Znajoma pani Hudson

268 19 6
                                    

Na podstawie serialu Sherlock Holmes.
Jest to mój pierwszy shot z Sherlockiem więc proszę o wyrozumiałość :)

Starsza kobieta przygotowywała właśnie swoje ziółka kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Odłożyła na szafkę kubek, który przed chwilą trzymała w dłoni. Skierowała sie w stronę wyjścia. Nacisnęła klamkę i pociągnęła za nią.
- Keira, nie spodziewałam sie twojej wizyty. Wejdź proszę - zaprosiła dziewczyne gestem dłoni. Przeszły do kuchni, gdzie pani Hudson wlała wodę do kubka
- Chcesz może herbaty?
- Nie, dziękuję
- Co cie sprowadza do Londynu?
- Przyjechałam tu w interesach - brunetka chciała coś dodać lecz w tym momencie usłyszała dość dziwne odgłosy. Zupełnie tak jakby ktoś na górze demolował pokój.
- Nie przejmuj sie. To tylko Sherlock. Pewnie sie nudzi lub nie może znaleźć papierosów - wyjaśniła widząc zaskoczony wzrok kobiety
- Mhmm.. Zaraz, moment. Ten znany detektyw mieszka u cioci?
- Owszem, wynajmuje tu mieszkanie wraz z doktorem Watsonem.
- Czytam jego bloga. Jest wręcz genialny. Czy.. czy mogłabym go poznać?
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Szczególnie teraz gdy jest w takim stanie - odparła lecz zanim Martha zdążyła dokończyć zdanie, dziewczyna była już na schodach. Właścicielka domu poszła za nią, sama nie widząc czemu.
Drzwi od mieszkania detektywa były otwarte a sam Holmes przesuwał co mógł sprawdzając czy nie ma tam papierosów. Jego przyjaciel siedział w swwoim fotelu i to on jako pierwszy dostrzegł gościa. Kobieta machnęła lekko ręką
- Dzień dobry - słysząc jej głos, detektyw zaprzestał poszukiwania i błyskawicznie sie wyprostował, zapewne biorąc ją za kolejnego klienta
- Panowie, to jest córka mojej siostry, Keira - oznajmiła pani Hudson, również wchodząc do pomieszczenia
- Doktor John Watson - przedstawił sie podając jej rękę. Uśmiechnął sie serdecznie, starając sie patrzeć jej w oczy pomimo iż jej sukienka odsłniała sporo. Natomiast Holmes był w trakcie analizowania jej osoby.

Pofalowane czarne włosy sięgały jej do pasa. Nie dało sie nie dostrzec jej dużych, pełnych ust oraz brązowych oczu. Ogółem była bardzo ładna i to nie tylko z twarzy, gdyż i do figury nie można się było przyczepić. Była szczupła lecz mimo to doskonale miała czym sie pochwalić a dekolt tylko podkreślał jej atuty. Ubrana w czarną sukienkę przed kolana, odkrywającą ramiona. Do tego czerwone szpilki pasujące odcieniem idealnie do koloru jej ust.
Ubiór ani trochę nie przeszkadzał jej w pracy a wręcz przeciwnie, przez te kilka lat w zawodzie, nauczyła się wykorzystywać swoją urodę do własnych korzyści. Zajmowała wysokie stanowisko kierownicze w jedej z firm. Przysłano ją do Londynu, ponieważ nikt tak dobrze jak ona nie potrafił rozmawiać z klientem.
Znała ludzi siedzących po uszy w swoich biznesach, wiedziała jak do nich szybko dotrzeć. Jednak tak genialny, wyróżniający się detektyw stanowił dla niej tajemnice a może nawet wyzwanie, szczególnie w ostatnim czasie, gdy to blog zyskał na popularności.
Jednak również i ona nie była łatwą zagadką.
Po pierścionku, zegarku i torebce stwierdził, że z pewnością dobrze zarabia. Ma też bardzo zadbane dłonie i długie paznokcie co tylko potwierdza tezę.
Na dole czarnej sukienki znajduje sie kilka włosów.
Jest to sierść.
Królika.
Prawdopodobnie miniaturka.
Na jej lewym nadgarstku widnieje tatuaż. Czerwona róża, bez głębszego znaczenia.
- Palisz? - zapytał gdyż mimo jego umiejętności nie potrafił akurat tego z niej wydedukować.
- Okazjonalnie.. ale z tego co wiem ty próbujesz rzucić.
- Wywnioskowałaś to po tym, co zastałaś gdy weszłaś? - dopytał.
- Nie. Zauważyłam plastry nikotynowe na twojej ręce. - po tych słowach kobieta wyjęła z torebki paczkę papierosów.
- Jeżeli chcesz to mogę cię poczęstować aczkolwiek lepiej będzie jak odmówisz dla własnego dobra. - ciekawskie oczy mężczyzny zdążyły w ułamku sekundy przeanalizować zawartość jej torebki i ku lekkiemu zdziwieniu, nie była ona zbyt bogata. A mianowicie znajdował sie tam tylko portfel, telefon, lusterko oraz czerwona szminka.

Moje one - shotyOnde histórias criam vida. Descubra agora