09

43 4 0
                                    

Minął jeden dzień i Diana powoli przyzwyczajała się do życia w pałacu. Jeszcze nie miała lekcji, ale wie że zaczyna je w następnym tygodniu. Aktualnie spędzała czas z królową w jej gabinecie. Obie malowały rozmawiając wesoło. 

Diana malowała właśnie Nestora. Jego portrety, które wisiały w zamku były za czasów, gdy był dzieciakiem, więc stwierdziła, że czas to zmienić. Z racji iż robiła to farbami to była już cała brudna. Odtwarzając w pamięci obraz księcia dotknęła brudną ręką policzka, na co królowa zachichotała. Szatynka otrząsnęła się i spojrzała na nią niezrozumiale, więc Stephanie pokazała jej lustro stojące w rogu. 

Szatynka zrozumiała. Jej granatowa sukienka była pokryta w większości farbą. Jej ręce, nogi i twarz również oberwały. Na związanych w koka włosach, których trochę pasemek, przy twarzy było wyciągniętych, oraz grzywce było widać ślady ciemnobrązowej farby. 

Dziewczyna wytrzeszczyła oczy na ten widok, a następnie westchnęła zrezygnowana. Nie wyglądała ani trochę jak przyszła królowa. 

Stephanie widząc zrezygnowaną minę dziewczyny, podeszła do niej i dotknęła jej ramienia uśmiechając się.

-Wyglądasz jak ja, kiedy Edwin pokazał mi to miejsce i powiedział, że wszystko jest tu dla mnie, a ja zabrałam się za malowanie. W połowie obrazu wyglądałam dokładnie tak samo. Brudna od stóp do głów. Również się tym faktem przeraziłam, a Edwin śmiał się na cały głos, gdy mnie zobaczył. Potem jednak stwierdził, że wyglądam uroczo.-zachichotała.-Jeśli Nestor będzie za bardzo się śmiać to zawsze możesz go mocno przytulić-puściła jej oczko i wróciła do malowania. Diana z lekkim uśmiechem poszła w jej ślady.

Gdy skończyła wpatrywała się w obraz ze zmarszczonymi brwiami. Stephanie podeszła i stanęła za nią również skanując obraz wzrokiem, a następnie uśmiechnęła się szeroko. 

-Jest świetny-powiedziała.

-Naprawdę?-Diana spojrzała na nią z niedowierzaniem.

-Naprawdę-odparła-Jak wyschnie to zawiśnie obok portretu Edwina, tylko się podpisz-powiedziała.

Diana w rogu obrazu złożyła swój podpis białym kolorem. Następnie poszła zobaczyć co namalowała królowa i zobaczyła siebie.

-Oh-wydukała zaskoczona, a królowa zachichotała.

-Jako przeznaczona Nestora również musisz zawisnąć na ścianie pałacu-powiedziała poprawiając włosy namalowanej podobizny szatynki. Na obrazie dziewczyna wyglądała dokładnie jak dzisiejszego dnia. Jedynie nie była umazana farbą. Uśmiechnęła się do królowej.

Diana miała już iść się przebrać i umyć, ale do gabinetu królowej wszedł król i jego syn. Pierwszy mężczyzna rzucił szybkie spojrzenie na Dianę i się uśmiechnął, a następnie podszedł do swojej przeznaczonej i pocałował ją czule. 

Nestor natomiast przeskanował wzrokiem szatynkę i zaśmiał się cicho. Dziewczyna zmarszczyła brwi i podeszła do niego rozkładając ręce. Książę uśmiechną się i nieprzerażony wizją  bycia brudnym, po prostu wziął ją w swoje ramiona. Diana z błogim uśmiechem wtuliła się w niego. Przez ten poprzedni dzień, który spędzili całkowicie razem to bardzo się do siebie zbliżyli. Diana czuła się coraz lepiej w towarzystwie i ramionach księcia. 

Młodzi byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli, jak rodzice chłopaka przyglądali im się z uśmiechem. 

-Coś czuję, że już niedługo przejdziemy na zasłużony odpoczynek, kochany-szepnęła z czułością królowa do swojego męża.

-Mam taką nadzieję, najdroższa-odparł składając na jej głowie pocałunek. Następnie spojrzał na obraz swojej żony i uśmiechnął się.

-Zobacz ten Diany-powiedziała królowa, a mężczyzna spełnił jej prośbę, a jego uśmiech się poszerzył.

-Synu-powiedział, a brunet spojrzał na  niego-Chodź coś zobaczyć-Nestor odsunął się delikatnie od Diany. Na jego śnieżnobiałej koszuli było widać plamy farby. 

Książę podszedł do swojego ojca i spojrzał na obraz. Następnie przeniósł spojrzenie pełne czułości i dumy na Dianę. Podszedł do niej i złożył na jej czole pocałunek.

-Namalowałaś mnie-szepnął głaszcząc jej policzek.

-No wiesz, wszystkie twoje portrety są z okresu twojego dzieciństwa. Teraz raczej już nie jesteś małym, uroczym chłopcem z pucowatymi policzkami-zachichotała, a brunet pokręcił głową.  

-Już od dawna-odparł.

-No i nie jesteś również zbuntowanym nastolatkiem-dodała nawiązując do jednego portretu, na którym książę jest ubrany samą koszulę z rozpiętymi guzikami i ma rozczochrane włosy. Na jego twarzy widniał łobuzerski uśmiech. 

-Taaak-przeciągnął samogłoskę wspominając ten moment.

-Wyglądasz na tamtym portrecie bardzo uroczo-dodała i pstryknęła go w nos, a następnie wyszła z gabinetu, aby iść się przebrać. 

-Hej, gdzie idziesz?!-zawołał za nią.

-Idę się przebrać-odparła oglądając się za siebie-Tobie też to radzę-dodała mierząc go spojrzeniem. Książę zerknął na swoją koszulę, a potem na Dianę i rzucił jej swój łobuzerski uśmiech, a następnie ruszył do swojego pokoju. Szatynka pokręciła głową i poszła w jego ślady. Weszła do swojego pokoju i podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej szmaragdową suknię do ziemi, której ramiona rozszerzały się od łokci. Poszła do łazienki, gdzie się wyszorowała. Rozczesała mokre włosy, aby łatwiej je wysuszyć, a następnie się ubrała. Na nogi założyła złote pantofelki na niewielkim obcasie. Wróciła do łazienki i wyciągnęła lokówkę. Na końcach włosów zrobiła sobie loki i założyła złotą, zwykłą opaskę. 

Gotowa wyszła z pokoju i ruszyła na obiad. Zeszła do jadalnie, a następnie zajęła miejsce obok Nestora.

-Ślicznie wyglądasz-szepnął jej do ucha na co się od razu zaczerwieniła.

-Dziękuję-odparła, a po chwili służący przynieśli jedzenie. Wszyscy zaczęli jeść. Posiłek przebiegł w miłej atmosferze. Nestor z królem rozmawiali o sprawach królestwa. Natomiast Diana, królowa i Lori rozmawiały o innych państwach. W końcu przerwał im król.

-Odnośnie państwa Calemi to za parę dni przyjedzie do nas jego król z żoną i swoimi dziećmi w odwiedziny-powiedział, a wszyscy przytaknęli. Kiedy posiłek się zakończył, wszyscy się rozeszli. Diana podeszła do Nestora i razem poszli do biblioteki. 

Kwiat OrchideiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz