„Teraz jest też moja"

4.5K 120 101
                                    

Gdy się obudziłam chłopaka nie było u mnie w pokoju. W sumie nie przeszkadzało mi to za zbytnio, bo Michał się bardzo rozpychał przez co ja nie byłam za bardzo wyspana. Poleżałam jeszcze chwile na łóżku gapiąc się w sufit aż w końcu zerwałam się z mojego łoża do kuchni, aby zrobić sobie jakieś śniadanie. W kuchni siedział Mati z Sebastianem, byli mocno skacowani.
-Sandra podejdź do mnie na chwileczkę- powiedział mateusz z dość poważną miną.
Podeszłam do chłopaka po czym usłyszałam:

-w spiżarce stoi pięciolitrowy baniak z wodą, błagam cię przynieś go tutaj- powiedział błagalnie

-muszę ?-nie chciało mi się tego targać

-nie musisz ale możesz, pomóż braciszkowi w potrzebie- powiedział śmiejąc się

-już po niego idę- powiedziałam z niechęcią

Jak powiedziałam tak zrobiłam, poszłam przytargać ten ciężki baniak. Szło mi to naprawdę żmudnie. Po kilku minutach baniak z wodą znalazł się kuchni.

-nie mogłeś tego sam przynieść?-zapytałam zasapana

-po co ,skoro i tak ty byś to przyniosła- mateusz z sebą zaczęli się śmiać a ja pokazałam mu środkowy palec i poszłam do salonu. To co tam zastałam bardzo mnie zszokowało. Wszędzie leżały butelki i puszki po piwie, podłoga cała się kleiła od rozlanego alkoholu, zasłony były pościągane a kanapa była cała pozalewana.
-tragedia- rzuciłam cicho pod nosem
Chłopaki leżeli na podłodze, jedyny pablo leżał w miarę przyzwoicie, reszta mnie przeraża.

-Ej wstawajcie! Nie mam zamiaru się z wami użerać cały dzień!- powiedziałam donośnym tonem

-utkaj pizdę Sandra, głowa mnie boli- powiedział skacowany lanek

-zgadzam się z Kamilem- powiedział Karol

-zaraz ja wam utkam pizdy-powiedziałam ironicznie i odeszłam z tej meliny

Kierowałam się w stronę schodów aby udać się do siebie do pokoju gdy nagle usłyszałam darcie mordy z pokoju

-Sandra! Sanderka! Sandereczka moja kochana- krzyczał Maciej lecz ja na to nie zwracałam uwagi i udałam się do siebie do pokoju. Otworzyłam szafę, wyjęłam z niej czyste ubrania i skierowałam się w stronę łazienki. Szarpnęłam za klamkę od drzwi lecz były one zamknięte.
-super- rzuciłam cicho pod nosem- możesz się pospieszyć?- krzyknęłam wkurzona. Nie lubię gdy ktoś korzysta z mojej łazienki. Zawsze później mam w niej syf a mi nie zbyt chce się go później sprzątać.

-daj mi 2 minuty i wychodzę-usłyszałam głos Michał

-ile ty możesz się myć ?!- wkurzyłam się
Nagle drzwi się otworzyły a z łazienki wyszedł chłopak, był bez koszulki, w samym ręczniku.

-to jest moja łazienka! Z niej tylko ja mogę korzystać! Kumasz?!-powiedziałam donośnie

-teraz jest też moja- chłopak wysłał mi buziaka w powietrzu po czym się oddalił. Gdy Michał wyszedł z pokoju odrazu go zamknęłam na klucz po czym udałam się do łazienki aby się umyć.
Drzwi od łazienki też na wszelki wypadek zakluczyłam.
Myłam się dosyć długo bo 40 minut, lubię długie kompiele.
Wyszłam z łazienki, podeszłam do mojej toaletki i chwyciłam za szczotkę aby rozczesać nią moje mokre włosy. Ogarnęłam się i zeszłam na dół. Byłam głodna bo od rana nic nie jadłam.

W kuchni zauważam Michała, Sebastiana, Kamila i mojego brata palących papierosy.

-Ej ! Nie w domu!- powiedziałam stanowczo

-Przecież zaraz wywietrzymy- odpowiedział Mateusz zaciągając się używką.

Szybko otworzyłam duże okno tak aby cały zapach i dym papierów odrazu ulotnił się z pomieszczenia.

Mata Montana / mata Where stories live. Discover now