13

1.5K 50 8
                                    

Pov Nicole

Podczas całej jazdy siedzę jak na szpilkach i próbuje wymyślić jakoś wiarygodną wersje dla Nialla, ale nijak mi to nie wychodzi. Jaką on mi zrobi awanturę jak wrócę, co ja gadam oby tylko na mnie nakrzyczał, bo nie mam zamiaru wracać z nim do punktu wyjścia.

Auto Harry'ego się zatrzymuje, a ja nadal nie wiem co mam powiedzieć mojemu mężowi.

- Mam teraz wyrzuty sumienia, że naraziłem cię na taką sytuację jak chcesz to mogę z tobą wejść i sam mu wszystko wyjaśnię. Już wolę żeby to na mnie się wyżył niż na tobie. Będzie mniejsza strata.

- Nie poradzę sobie sama, ty możesz tylko zaszkodzić - widok Harry'ego mógłby tylko niepotrzebnie rozdrażnić Nialla, a jak znam życie to on i tak będzie mocno wkurzony. Więc lepiej go jeszcze bardziej nie denerwować. Tak będzie bezpieczniej.

- Jesteś pewna? - pyta i mnie przytula.

- Ta. Żegnaj Harry - mówię i wychodzę. Idę niepewnym krokiem bojąc się co może się stać po przekroczeniu progu domu. Mam coraz to gorsze przeczucia.

Jest już druga po południu. Nie było mnie całej nocy i połowy dnia. Łatwo nie uda mi się tego wytłumaczyć.

Jak tylko wchodzę do domu to słyszę jak ktoś zbiega po schodach po krótkiej chwili wiedzę Niallera. Nic nie mówi tylko się zamachnął i uderza mnie tak, że od razu upadam.

- Wiedziałaś , że cię kocham i postanowiłaś sobie ze mnie zakpić. Najpierw wmówiłaś mi , że mnie kochasz a potem zostawiłaś. Gdzie ty byłaś przez ten cały czas? - i tak głowa mnie boli przez te jego uderzenia i dodatkowo przez ten krzyk.

Nawet nie wiem kiedy i jak podnosi mnie i mocno ściska moje ramiona co chwilę mną potrząsając.

- No odpowiadaj! - nie chcę, ale muszę mu powiedzieć prawdę, bo w innym razie może mnie nawet zabić. Znowu się go boję.

- Dobrze za chwilę ci wszystko opowiem tylko spróbuj się trochę uspokoić.

- Jak ja mam się uspokoić. Moja żona bez słowa zniknęła mi na kilkanaście godzin. I jak ja mam być po tym spokojny. Masz mi w tym momencie powiedzieć gdzie i z kim byłaś. Rozumiesz! - znowu mną potrząsa przez co uderzam głową w ścianę. Aż mi się od tego zakręciło w głowie.

- Jak poszłam do mojego konia to ktoś przycisnął do siebie i uśpił. Nie wiem gdzie się obudziłam a potem przyszedł do mnie Harry - jego uścisk na moje ramiona wzmocnia się gdy usłyszał imię swojego brata.

- I co było dalej.

- Porozmawiałam z nim i przekonałam go by mnie tu odwiózł. Musisz mi w to uwierzyć.

Oby to zrobił.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Należysz do mnieWhere stories live. Discover now