《αттємρт ησ.7》

497 74 34
                                    


   Yunho odłożył komiks na podłogę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

   Yunho odłożył komiks na podłogę. Miał nieodparte wrażenie, że zapomniał o czyś bardzo ważnym. Wyszedł z pokoju kierując się w stronę matki. Kobieta z delikatnym uśmiechem na twarzy przeglądała jakiś magazyn. Dawno nie widział jej tak zrelaksowanej.

- Stało się coś dobrego? - spytał nalewając do szklanki wodę z kranu.

- Nie, nie. Po prostu już się tak o ciebie nie martwię - zmarszczył brwi. Nie był do końca pewny co miała na myśli.

- W sensie...?

- Ten mężczyzna, Song Mingi, jest w porządku - Yunho przypomniał sobie, że kilka godziny temu został przez niego przywieziony do domu. Trochę się przestraszył.

- Nie kazałaś mu robić żadnych dziwnych rzeczy, prawda? - pani Jung zaśmiała się cicho.

- Oczywiście, że nie! Wydaje mi się, że całkiem dobrze się tu ze mną bawił - chłopak w to wątpił, lecz niczego nie powiedział.

Podejrzliwie zerkając na rodzicielkę, wrócił do pokoju.

***

- Mingi, tu masz kontrakt, który trzeba przejrzeć i podpisać. Zajmij się tym. Masz czas do czwartej - szatyn zerknął na zegarek, było wpół do pierwszej. Przekartkował gruby plik kartek wzdychając.

- Nie ma problemu! - uśmiechnął się szeroko, a przełożony z zadowoleniem poklepał go po ramieniu.

- To jest nasz as! - zaśmiał się wracając do swojego biura.

Mingi wywrócił oczami. Wiedział, że jest wykorzystywany, ale co mógł zrobić? Założył okulary i zaczął czytać dokumenty. Wziął łyk ciepłej herbaty. Wszystko było jasno napisane, wystarczyło jedynie podpisać papiery.

- I po co mi były te studia... - pomyślał masując szczypiące powieki.

Złożywszy podpis w imieniu firmy we wskazanym miejscu, podbił go pieczątką. Przeciągnął się na krześle. Było na niego nieco za małe. Wstał by oddać papiery szefowi.

- Przepraszam? Pan Song, prawda? - zagadnął go ktoś od tyłu. Odwrócił się.

Niska dziewczyna, która sięgał mu ledwo do ramienia delikatnie dygnęła. Wręczyła mu misternie zapakowane pudełko.

- Niech pan to zje. Ciężko pan pracuje...

- Och... - wziął prezent niepewnie, odkładając go na biurko. - Dziękuje - uśmiechnął się miło.

Mingi był dość popularny wśród damskiej części firmy. W końcu dość mocno wyróżniał się z tłumu przez swoją nienaganną prezencję. Dość często otrzymywał różne małe upominki, najczęściej jedzenie. Chętnie je przyjmował, dużo na tym oszczędzał. Przeprosił młodszą koleżankę mówiąc, że musi wracać do pracy. Życzył jej miłego dnia i ruszył w stronę pokoju przełożonego. Zapukał w drzwi, słysząc zaproszenie wszedł do środka.

Trolley [ateez, yungi]Where stories live. Discover now