Pokonany przez młodego Pohjoinena.

589 65 6
                                    

Hejka Miśki, jak wam mija weekend? 
Łapcie kolejny rozdzialik
💞

Marcus:

To zabawne. Nie jestem na północy po raz pierwszy, a jednak dziś mam wrażenie, że powietrze inaczej tu pachnie. Pomimo sporej odległości, która dzieli mnie od nabrzeża, czuję jak wiatr niesie między uliczkami chłodną morską bryzę. Nigdy nie widziałem jeszcze, żeby zaszła aż tak daleko w głąb miasta i zaczynam się zastanawiać czy nie jest ona wynikiem mojej wybujałej wyobraźni.

Docieram właśnie do części, którą można nazwać tutejszym ryneczkiem. Ludzie stoją z przenośnymi straganami sprzedając żywność, broń czy własne rzemiosło, a za nimi w kamieniczkach rozciąga się rząd restauracji, kawiarni i barów. Gdy patrzę na ludność krzątających się po rynku moja wcześniejsza pewność siebie słabnie. Nie mogę przecież podejść do pierwszej lepszej osoby i spytać co myśli o rodzinie królewskiej. Wzdycham cicho i rozglądam się jeszcze raz po placu. W oczy rzuca mi się jakiś bar z czerwonym szyldem "Czerń Północy". Coś w tym prostym z wyglądu barze sprawia, że mam ochotę do niego wejść. A skoro już i tak tu przyszedłem mogę się chociaż napić piwa, prawda?

 Od razu po przekroczeniu progu rzuca mi się w oczy prawie pusta sala. To jeszcze zbyt wczesna pora na picie towarzyskie, tłumy zbiorą się tu dopiero wieczorem. W kącie przy stoliku siedzi jedynie paru mężczyzn, którzy rozmawiają o czymś z zaangażowaniem. Wybieram miejsce przy barze, gdzie mogę podsłuchać ich rozmowę i równocześnie zamienić słowo z barmanem. Facet za ladą ma dużą siwą brodę, a jego ręce i twarz znaczą tatuaże. Zdobny tekst jest w nieznanym mi języku przez co nie mogę go zrozumieć. Zdaje się jednak dziwnie hipnotyzować. 

- Jedno piwo - oznajmiam, gdy mężczyzna w końcu zwraca na mnie uwagę.

- Dobrze trafiłeś, dziś przyszła dostawa Północy - uśmiecha się dumny ze swojego asortymentu i odchodzi na moment, by zapełnić kufel.

Uważnie obserwuje jak z drewnianej beczki wypływa bursztynowa ciecz, a na samej górze tworzy się mlecznobiała pianka. Barman stawia kufel z łoskotem na blat, wylewając przy tym trochę zawartości, a ja powstrzymuje się od zażądania poprawy. Podaje mu złotą monetę jako zapłatę i upijam łyk zimnej cieczy.

Piwo Północy, hym? Słodko gorzkie, lekkie i chłodne, orzeźwiające niczym morska bryza, którą wcześniej niósł wiatr.

Zauważam, że barman wciąż mi się przygląda jakby czekał na reakcje. Unoszę więc kącik ust w górę i kiwam mu głową w geście uznania.

- Świetne.

Facet uśmiecha się szerzej, zadowolony i pochyla nad blatem, bliżej mnie.

- Moja marka musi być doskonała - oświadcza w sposób jakby było to oczywiste.

Staram się znaleźć w głowie jakikolwiek punkt zaczepienia, który mógłby mnie naprowadzić o co chodzi, lecz nic nie przychodzi mi do głowy.

- W końcu to Czarna Północ - przytakuje mu nawiązując do nazwy lokalu, choć nie mam pojęcia co może ona oznaczać.

Przecież północ nie jest czarna. Świeci srebrnym blaskiem księżyca. Właściciel jednak przytakuje zażarcie jakbym trafił w sedno.

- Książę Issak osobiście wydał mi zgodę na tą nazwę. Nie mogę zszargać jego imienia, w końcu to nasza Nieustraszona Północ, nie? - uśmiecha się dumnie. 

Garet Pohjoinen jest królem Północy, a jednak bar został nazwany na cześć jego najmłodszego dziecka, które właściciel nazwał właśnie Nieustraszoną Północą. Tytułowa 'Czerń' bierze się więc zapewne od jego czarnych włosów. Nie daje po sobie poznać jak zaskoczony jestem tą wiadomością, przytakuje mu tylko jakbym całkowicie się z nim zgadzam.

Hus Berserk | BxB |Where stories live. Discover now