Cisza

1.2K 112 13
                                    

Jak można było się spodziewać, ta dwójka została razem aż do wieczora. Swój wolny czas spędzili na oglądaniu głupich (a przynajmniej dla Iwaizumiego) filmów o kosmitach. Wyjątkowo zgodził się na taki seans, gdyż nie lubił patrzeć na smutnego przyjaciela, a chociaż to poprawiało mu bardziej humor. Nie licząc siatkówki, w końcu podczas gry zawsze wydawał się być o wiele żywszy, co tylko cieszyło oczy Hajime. Niestety, taki widok można było spotkać jedynie podczas ich wygranej.

-Iwa-chan, może przeszedłbyś się ze mną później na dwór ? Chciałbym popatrzeć z Tobą na gwiazdy- rzekł Oikawa, któremu humor powoli zaczął wracać.

-Oczywiście- odpowiedział, a na jego ustach zawidniał lekki uśmiech. Na ten gest Tooru aż sam się uśmiechnął i dotknął palcem policzka chłopaka.

-No to szykuj się, wyjdziemy jak zacznie się robić ciemno- rzucił z wyjątkowo szczerym uśmiechem, po czym podniósł się powoli z łóżka.

Kapitan Seijoh mimo, że miał chociaż trochę lepszy humor to i tak w środku dalej nie czuł się dobrze. Stres i zamartwianie się spowodowało nawet to, że wyszedł z domu bez układania swoich włosów, dlatego też pozostały porozrzucane na jego głowie w nieładzie.

Iwaizumi uśmiechnął się lekko widząc przyjaciela tak bardzo nieogarniętego. W końcu kapitan zawsze chciał wyglądać perfekcyjnie, idealnie. Właśnie przez to ciągle się spóźniał w chwili, gdy Hajime czekał na niego w celu wspólnego wyjścia do szkoły. Dlatego nie powstrzymując swego pragnienia, niższy ułożył dłoń na głowie Oikawy i poczochrał jego włosy. Tooru normalnie by się zdenerwował, jednak w tej chwili odpuścił sobie zbędnych, złych emocji.

Po kilkunastu minutach oboje siedzieli już na sporym wzgórzu, trochę oddalonym od serca miasta. Na trawie zajęli miejsca obok siebie, a z tej lokacji widok na zachodzące słońce był nieziemski. Na niebie powoli zaczęły ujawniać się te wszystkie gwiazdy, czyli coś, co bardzo interesowało młodego kapitana. Nie bardziej niż kosmici oczywiście, ale skoro oni gdzieś tam mieszkali, to i sam kosmos go ciekawił.

-Niebo dzisiaj pięknie wygląda, prawda ?- zaczął szeptem kapitan, by zaraz po tym spojrzeć na twarz swojego najlepszego przyjaciela tymi dużymi, a do tego niezwykle pięknymi oczami. Aż zachciałoby się odpowiedzieć, że to właśnie Tooru jest tutaj najpiękniejszy, ale przecież Iwaizumi nie będzie sobie na tyle pozwalał.

-Zgadzam się- odpowiedział z lekkim uśmiechem i objął przyjaciela ramieniem. Do tej pory załamany chłopak, zerknął na swojego przyjaciela, a zaraz po tym promiennie uśmiechnął. Mimo, że jego emocje dalej strasznie wariowały, to przy nim, przy tym cudownym człowieku, czuł się najlepiej w świecie.

W tej chwili Iwaizumi obrócił chłopaka w swoją stronę dotykając opuszkami palców jego policzka.

-Nie lubię gdy jesteś smutny- powiedział cicho i spojrzał w te uzależniające oczy swojego przyjaciela- nie lubię kiedy się martwisz. Mimo wszystkiego co robisz, co ja robię, to naprawdę bardzo Cię lubię- dodał ciszej i uciekł na moment wzrokiem. Nawet nie panował nad tym, że przez cały czas delikatnie głaskał policzek Oikawy.

Kapitan trochę zdziwił się na to wyzwanie, jednak wysłuchał go do końca. Patrzył w jego zielone tęczówki, żeby chwilę później zaśmiać się cicho i położył dłoń na szyi przyjaciela przeszywając go swoim hipnotyzującym spojrzeniem.

-Ciszej, kosmici nas słyszą.

●○●

Iwaoi: After MatchHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin