|1|

55 1 0
                                    

Jej twarz jest taka piękna. Oczy, nos, usta. Pochyla się nade mną z uśmiechem, lekkim jak wiatr w letni dzień. Niebieskie oczy błyszczą głębią, czuję się jakbym wpadał do studni- na początku się boję, ale już zaraz jestem na dole. Muskam jej twarz, wyczuwając opuszkami palców drobne wybrzuszenia. Nic dziwnego, ma dopiero dziewiętnaście lat, całe życie przed nią. A przede mną? Tylko ona i ta magiczna aura, którą wokół siebie roztacza. Zupełnie jakby ten blask lipcowego słońca pochodził jedynie z jej wnętrza. Cisza.

Odwraca głowę i patrzy na stado ptaków wznoszących się do lotu. Przełyka ślinę. Kiedy mówi, jej szyja lekko drga w takt wymawianych słów. Nie słucham jej, lecz zatapiam się w melodii jej głosu; brzmieniu każdej spółgłoski. Jest taka piękna, kiedy mówi. Mógłbym to powtarzać w kółko.

Zakochałem się, teraz to wiem. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałem.

OnaWhere stories live. Discover now