*****

19 stycznia 2020

Gdy wróciłem ze szkoły usłyszałem przykrą wiadomość.

— Myślę, że chcę pójść do tego liceum, które budują! — powiedziałem. — Reklamowali je dzisiaj na lekcjach, podobno to będzie wyjątkowa szkoła. Zbierają tam elitę z całego kraju!

Moja mama uśmiechnęła się.

— W takim razie trzymam kciuki — powiedziała. — Alex, muszę ci coś powiedzieć...

Okazało się, że koło południa zmarł mój kot. Był już stary, ale miałem go odkąd pamiętam. Zabolało mnie to. Ale i zaniepokoiło. 

Patrząc jak tato zakopuje mojego zwierzaka w dole pod płotem powtarzałem sobie w duchu:

Cholerna dziewiętnastka.

*****

19 luty 2020

Zmarł mąż siostry mojej babci. Teraz już dwie z trzech sióstr zostały wdowami. Ostatnia siostra boi się, jestem tego pewien, ale przyznać się nie chce! To wszystko przez ten dom. Nasza rodzina jest przeklęta. Żadnego innego wniosku nie widzę.

*****

3 marca 2020

W szkole rozeszła się plotka, że ten przeklęty ten dom niemal spłonął. Wszyscy mówili tylko o tym. Niektórzy uważali, że ktoś go podpalił, inni, że przyczyną pożaru było pozostawione przez budowniczych ognisko. Czekając na przystanku zauważyłem znajomego rodziców — pana Andersena. Policjanta.

— Dzień dobry, smyku — przywitał się ze mną. — Jak w szkole?

— Jest okej — odpowiedziałem, po czym postanowiłem zaryzykować. — Czy wiecie coś może o podpalaczu?

— Tak — odparł policjant. — Wiemy, że jest nim trzynastoletni, blondwłosy piegowaty chłopiec. Jedynie motywy są ciągle niejasne!

Poczułem, że blednę ze strachu.

— Żartuję, Alex — policjant zaśmiał się serdecznie i poklepał mnie po plecach. — Ale lepiej przestań się tym interesować. Ktoś, kto cię nie zna jeszcze by pomyślał, że pytasz o śledztwo, bo to ty podpaliłeś ten dom!

— Rozumiem — odpowiedziałem wsiadając do autobusu. — Może i racja.

*****

— Hej Damian — przywitałem się z kolegą, którego do siebie zaprosiłem.

— Hej — odpowiedział ciemnowłosy.

Poszliśmy do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi. Poczekałem, aż Damian usiądzie na łóżku i dopiero wtedy podszedłem do niego.

— Słyszałeś o tym domu, prawda? — szepnąłem. — O tym, co prawie nie spalił się na popiół.

— Tak... To było tej nocy, gdy u mnie nocowałeś, co nie? — upewnił się mój kolega.

Kiwnąłem głową.

— Policja podejrzewa, że było to podpalenie — powiedziałem. — Ale nie mów nikomu.

— Poważnie?! — chłopak połknął haczyk. —Ale to by oznaczało, że...

— Ciszej! — poprosiłem zakrywając mu usta. — Tak, dobrze myślisz. Jako, że nocowałem u ciebie, a ty jesteś jednym z sąsiadów, możemy stać się podejrzani.

— O cholera, co mamy zrobić?! — Damian wyraźnie zaczął panikować. Bał się policji odkąd został skarcony, za przechodzenie przez ulicę na czerwonym świetle.

— Musimy dać sobie nawzajem alibi — wyjaśniłem. — Który z nas zasnął pierwszy?

— No ja...

— Zgadza się. Około pierwszej. Potwierdzę, że od tej godziny całą noc grzecznie spałeś, nawet nie chrapiąc. Ja kilka razy się budziłem, więc widziałem, że śpisz. A ty wspomnij, jak obudziłeś się... hm... około trzeciej nad ranem... i zobaczyłeś, że ja także słodko śpię.

— Ale ja się nie budziłem — ciemnowłosy wyglądał na zaskoczonego. 

Westchnąłem zrezygnowany i podparłem czoło dłonią.

— Budziłeś — powiedziałem ostro. — Damian, chcesz mieć to alibi czy nie? W pace nie ma CS-a.

— O racja! — chłopak zaśmiał się nerwowo. A więc jednak załapał. — Wyleciało mi z głowy! Budziłem się, zobaczyłem, że śpisz.

— Tak — uśmiechnąłem się. — A ty jednak chrapałeś.

Nikt nigdy nie dowie się, że nocowałem wtedy u Damiana celowo.
Że wymknąłem się oknem. I że to ja podpaliłem dom. 

Byłem spokojny o mój sekret, o moje życie i moje zdrowie psychiczne przez całe dwa tygodnie.

Konkretniej, do 19 marca. Dnia, kiedy zmarł Damian.

--------
Literalnie, prawie zapomniałam to wstawić xddd
+ciągle się wahałam czy zaczynać od rozdziału -13, czy też te wydarzenia
przytoczyć później
No, w przyszłości prawdopodobnie zobaczycie, o czym mówię;)

ŚnieżkaWhere stories live. Discover now