Rozdział I

9 1 0
                                    


Przyszła po mnie. Bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, przyszła i ukołysała. Nuciła cichutko gładząc kościstą dłonią moje włosy. Ucałowała mnie swoimi bladymi ustami, a wraz moim ciepłem uciekało życie. Jej piękną marmurową twarz okalały czarne gęste włosy, a ciemne oczy patrzyły na mnie zupełnie bez wyrazu. Chciałam krzyczeć, że nie chcę , że nie zasługuję na to, jednak nie mogłam. Leżałam bez ruchu, mimo chęci wyrwania się z jej uścisku.

***

Dookoła czuć było zapach benzyny. Leśną drogę oświetlało tylko gwieździste niebo i księżyc. Wszędzie była krew, ciało dziewczyny leżało nieopodal palących się resztek samochodu. Jej wzrok utkwiony był w górze, po policzkach płynęły łzy. Nie ruszała się, jej oddech był płytki. Z kącika ust wyciekły krople krwi. Można by rzec, że umarła, jednak jej oczy nie były martwe. Mimo ulatniającego się życia ona nadal walczyła, z determinacją w oczach próbowała uciec śmierci. Nie czuła bólu, nie czuła niczego. Wiedziała, że od przeznaczenia nie można uciec, ale czy to było właśnie jej przeznaczenie? Umrzeć? Nie zrobiła wielu rzeczy, nie zdążyła się pożegnać , przeprosić, podziękować, powiedzieć „kocham Cię". Chciała żyć, zakochać się, poczuć pierwsze rozgoryczenie, pragnęła być szczęśliwa. Jednak czy wygra z tą piękną panią otuloną w czerń? Śmierć nadeszła zbyt szybko, zbyt nieoczekiwanie.

Wiatr cichutko grał i bawił się liśćmi drzew, ciszę co jakiś czas przerywał dźwięk wydawany przez zwierzęta w lesie. Nieopodal ciała dziewczyny stał mężczyzna, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Zastanawiał się, jego oczy były zupełnie czarne, pełne zła i okrucieństwa. Bezduszny demon rozmyślał nad losem tej młodej kobiety. Usta czorta wygięły się na wzór plugawego uśmieszku. Podszedł i ukląkł nad ciałem konającej dziewczyny. Patrzył w jej duże szare oczy, które powoli stawały się martwe, ich blask tracił swą moc. Powoli, jakby nie chciał jej przestraszyć schylił się nad bladą twarzą dziewczyny i przycisnął swoje krwistoczerwone usta do jej czoła. Można by rzec, że czas zatrzymał się na chwilę, brązowowłosa gwałtownie wstała, chwyciła się za szyję próbując złapać oddech, jej oczy stawały się żywe, a skóra wracała do pierwotnego kolor. Mężczyzna zaśmiał się szyderczo i cofnął się o kilka kroków, mimowolnie spojrzała na niego.

-Witamy w świecie żywych, mam nadzieję, że nie jesteś zła z powrotu do nas?- Zapytał, jego głos był jedwabisty, przyjemny , jednak było w nim coś przerażającego.

-Ki-kim jesteś?-Zapytała zachrypnięta, wszystko ją bolało, czuła jakby ktoś kuł ją igłami. Nie mogła dostrzec twarzy jej „wybawiciela" , widziała jak przez mgłę. Poczuła chłodny powiew wiatru i mimowolnie zadrżała.

-Łucjo, czy matka nie nauczyła Cię kultury? Najpierw chyba należy podziękować, choć mogę się mylić, bo dawno mnie tu nie było...-Jego cichy głos przyprawiał ją o dreszcze, chciała przeprosić jednak coś ją tchnęło.

-Skąd znasz moje imię?- Na buzi mężczyzny pojawił się cyniczny uśmiech, podszedł do niej i pozwolił aby przyjrzała się jego twarzy. Miał krótkie czarne włosy, pod wpływem mżawki, która właśnie zaczęła padać były nieco przy chlapnięte. Spojrzał w jej szare oczy, jakby chciał przeczytać jej myśli, chciała odwrócić głowę, jednak ujął jej twarz w swoje dłonie.

-Dobrze wiesz skąd znam twoje imię, księżniczko i domyślasz się pewnie, że to co się tu stało nie jest przypadkiem.

***

Cofnijmy się o dwadzieścia lat. Młoda kobieta, bardzo podobna do Łucji, płakała siedząc na ławce w parku. Jej spuchnięte od łez oczy nadal wyglądały pięknie. Automatycznie zadrżała, na skutek letniego wieczornego wiatru. Przez cały smutek i rozczarowanie nie dostrzegła mężczyzny, który stał nieopodal niej. Bacznie obserwował każdy jej ruch, mimowolnie uśmiechał się widząc, że ta piękna kobieta cierpi. Jego mina szybko się zmieniła na pełną troski, czym prędzej podszedł do kobiety i podał jej białą chusteczkę.

-Czy coś się stało?- Spytał zmartwiony. Spojrzała na niego swymi szarymi, zapłakanymi oczami, mężczyzna uśmiechnął się do niej ciepło (choć ktoś inny mógłby powiedzieć, że był to nader wymuszony uśmiech). Wzięła od niego czym prędzej chusteczkę i jeszcze głośniej zapłakała.

-Nie pana interes!

-Proszę wybaczyć, nie chciałem pani zdenerwować –Odparł speszony ( czy też zdenerwowany?)

-Przepraszam-Mruknęła i spojrzała jeszcze raz na mężczyznę, który usiadł obok niej-Mam wiele na głowie.

-Jak każdy z nas... Jednak, czy mógłbym pani w czymś pomóc? Proszę powiedzieć co się stało.

-Jedynie Bóg zdoła mi pomóc- Brązowowłosa westchnęła cicho. Wszystkie emocje, które w sobie trzymała, malały wraz z wypływającymi łzami. - Od kilku lat staramy się z mężem o dziecko, jednak nawet lekarze nie mogą nam pomóc, byliśmy już u wszystkich specjalistów.- Kobieta ponownie zapłakała, a mężczyzna uśmiechnął się szeroko.

-Mam dla pani propozycję

-Jaką? –Spytała zdziwiona kobieta. Bo co ten facet mógłby dla niej zrobić? Przecież nie wyczaruje jej ciąży. Mimo wszystko była ciekawa co zaproponuje jej ten chłopak.

- Otóż, mogę obiecać pani, że w najbliższym czasie lekarz oznajmi pani, iż tutaj-Tu wskazał na brzuch kobiety- rośnie sobie dzieciątko.- Szarooka patrzyła w zdumieniu na obcego, pewnie żartuje, jednak jeżeli może jej to obiecać? Była zdesperowana, chciała mieć prawdziwą szczęśliwą rodzinę.

-Czego chcesz w zamian?

-Oh, to proste, kiedy dziewczynka skończy dziewiętnaście lat będzie moja, zabiorę ją – Rzekł i bez zastanowienia dodał- oczywiście wasze pierwsze dziecko będzie córką, zapewniam.

-Ppierwsze?

-Z pewnością byłoby to dla Ciebie trudne gdybym zabrał Ci jedyne dziecko, będziesz mieć gromadkę dzieci, ile tylko zechcesz, mimo wszystko wasza pierworodna należeć będzie do mnie, więc moja droga zgadzasz się?

- Tylko pierworodna, tak?-Spytała lekko zachrypniętym głosem, w tej chwili wszystkie jej marzenia zaczynają być realne. Będzie miała dzieci! Dzieci, które tak bardzo pragnęła mieć.

Zgoda została przypieczętowana krwawym podpisem na „umowie". Za 9 miesięcy urodzi się dziecko, które matka wydała na potępienie. Jej sielankowe życie zamieni się w piekło. Kiedy osiągnie dziewiętnaście lat, będzie tylko i wyłącznie na łasce bezdusznego demona. Nie będzie zbawiona, jej rozum i serce będą na uwięzi. Szanse na ratunek są bliskie zeru, jednak istnieje dobro, w które ta dziewiętnastoletnia dziewczyna tak bardzo wierzy.  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 13, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PotępionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz