Początek koszmaru

9 4 3
                                    

-Witam, jestem John Kiracol a ty jak sie nazywasz?                                                                                                -Jestem tym co cie zbawi John
-Em przepraszam co?
-Wkrótce zobaczysz  to przed tobą nie ucieknie 
-Przepraszam ale o co ci chodzi
Potem nic nie napisał, jednak nie mogłem zapomnieć o tym
co napisał.Po krótkiej chwili usłyszałem skrzypienie podłogi na parterze wyszedłem na schody zapaliłem latarke i nic nie widziałem. Stwierdziłem ze to musiał być mój pies ale akurat był na dworzu lecz zwykle szczekał a tym razem był cicho. Założyłem kurtke i wybiegłem na dwór, odbiegłem od domu kilka metrów i usłyszałem skrzypienie jak w domu odwróciłem się i zobaczyłem go...
Dziwną ciemnoniebieską sylwetke człowieka z owłosionym ciałem i pyskiem jak u wilka posiadał także skrzydła przez chwile myślałem że to zwidy ale to niebyły zwidy dalej pamiętam jak powiedział "Ciebie to nie dosięgnie ale bliskich tak".

Ciemność i ciszaWhere stories live. Discover now