16. MAŁŻEŃSTWO

Start from the beginning
                                    

Sani w swojej niewinności i dobroci, mogłaby nie pomyśleć, na kogo tak naprawdę trafiła. Na tykającą bombę, której zapłon był bliżej nieokreślony. Podpalenie lontu kończyło się katastrofą, a zgodnie ze słowami męża okazało się, że Jimin przechodził teraz ciężki okres. Chong miała tylko nadzieję, że nie odbiło się to w żadnym stopniu na Kang.

— Może zaproponujemy jej, by zamieszkała z nami? Co na to powiesz, Tae? Mielibyśmy przynajmniej pewność, że w tak ważnym czasie czuje się w pełni bezpiecznie.

Jego ukochana żona jak zwykle chciała w pojedynkę zbawić cały świat. To był właśnie jeden z wielu powodów, dla których postanowił przeżyć z nią resztę życia. Pokręcił jednak głową, od razu znajdując w tym rozwiązaniu jedno poważne uchybienie.

— Z chęcią bym jej to zaproponował — kątem oka dostrzegł przebłysk ulgi na twarzy Chong — ale Jimin nigdy by się na to nie zgodził. Uznałby, że to próba przeciągnięcia Sani na naszą stronę. Wciąż ma mnie za swojego największego wroga, co chyba już wystarczająco udowodnił podczas naszego ostatniego spotkania. — Żona przytaknęła mu, na powrót nieszczęśliwa.

— Pewnie masz rację. — Przygryzła wargę. — To przecież ty znasz się z nim od wielu lat. Jednak nie mogę od tak pozwolić, by coś jej się stało. Nawet, jeśli nasze domysły są niezgodne z prawdą, musimy się tego dowiedzieć. Proszę, kochanie — jęknęła błagalnie — zrobisz to dla mnie?

— Oczywiście, że tak. — Dla swojej żony był zdolny do chyba każdego poświęcenia. Do tego dochodziła jeszcze obawa o warunki, w jakich przyszło mieszkać Sani.

Pozwolił, by Seo oplotła mu ramiona wokół szyi. Zanurzyła palce w jego czuprynie, bawiąc się nią delikatnie.

— Są teraz w lepszej kondycji, nie sądzisz? — Włosy Taehyunga zawsze były niesamowicie przyjemne w dotyku, jednak kiedy na dobre zrezygnował z rozjaśniania ich do blondu, zdecydowanie bardziej ożyły.

— Tak, teraz na pewno są mi wdzięczne za tą zmianę — zażartował, kradnąc żonie całusa w policzek.

— Teraz jeszcze bardziej przypominasz mi tego nieco rozmarzonego, urokliwego i niesamowicie zdolnego chłopaka, w którym się kiedyś zadurzyłam bez pamięci. Nie umiem się jednak zdecydować, w jakiej wersji wolę cię bardziej. — Zaśmiała się, kiedy jednym zgrabnym ruchem posadził ją sobie na kolanach. Pocałował ją z pożądaniem, którego nigdy nie brakowało mu przy Chong.

— Wolisz mnie w każdej wersji — stwierdził stanowczo. — Tak samo, jak ja uwielbiam ciebie, bez zmian, od siedemnastu lat. — Potwierdził to, wkładając jeszcze więcej pasji w zetknięcie ich ust.

— Podoba wam się? — wykrzyknęła z dumą LuLu, która znienacka pojawiła się w salonie, unosząc do góry rysunek ich rodziny, stworzony przed chwilą przez mała artystkę. Odsunęli się od siebie pospiesznie.

— O rany, jaki śliczny! Mogę go oprawić w ramkę? Będzie zdobił ściany w naszej sypialni, prawda, kochanie? — Potarł ramię Seo, która przytaknęła jego słowom. Zauważył też błysk w jej spojrzeniu, kiedy dziewczynka wręczyła brunetce rysunek ich rodziny.

Był to zdecydowanie z najcenniejszych skarbów, jakie kiedykolwiek otrzymali. Oczywiście, poza maluszkiem, któremu niespecjalnie spieszyło się na ten świat, skoro miał już cztery dni opóźnienia.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*


Wszystko zdawało się wrócić na dobre tory. Zdecydowała się przenieść do domu rodziców Jimina, gdzie została przyjęta z otwartymi ramiona. Szczerze mówiąc, nawet nie spodziewała się, że tak szybko się dogadają. Poznała też nareszcie ojca mężczyzny, który również zdawał się nie mieć problemów z domowymi domownikami.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now