Jane Wood to 17-letnia dziewczyna która mieszka w Los Angeles.Jej przyjaciel to Jacke Collins,a największy wróg to Archer Heart.
~Zapraszam do czytania!~
Budzik zadzwonił o 6.15,więc wstałam,umyłam włosy,ciało i ubrałam się w czarne rurki z wysokim stanem oraz krótką bluzę z czarnym napisem "Gdy się urodziłam diabeł powiedział:kurwa,konkurencja"[1].Wysuszyłam włosy,i je upięłam w:
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Zeszłam na dół,zabrałam jabłko,spakowałam je do torby i wyszłam.Na miejscu byłam o 7.35,więc miałam jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia MATEMATYKI ughhhh. Gdy szłam korytarzem,w pewnym momencie poczułam spływającą ciecz na moich IDEALNIE UPIĘTYCH WŁOSACH!Okazało się,że to NIEBIESKA,NIEZMAZYWALNA FARBA NA PLASTĘ!Kto to zrobił?Postanowiłam to sprawdzić,więc się szybko obróciłam w tył i kogo tam zauważyłam!?Oczywiście,że NIE Chrisa!
-Co Ty robisz do cholery?!-Wrzasnęłam na cały korytarz.
-Ja?Ależ nic dziwko- i wtedy wszystko wróciło:-NIE!JA NIE CHCĘ!-łzy płynęły po mojej twarzy.Niejaki Christian trzymał mnie pod pachami a dwóch pozostałych chłopców ściągnęło mi leginssy i we trójkę śmiali się w niebo głosy.Ja teraz już nie płakałam.Ja wyłam.Miałam zaledwie 10 lat,a już zaczęto mnie nastraszać i molestować.To było straszne.Wreszcie Christian mnie puścił i we trójkę uciekli do szkoły.Ja zostałam za szkołą,w ciemnym koncie.Nie pojawiłam się na dwóch następnych lekcjach.Zjawiłam się dopiero na Angielskim,to była moja ostatnia lekcja,a po niej pędem wróciłam do domu...
Niekontrolowane łzy popłynęły z moich oczu,rozmazując tusz do rzęs.Nie patrząc na Chrisa rzuciłam się do drzwi budynku,a gdy przez nie przeszłam,rzuciłam się biegiem do domu.Dzisiaj przesadził.Moja cierpliwość,że może kiedyś skończy ze swoimi żartami.Ale się myliłam.Nie dość,że będę musiała pofarbować włosy na jakiś ciemny kolor,to jeszcze nazwał mnie....no,wiecie.Zaczęłam szlochać.Droga dłużyła mi się niemiłosiernie,dopóki nie usłyszałam warczenia silnika.MOTORA.A motor miał tylko w naszej sql Jacke i on... .Okazało się jednak,że to mój przyjaciel.Ufff,wybawiciel.
-Wsiadaj mała,podwiozę Cię.Wyglądasz jak panda.-Wyglądał na wkurzonego,w przeciwieństwie do mnie,całej zapłakanej.
-D...dziękuję Jacke-wychlipałam i wsiadłam za chłopakiem na motor.Chłopak podwiózł mnie do domu i powiedział,żebym sobie odpoczęła,nie myślała o tym...
Ale ja nie potrafię o tym nie myśleć...
Podziękowałam chłopakowi,i wbiegłam do domu,zamykając go od środka,ściągnełąm conversy i pognałam do pokoju.
Dziwko...
Dziwko...
Dziwko...
Dziwko...
Nie umiem o tym nie myśleć.Po prostu nie potrafię.Nie zważając na wczesną godzinę zmyłam tusz i położyłam się spać.
Hejjjjjjjjjj!Wiem,że tego chyba nikt nie przeczyta :( ALEE Sorry,że taki krótki BUT XD dużo się działo ;)) Chris = r.i.p xDDDDDDD ale tak...Prawie zeszłam na zawał.jak ktoś puścił petardę,koło mojego domku ughhhhhh I DEEEEEEEEEEEED Wgl jest ktoś tu jeszcze?Albo już? Bo nie wiem,czy dalej pisać...;( |