16.

5.6K 133 12
                                    

Obudziłam się rano wyspana i wypoczęta. I nie wiem czy to efekt tego, że jest sobota, czy może jednak mojej poduszki, którą był brązowooki brunet. Ale chyba raczej efekt tego drugiego.

Stałam właśnie w kuchni robiąc sobie jak i Ethanowi śniadanie. Padło dzisiaj na naleśniki z nutellą. Smarząc kolejnego z kolei naleśnika poczułam czyjeś dłone na swoich biodrach. Odrazu wiedziałam czyje.

- Wyspałeś się?- zapytałam z uśmiechem na ustach bruneta.

- Mhm...- mruknął- Ale nie ukrywam, że byłbym jeszcze lepiej wyspany gdybym obudził się przytulony do mojej dziewczyny zamiast do poduszki.- powiedział z oskarzycielskim tonem głosu, na co ja się roześmiałam.

- Oh, przepraszam kochanie, ale nie zawsze ma się to czego się chce.- powiedziałam przerzucając naleśnika z patelni na talerz, po czym zgasiłam ogień i odwróciłam się przodem do Ethana, zarzucając mu ręce na kark i wczapiając swoje palce w jego puszyste, jak zwykle włosy.

- Wiesz, ja zawsze dostaje to co chce- powiedział mężczyzna zbliżając swoje usta do moich.

Gdy chłopak wpił się w moje usta, natychmiast odwzajemniłam pocałunek, który sam w sobie nie był szybki, ale nie był też delikatny. Pocałunek sam w sobie był namiętny. Próbowaliśmy przelać w ten pocałunek wszystkie swoje emocje. 

Brunet złapał mnie za uda i podniósł tak, że usiadłam na blacie. Przyciągłam go bliżej siebie, oplatając swoimi nogami jego biodra. Oderwaliśmy się od siebie, gdy brązowooki złapał za dół mojej koszulki, a właściwie jego koszulki, którą złapałam, gdy wychodziłam z sypialni, ponieważ nie lubie chodzić nago po domu. 

Czarna koszulka z nike wylądowała na kuchennych płytkach podłogowych. Ja też niestety albo i stety nie miałam co mu ściągnąć po za bokserkami.

Aktualnie siedziałam w domu Ethana Clarcka, w jego kuchni, na kuchennym blacie w samych koronkowych majtkach. 

Łapałam już za gumke od bokserek chłopaka, gdy mój telefon zaczął dzwonić.

- Zignoruj- mruknął brunet, całując moją szyje, a raczej robiąc mi malinki.

 Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który leżał obok mnie. I być może bym nie odebrała, gdyby nie dzwoniła Cam.

- Musze odebrać- powiedziałam , odpychając leko bruneta tak, abym mogła zeskoczyć z blatu. W między czasie spowrotnem założyłam szybko koszulke i odebrałam.

- Halo?- zapytałam.

- Cl..Clary- wyjąkała dziewczyna, a ja mogłam usłyszeć, że płacze. Automatycznie się spięłam jak i zestresowałam.

- Camill co się stało?- Zapytałam biegnąc po schodach do sypialni, aby się ubrać bo zdawałam sobie sprawe, że musze być teraz przy niej cokolwiek się stało.

- Mogłąbyś do m..mnie przyjechać?- wyszlochała blondynka.

- Tak, jasne skarbie- powiedziałam wiążąc włosy w kitke, bo telefon miałam na głośno mówiącym.- Daj mi 20 minut i będe, Dobrze?

- Ok..okey.

- Gdzie jestes?- zapytałam zapinając przy okazji swoje jeansy.

- W domu.

- Do zobaczenia.- powiedziałam rozłączając się z przyjaciółką.

Zbiegłam już ubrana i ze swoją torebką na dół. Skierowałam się szybko do kuchni aby oświadczyć Ethanowi, że musze jechać.

- Okey, zadzwoń do mnie później i jedz wolno- powiedział brunet.

Dałam mu szybkiego buziaka i w zawrotnym tempie jechałam do domu, do Camill bo wiedziałam, że coś się wydarzyło. W mojej głowie były czarne scenariusze....

An Ordinary Case...   [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz