było dość dużo, a sprzęt wydawał się być bardzo profesjonalny. Na ścianach były duże lustra więc to mnie uratowało bo moje włosy trochę mi się rozwaliły. Gdy je poprawiałam usłyszałam, że ktoś idzie. 

- Ooo Nowa - odparł znany już mi głos. Troszkę się wystraszyłam bo jakoś nie umiem gadać z osobami których mocno nie znam.  No ale co innego mogę zrobić, trzeba przełamać pierwsze lody.

- A ty co tu robisz niby? - nie sądzę, że teraz też coś poprawia.

- Przyszedłem po swoje picie, zapomniałem wcześniej zabrać - wskazał na butelkę stojącą na półce.

- Weź nie mów Nowa co- zaśmiałam się.

- Bo co, pobijesz mnie?

- Skąd wiedziałeś?

- No to dawaj Nowa, pokaż co potrafisz - odparł i przyjął pozycję bojową.

Podeszłam i kopnęłam go lekko w nogę na co on zaczął udawać jak bardzo go to bolało. Śmiesznie to wyglądało muszę przyznać. Pewnie nawet bym nie była w stanie go mocno uderzyć bo nie potrafię oraz on jednak jest silniejszy i bardziej sprawny.

- Ooo ty - odparł po czym złapał mnie za rękę i wykręcił w ten sposób, że nie mogłam się ruszyć- I co nadal taka mądra?- zaśmiał się.

Poczułam lekki ból ale nie przeszkadzał mi, bardziej skupiłam się na jego silnym dotyku. Muszę przyznać, że chłopak na mnie działa. Chyba jestem przed okresem bo ewidentnie mnie nosi.

- Żebyś wiedział - powiedziałam po czym wbiłam moje paznokcie w jego rękę. Długie i ostre paznokcie to najlepsza broń na świecie. Marcel pisnął i automatycznie mnie puścił, a ja poczułam wygraną. 

- To było niesprawiedliwe, tak nie wolno - mówił oglądając zranioną skórę.

- Ups- zaśmiałam się.  

- To jak przyjdziesz dzisiaj? - zapytał nagle.

- A mogę z koleżankami?

- Jeżeli wtedy przyjdziesz to możesz.- odpowiedział

W międzyczasie wszyscy przyszli do pomieszczenia i lekcja mogła się zacząć. Marcel sobie poszedł, a ja z Julką zaczęłam ćwiczyć w parze. Trener był bardzo wyrozumiały w stosunku do mnie, bo moja kondycja to jednak tragedia, ale to się niedługo zmieni. Każdy z chłopaków jest umięśniony, więc w takim towarzystwie to ja będę chętnie pracować. 

Cały czas jestem pod wrażeniem tego jaki fajny kontakt uczniowie mają tutaj z nauczycielami. Wszyscy odnoszą się do siebie jak do dobrych znajomych i można pogadać nie tylko o nauce. W mojej poprzedniej szkołę było jednak odwrotnie.

How bad can a good girl get?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz