5

8 2 0
                                    

  Jednoręka po opuszczeniu Czerwonej Róży, wpierw rozejrzała się wokół siebie. Owszem, nikt wrogi zazwyczaj nie zbliżał się do tego miejsca, jednakże kobieta wolała nie ryzykować. Zawsze ktoś mógł wyrwać się ze schematu. Po upewnieniu się, że jest bezpiecznie, zaczęła iść jedną z dróg. Na niej znajdowało się dość sporo opuszczonych samochodów, z czego większość z nich najpewniej nawet nie działała już po tak długim czasie. Dookoła wszystko było zrujnowane. Rozpadające się powoli budynki, gruz na ziemi, rozbite szkło. Tak teraz wyglądała rzeczywistość. Wszystko dookoła było martwe. Nie był to jednak obcy widok dla Jendorękiej. Wszędzie było tak samo. Bez większego zwlekania wyjęła więc ze swojej torby mapę i cały czas idąc przed siebie otworzyła ją, żeby spojrzeć na drogę, którą powinna się poruszać.

  - Już parę razy tam szłam, ale na wszelki wypadek warto się upewnić - skomentowała to co robiła, wówczas gdy wypatrzyła na mapie Paryż - Po drodze niemalże na pewno natrafię na jakiś gang korsarzy. Albo mi potwierdzą, czy obrałam dobry kierunek, albo najwyżej go zmienię.

  Po ustaleniu swojej ścieżki, zwinęła mapę z powrotem i tym razem schowała ją do płaszcza, by mieć do niej łatwy dostęp. Przed nią było półtora dnia drogi, z przerwą w międzyczasie na jakiś nocleg. Niestety po drodze nie było żadnych innych kolonii, dlatego kobieta będzie musiała liczyć albo na jakiś mały obóz, którego jeszcze nie napadnięto, lub...

  - Chwila, to jest to - stwierdziła, wyciągając samą siebie z zamyślenia - Muszę znaleźć po drodze jakiś obóz, którego jeszcze nie zrabowali. Z pewnością prędzej czy później jakiś gang ich najedzie. W dodatku będzie większa szansa na to, że to akurat ten cały Dopler ich wynajął.

  Jej plan działania został więc zaktualizowany. Zapowiadało się na to, że to zadanie nie będzie najtrudniejszym, z jakim się spotkała, jeżeli na tak wczesnym etapie, wiedziała już co powinna robić. Aż raziło ją trochę, że to była głównie zasługa Ridley'a, który jej o tym całym Doplerze powiedział.

  - Ugh... Pewnie będzie się jak zwykle pysznić, że gdyby nie on to nic bym nie zrobiła, jak go następny raz spotkam - westchnęła z lekkim zażenowaniem, które łapało ją na samą myśl o tym.

~

  Kobieta szła tak już od kilku godzin. Po drodze nie napotkała jeszcze żadnych trudności, które mogłyby jej jakoś mocno przeszkodzić. Właściwie, to przez ten cały czas nie spotkała niczego. Żadnej żywej istoty, tylko i wyłącznie ruiny starego świata, wyschnięte ziemie na których nie było w stanie wyrosnąć już nic oraz stare ślady po wojnie. Jednoręka zbliżała się jednak powoli do miejscowości obok tej, w której znajdowała się Czerwona Róża. Nie przechodziła tędy już jakiś czas i nie wiedziała zbytnio, czego powinna się spodziewać. W końcu nie była w stanie zapamiętać dosłownie wszystkich miejsc, przez które przechodziła w swoim życiu. Wchodząc więc pomiędzy pierwsze budynki, podwoiła swoją czujność. Owszem, szansa na to, że zostanie ot tak zaatakowana, były niskie, jednakże warto było mimo wszystko uważać. Taki już był ten świat.

  - Przejdź tędy jak najszybciej się da i przejdź na autostradę. Stamtąd droga powinna być prosta - westchnęła, wiedząc, że w miejscach zabudowanych, ryzyko ataków było największe.

  Miejscowość w której się znajdowała, różniła się dość mocno od typowych miast, w których kolonie najczęściej były zakładane. Domy były głównie jednorodzinne, każdy był od siebie oddalony w różnych odstępach i każdy miał za sobą dość sporo przestrzeni. Droga natomiast była stosunkowo wąska. Przed wojną najpewniej była to więc jakaś wieś. Ulica była dość mocno popękana, a na niej, raz na jakiś czas dało się dostrzec jakieś pozostałe kości. W większych miastach nie był to rzadki widok. Kobieta westchnęła ciężko, czując jak powoli narasta wiatr. Nie wróżyło to niczego dobrego. Warunki pogodowe w dzisiejszych czasach były bardzo grymaśne i nawet zwykły deszcz, mógł rozrosnąć się do katastrofalnej burzy. Co nie było dobre dla nikogo, gdyż najczęściej padająca woda, była napromieniowana.

EmanacjaWhere stories live. Discover now