0.1

2.3K 185 19
                                    

Hazel

Z jej ust wydobyło się westchnienie, dłoń przybiegła po brudnych blond włosach rozplątując poplątane pasma. Jej duże, brązowe oczy były skupione na wiszącym na brudnej ścianie zegarku; prawdopodobnie wskazywał złą godzinę ale dziewczyna nadal wierzyła w to że może jakoś cudownie przyśpieszy jej męczarnie.

Wydawało się jakby jej trzygodzinna zmiana trwała już od paru dobrych dni; każdy dzień w supermarkecie w którym pracowała Hazel był nudny i ciągnął się bardzo powoli: rzadko przychodzili tu ludzie.

Nie było to głównie przez to że większość produktów już dawno utraciła datę ważności ale przez to że budynek był stary, brudny i obskurny.

Hazel często zadawała sobie pytanie dlaczego do cholery zdecydowała się tu pracować, ale nie miała innego wyboru. Miała płacone za wielogodzinne stanie za ladą podczas czego głośno śpiewała lub czasami czytała przyniesioną z domu książkę. Tak, każdy człowiek z prawidłowo funkcjonującym mózgiem wolałby by raczej czytać lub robić coś w czystym otoczeniu z jasnym oświetleniem lub leżeć na miękkim łóżku, ale Hazel to tak naprawdę nie przeszkadzało. Lubiła siedzieć przez te parę godzin w ciszy. To mogło brzmieć nieprzyjemnie dla wielu ludzi ale ona była przeciwieństwem innych.

Dzisiaj był jeden z pechowych dni dla Hazel, bolało ją gardło przez co nie mogła śpiewać, zapomniała też swojej książki i na dodatek była głodna. Po prostu stała czekając na jakieś mające pojawić się z nikąd emocje. Po pewnym czasie jej znudzenie bardziej wzrosło o ile było to jeszcze możliwe. Skierowała się w stronę jednego z regałów, potajemnie chwyciła paczkę chipsów i pobiegła powrotem do kasy. Otworzyła paczkę pozwalając tłustemu zapachowi dostać się do jej nozdrzy.

Chipsy były oczywiście już dawno przeterminowane, ale Hazel się tym nie przejęła. Była typem dziewczyny z wielkim apetytem, gdy była głodna, potrzebowała jedzenia. Chipsy prawdopodobnie spowodują u niej kilkudniowy ból brzucha i biegunkę, lecz jej właśnie o to chodziło. Była chora, dodatkowe objawy pozwolą jej wziąć wolne na parę dni.

Jej szef był pięćdziesięcioletnim mężczyzną z siwą brodą i łysiną na głowie, w jego ustach zazwyczaj spoczywało cygaro. Nie obchodziło go co robiła Hazel, mogła by pomijać swoje zmiany lub uprawiać seks na ladzie a on nie zwrócił by na to uwagi. Jedynym powodem dla którego przychodziła na swoje zmiany było to że jej ojciec jej kazał.

Hazel przeżuwała kawałek chipsa, który powinien być chrupiący. Odgłos gryzienia wydobywany przez powolnie jedzącą Hazel był jedynym słyszanym odgłosem oprócz starej brzęczącej żarówki która wymagała wymiany. Zaskoczył ją odgłos dzwonka wiszącego nad drzwiami, momentalnie się wyprostowała patrząc na blondwłosego chłopaka wchodzącego do środka, który nawet nie zwrócił uwagi na Hazel która grzecznie go przywitała.

W ciągu kilku sekund zniknął w jednej ze sklepowych alejek, nuda Hazel powróciła. Jej podbródek spoczywał na kasie a jej paznokcie cicho wystukiwały wymyślony rytm. Jej głowa nie bolała aż tak bardzo jak wtedy kiedy śpiewała, lampa wydawała się ją przez cały czas rozpraszać.

Hazel usłyszała czyjeś chrząknięcie, szybko wróciła do swojej profesjonalnej pozycji, jej brązowe oczy spotkały nieokreślony odcień niebieskiego. Chłopak lekceważąco rzucił pudełko - jak już pewnie zgadliście - dużych prezerwatyw na ladę, czekając aż Hazel wykona swoją robotę.

''Przepraszam pana, ale jest pan pewny że to dobry rozmiar?'' spytała Hazel, chłopak na pewno pomyślał że była nieuprzejma chociaż w rzeczywistości chciała tylko pomóc. Mimo że ten supermarket był jednym wielkim gównem, częścią jej zadania było mieć pewność że klient dostaje to czego pragnie. W tym przypadku, rozmiar prezerwatyw.

''Tak, jestem pewny że jest dobry,'' chłopak przewrócił oczami z małym uśmieszkiem na ustach, ''Chyba że chcesz to sprawdzić,''

''Nie, dzięki,'' sztucznie się uśmiechnęła próbując ukryć swoje obrzydzenie, ''Myślę że widziałam wystarczająco małe kutasy.''

''Whoa, oglądasz pornosy?'' spytał chłopak, jego szczęka opadła z zaskoczenia. Hazel nienawidziła klientów takich jak on, oni zawsze myśleli że są lepsi od reszty społeczeństwa.

''Jesteś obrzydliwy,'' powiedziała przed zeskanowaniem pudełka prezerwatyw.

''Tylko żartowałem, wyluzuj,'' powiedział kładąc dłonie na ladzie i udając że nic się nie stało, ''Oh, i radzę ci nie jeść tych chipsów, chyba że chcesz mieć tygodniową biegunkę.''

Hazel prychnęła śmiechem w którym nie było ani grama szczerości, ''Jeśli już mamy dawać sobie rady to polecam ci wziąć mniejsze prezerwatywy chyba że chcesz żeby prezerwatywa została wewnątrz dziewczyny którą będziesz pieprzył,''

Chłopak zmarszczył nos, ''I ty mówisz mi że jestem obrzydliwy, ciekawe co siedzi w twojej głowie?''

''Oh uwierz mi, naprawdę nie chcesz wiedzieć,'' odpowiedziała wkładając opakowanie do siatki.

Blondyn szybko zapłacił i czekał aż Hazel wyda mu resztę.

''Wiesz co, zatrzymaj resztę,'' powiedział nieprzyjemnie, biorąc siatkę.

''Ktoś jest trochę zbyt podekscytowany przed użyciem tych prezerwatyw,'' powiedziała wzdychając, patrząc jak klient zmierza ku wyjściu. Zauważyła jak wywrócił oczami i wyszedł, nie trudząc się odpowiedzią lub powrotem i drażnieniem się z dziewczyną..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 23, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Condom ➡️ l.h. by circumstance [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz