Siedziałam w koszuli nocnej, na balkonie i czekałam na Gajsras. Powiedziała, że mnie odwiedzi w zamku, jeśli nikomu nie powiem - zgodziłam się. Poznałam ją ostatnio kiedy bawiłam się niedaleko zamku. Uśmiechnęłam się na samo jej wspomnienie.
" Pobiegłam bardzo szybko, mocząc troszkę moje żółto-czarne buciki.
- Księżniczko Lusutien! Proszę trochę wolniej! Królowa kazała się księżniczce nie oddalać! - krzyknęła za mną Natalie, moja służąca, opiekunka.
- To mnie złap Nana - zaśmiałam się upojona słońcem.
Natalie krzyknęła coś jeszcze, ale już tego nie słyszałam. Podbiegłam pod samą granicę lasu. Rozejrzałam się, ciężko oddychając.
- Zgubiłam ją chyba - powiedziałam szeptem sama do siebie.
Szczęśliwa położyłam się na trawie bez obawy, że zaraz mnie ktoś skrzyczy. Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy, lecz tylko na chwilkę, bo poczułam na sobie czyjś wzrok. Delikatnie uchyliłam jedną powiekę. Pisnęłam, a dziewczynka, która stała nade mną odskoczyła i przybrała obronną pozycję. Szybko wstałam. Spojrzałam na nią. Miała długie do pasa czerwone włosy, czerwone oczy, mnóstwo piegów... i była bosa.
- Kim jesteś? - zapytała nieufnie.
- Księżniczką - odparłam zgodnie z prawdą. - A ty?
- Dzieckiem lasu - odpowiedziała, prostując się. - Jaki bóg cię prowadzi?
- Apollo, jestem córką słońca - uśmiechnęłam się promiennie - A ciebie?
- Hefajstos, jestem ognistym dzieckiem - w jej dłoni zatańczył ognik. - Jak ci na imię, córko Apolla?
- Lusutien, znaczy słoneczne dziecko - skłoniłam się delikatnie - A tobie, dziecko Hefajstosa?
- Gajsras, ogień - powiedziała krótko i podeszła krok bliżej - Ile masz lat księżniczko?
- Osiem - uśmiechnęłam się - A ty Gajsras?
- Dwanaście - odpowiedziała.
- Pobawimy się razem? - zapytałam radośnie.
- Co? - zdziwiła się.
- Tylko w co...? - zastanowiłam się chwilę, po czym dotknęłam dziewczynę w ramię i krzyknęłam - berek.
Zaczęłam uciekać, śmiejąc się głośno."
Przymknęłam oczy i oparłam się o balustradę balkonu. Słońce już zachodziło. Robiłam się senna. Usłyszałam szelest, więc leniwie otworzyłam oczy. Mignęły mi tylko czerwone włosy, a potem poczułam, że się unoszę.
-
Pobawimy się jutro - szepnęła Gajsras - Śpij spokojnie, księżniczko.
Położyła mnie do łóżka i przykryła delikatnie kołdrą. Zasnęłam cały czas czując zapach igliwia.
YOU ARE READING
°MEMORY°
Short StoryTata kiedyś mi opowiadał o "ludziach lasu", nie żyją tak jak ja - w zamku, a w ciemnym lesie, do którego nie wolno wchodzić. Mama kazała mu się uciszyć. Dobrze jej poszło.
