list szósty do Tej Jednej Dziewczyny

1.1K 196 17
                                    

rozmyślam nad dobrocią
co czynić źle nie mogła
choć wokół wyszydzano ją

Moja Droga,
dzielą nas teraz kilometry i brzmi to jak początek słabego listu miłosnego.
(Rzecz jasna nie sądzę, że kiedykolwiek będzie mi dane taki wysłać, choć nasze rodziny zapewne chciałyby, byś to Ty była jego adresatką. Podejrzewam, że matka już wybrała dla mnie garnitur na ślub).

Nie będę pisał, że byłaś cudowną niewiastą o bezapelacyjnie najpiękniejszych oczach, jakie widział świat, a twój uśmiech rozpromieniał moje dni, bo nie chcę kłamać. Zamiast tego wreszcie wyznam Ci, dlaczego nie przyszedłem na żadne ze spotkań zaaranżowanych przez Twoich rodziców i dlaczego wciąż ignorowałem Cię, gdy mówiłaś, że chcesz spędzić ze mną trochę czasu.

Choć pewnie już się domyśliłaś.

Pamiętasz tego chłopaka, z którym wdrapywałem się późnymi wieczorami na dach i czekałem, aż wzejdzie księżyc? Pamiętasz, jak moja mama wpuszczała go do domu, a on szarpnięciem zrywał mnie z łóżka, tylko po to, żebym się przewrócił i, nie dając mi się nawet porządnie ubrać, wyciągał mnie na Srebrny Most?
Teraz zabiera tam swoją dziewczynę, a ja wciąż jak idiota czekam, nie wiedząc nawet, na co, bo księżyc już nie chce mnie widzieć.
Takiego. Wypranego z emocji i chorego na życie.

Może jestem zazdrosny. Może powinienem się pogodzić z tym, że w końcu wszyscy mnie opuszczą, może należałoby wreszcie kogoś sobie znaleźć i zapomnieć zarówno o Nim, jak i o Tobie; pewnie nam wszystkim byłoby łatwiej.
Gorzej, że nie chcę zapominać. Chcę pamiętać wszystkie spacery nad Motławą i każdy deszcz, którego tak bardzo nienawidziłaś. Chcę pamiętać, jak w poprzednie święta cała nasza trójka przez burzę śnieżną utknęła w kawiarni i zajadaliśmy się opłatkiem, bo nie mieliśmy nic innego (teraz smakuje jak nic).

Nie wiem, czy Ty chcesz.
Twój przyjaciel

❝ZAWISNĘ NA TOPOLI❞ zakończoneWhere stories live. Discover now