25.

1.2K 32 1
                                    

Przyszli z jedzeniem, zaczęliśmy robić maseczki. W między czasie oglądaliśmy u mnie w pokoju jakąś komedię. Ale Marcin był śmieszniejszy od tej komedii i tylko się z niego śmialiśmy w między czasie też nagrywaliśmy to na relację. Nie obchodziło mnie kto to zobaczy. Chciałam się po prostu dobrze bawić, no z moimi przyjaciółmi nie może być nudno i w sumie nie było. Porobiliśmy zdjęcia i poszliśmy spać. Każdy dzień mijał nam tak samo do czasu, gdy zadzwonił mój telefon. Dzwonił jakiś nieznajomy numer, bałam się odebrać ale w końcu się odważyłam. Wyszłam z pokoju i odebrałam. 

J - Halo?  
? - Halo Julka ?
J - Skąd znasz moje imię? 
? - Jestem Adam, możemy się spotkać jak jesteś we Wrocławiu? 
J - Jestem we Wrocławiu ale w jakim celu? 
A - Powiem Ci jak się spotkamy. Pasuje Ci dzisiaj o 17 w kawiarni obok żabki? 
J - Dobra będę. 
A - Dziękuję to dla mnie ważne. Do zobaczenia 
J - Cześć 

Zdziwiona weszłam do pokoju, w którym byli moi przyjaciele. Usiadłam obok Kacpra i nie odzywałam się wcale. Cały czas myślałam o tym kim jest Adam, skąd ma mój numer i po co chce się spotkać. Była 16.50. Ubrałam jeansy, sweterek na to. Włosy związałam w koka. Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju. Wybiegł za mną Marcin. 

M - Julka gdzie idziesz? 
J - Idę się przejść 
M - Mogę iść z tobą? Oni śpią 
J - Jasne. Chodź po drodze Ci coś opowiem 
M - Okej

Wyszliśmy z domu i szliśmy w kierunku kawiarni. 

M - No więc słucham, mów o co chodzi 
J - Pamiętasz jak wyszłam z pokoju? 
M - No tak i co w związku z tym? 
J - Odebrałam telefon, ten chłopak przedstawił się jako Adam. Poprosił mnie o spotkanie dzisiaj o 17 w kawiarni na rogu. Zgodziłam się, nie chciałam nikomu mówić. Ale nie dam rady z tym sama. Proszę ciebie o pomoc, bo nie chce aby Kacper się martwił. 
M - Aha, czaję. To teraz idziesz do tego chłopaka, mam iść z tobą czy poradzisz sobie sama?
J - Chodź ze mną. Ciekawa jestem co ma mi do powiedzenia. 
M - Okej

Przed kawiarnią zauważyłam chłopaka on wyglądał jak Alan, identycznie. 

J - Marcin? 
M - Tak? 
J - Czy ty widzisz tego chłopaka? 
M - No i co z nim? 
J - Mi się wydaje, czy on wygląda jak Alan? 
M - Faktycznie. Chodź zaraz się dowiemy. 
J - Boję się. 
M - Będzie dobrze 

Weszliśmy do kawiarni, a ten chłopak wstał i popatrzył na mnie. Czułam się jakbym widziała Alana, mojego Alana. Brata, z którym wychowywałam się całe życie. Byłam zarazem szczęśliwa jak i smutna. Nie wiem dlaczego. Podeszłam do chłopaka. 

A - Cześć, to ja do ciebie dzwoniłem. 
J - No poznałam cię, przepraszam, że nie przyszłam sama ale wolałam aby Marcin był ze mną. 
A - Spoko, rozumiem cię. Sam bym się bał jakby ktoś nieznajomy do mnie zadzwonił i poprosił o pilne spotkanie 
J - No tu się rozumiemy. A po co chciałeś się spotkać. 
A - Wiem, że twój brat miał jakiś czas temu śmiertelny wypadek, w sumie to chyba nasz brat. 
J - Jak to nasz? 
A - Jestem twoim bratem. 
J - Czekaj co? Ja całe życie wychowywałam się z Alanem i Igą 
A - No bo mnie oddano do adopcji od razu po porodzie. 
J - Co? (zbladłam) 
M - Julka wszystko okej? 
J - Tak, dziękuję. 
A - Patrz (pokazał mi bliznę na ramieniu, którą ja jak i Alan mieliśmy od urodzenia)
J - Mam taką samą. (pokazałam mu moją) 
A - No a jaką masz grupę krwi? 
J - ORh+ a ty ? 
A - Taką samą 
J - Ale to nie możliwe, w papierach jest wpisane poród bliźniaczy. 
A - Wpisali tak, dlatego, że nie spodziewali się trzeciego dziecka i od razu po porodzie oddali mnie do adopcji. Od razu zaadoptowało mnie młode bezpłodne małżeństwo i wychowałem się z nimi. Teraz po wypadku Alana zdecydowałem się spotkać z tobą. Bo z nim się widziałem przed śmiercią. Był tak samo zdziwiony jak ty. 
J - No nie dziwię mu się. 
A - Mam propozycję. 
J - No słucham? 
A - Pojedziemy do szpitala i zrobimy badania i dowiemy się czy jesteśmy rodzeństwem po prostu. 
J - Okej, zgadzam się. Marcin proszę nie informuj o tym Kacpra i Lexy. Dowiedzą się w swoim czasie. 
M - Okej, to chodźcie pojedziemy i będzie po sprawie 
A - Zgadzam się z nim 

Pojechaliśmy do szpitala autem Adama, zrobiliśmy potrzebne badania. Dowiedzieliśmy się, że wyniki przyjdą do naszego miejsca zamieszkania. Pożegnaliśmy się z Adamem i pojechaliśmy do domu. Nie obyło się bez pytań od Lexy i Kacpra. 

K - Gdzie byliście? 
L - No właśnie ? 
J - Na spacerze 
K - 2 godziny ? Gdzie wy macie telefony? 
M - Dowiecie się niedługo dlaczego nie odbieraliśmy. 
J - Dokładnie 
L - Jemy? Zrobiłam makaron. 
J - Okej (posłałam im sztuczny uśmiech) 

Zjedliśmy, umyliśmy się i poszliśmy spać. 

2 dni później - odebranie wyników 

Obudził mnie dzwonek, podeszłam do drzwi i odebrałam kopertę ze szpitala. Serce waliło mi jak szalone. Zadzwoniłam do Adama. 

A - Halo? Julka? Masz wyniki? 
J - Tak mam. 
A - Włącz FaceTime'a 
J - Okej. Otwieramy na trzy. 
A - Raz...
J - Dwa...
A - Trzy... 

Otwarłam kopertę i zaczęłam czytać. Popłakałam się, zresztą jak Adam. 

A - Czyli jesteśmy rodzeństwem 
J - Na to wygląda 
A - Ja kończę, idę do pracy. Papa 
J - Papa 

Postanowiłam wejść do Alana pokoju. Położyłam się i patrzyłam w szafkę obok łóżka. Obok mnie leżała ta kartka. Obudził mnie Marcin. 

M - Julka? 
J - Tak? 
M - Chodź stąd. 
J - Idę. 

Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Padło to pytanie. 

M - Dostałaś wyniki? 
J - Tak 
M - I co? 
J - Ja i Adam jesteśmy rodzeństwem. (popłakałam się i wtuliłam w Marcina)
M - Nie płacz Juluś. Wszystko będzie dobrze. 
J - Ale czemu oni mi nie powiedzieli? Czemu mnie oszukiwali? Czemu go oddali? Kurwa czemu! 
L - Dżulia nie krzycz od rana. Boże co ci się stało? 
M - Obudź Kacpra i Julka wam powie. 
K - Nie musicie mnie budzić, właśnie wstałem. Jezu Julka co ci się stało? (zapytał i usiadł obok mnie i przytulił )
J - Kacper, Lexy ja.... 
K - Jesteś w ciąży? 
M - Ona ma kontrakt nowy już i nie może być. 
K - No to co? Zdradziliście nas? 
M - Idiota, Julka powiedz mu bo ja to zrobię. 
J - Kacper, Lexy ja mam brata (popłakałam się i wtuliłam w Kacpra) 
L - No masz brata jest nim Alan przecież. 

Opowiedział im całą sytuację i zdziwieni patrzyli na mnie. Po chwili usłyszałam pukanie. Kacper otworzył drzwi. Przywitał się i pomógł wnieść walizki. To byli moi rodzice. 

MJ - Dzień dobry 
L - Dzień dobry 
M - Dzień dobry, chodź Lexy. Niech Julka z nimi to wyjaśni. 
MJ - Co masz nam wyjaśnić? 
K - To ja też pójdę. 
J - Nie, zostań Kacper. Co ja mam ci wyjaśnić? Chyba wy mi 
MJ - Nie wiem o co ci chodzi. 
J - Adam Nowak kojarzysz? 
TJ - Julcia to nie tak (chciał mnie przytulić ale ja wtuliłam się w Kacpra)
J - Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiliście? Czemu go oddaliście? Czemu go ukrywaliście? To jest wasz syn do cholery. 
MJ - Usiądź to ci powiemy. 
J - Nigdzie nie siadam. 
MJ - No to było tak, że spodziewałam się bliźniaków. A na porodówce okazało się, że jest was trójka. Nie mogliśmy mieć trójki, dlatego oddaliśmy Adama od razu po porodzie. A wam w dokumentach wpisali poród bliźniaczy, zamiast trojaczków. Adam zaadoptowało młode małżeństwo, które nie mogło mieć dzieci. Po tym jak go adoptowali nie mieliśmy z nim kontaktu. Do czasu, kiedy Alan się dowiedział i zrobił nam aferę o to. Pokłóciliśmy się ostro, zresztą wiesz jaki był Alan. Zawsze tak reagował. 
J - A poznaliście go chociaż? 
MJ - Tak, rozmawialiśmy z nim kilka razy przez telefon i nawet na żywo go widzieliśmy. A ty go poznałaś? 
J - Zadzwonił do mnie 2 dni temu, poszłam z Marcinem na spotkanie z nim. A potem do szpitala na badania. A dzisiaj przyszły wyniki. 
K - Czemu nie chciałaś, żebym ja jechał? 
J - Bo wiem jaki jesteś. Panikował byś niepotrzebnie 
TJ - On się po prostu o ciebie martwi a nie panikuje. 
J - Kacper, ja idę się pakować i wracamy do Warszawy. 
K - Jak wolisz. 
MJ - Kacper? 
K -Tak? 
MJ - Wracacie do Stanów? 
K - Wieczorem mamy samolot właśnie. 
MJ - Opiekuj się nią. I nie zrań jej. 
TJ - Troszcz się o nią jak o swoją córkę. 
K - Obiecuję, będę się opiekował. 

Spakowałam się i od razu wyruszyliśmy na lotnisko. Samochód zostawiliśmy u moich rodziców a taksówką pojechaliśmy na samolot. Przeszliśmy przez odprawy i wsiedliśmy do samolotu. Przed nami kolejne 7 godzin lotu. Niby fajnie a niby nie. Zamiast odpoczywać, będę na nowo pracować. Zresztą nie tylko ja. Lexy i Kacper też zaczynają nowe projekty. Znowu nie będziemy mieli czasu na widywanie się, takie życie w biegu w końcu jestem modelką a on piosenkarzem i producentem. Dodatkowo za dwa dni mam urodziny. Pierwszy raz obchodzę je sama, co prawda jest Adam ale on jest we Wrocku a ja w Stanach i trochę się to nie kalkuluje. 

Team X - nowa historiaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora