Dłonie zaciskają się na szklance, w której domyśleć się można łatwo co się znajduje. Kiedy otrząsnął się trochę po tym jak nagle z Hyunjinem zaczęli zerować po dziesięć kieliszków wódki wraca z powrotem do pokoju wypełnionego dymem. Jeongin siedzi na kanapie przyjemnie uśmiechając się do jakiejś dziewczyny, obok niego Felix wpatruje się smutno w swoją szklankę wypełnioną po brzegi, a Hyunjin wraz z Ryunjin obściskują się w kącie. Klasycznie ich paczka na jakiejkolwiek imprezie. Uśmiecha się będąc wciąż w stanie nietrzeźwości i podchodzi do wysokiego bruneta wskazując na swoją szklankę.

-Kurwa stary wracamy do tego?- Hyunjin tylko rzuca mu spojrzenie mówiące wyraźnie Nie w tej chwili i blondyn chwiejnym krokiem zmierza do Bóg wie gdzie. Wchodzi po schodach, trochu stromych, które sprawiają mu trudność i zatrzymuje się co chwilę by usiąść i złapać oddech, naprawdę nie lada wyzwanie, chłopak powinien może w końcu trochę więcej się ruszać bo jest z nim kurewsko źle, stanie się za niedługo kulką, którą będzie trzeba turlikać po ulicach by doszedł do szkoły.

-O Boże- Wychodzi na ostatni stopień i widzi korytarz, cholernie kurwa piękny korytarz i znów żałuje, że urodził się w biednej rodzinie. 

Wchodzi do jakiegoś pierwszego lepszego pokoju z nadzieją, że będzie pusty ale nie ma szczęścia w jego życiu. Na łóżku kogoś siedzi dziewczyna w samym staniku przeczesująca swoje przydługawe włosy. Ma delikatne rysy twarzy i nawet nie zwróciła uwagi na chłopaka.

-Dzień dobry- Mówi Jisung opierający się o framugę drzwi, w jego głowie myśli, że na pewno wygląda bardzo przystojnie i nonszalancko i dziewczyna też tak uważa, ale tylko dlatego, że sama jest napruta w cztery dupy. Jisung zbliża się do łóżka trochę tanecznym krokiem w rytm muzyki dochodzącej jeszcze z tych kurewsko olbrzymich głośników i uśmiecha się gdy widzi jakie piękne ciało ma dziewczyna, teraz siedząca przed nim. Duże, cholernie duże piersi nawet chyba większe od tych co miała Jihyo. Jisung nachyla się i muska ustami te dziewczyny, która ciągnie go w dół tak, że leży teraz na tych cholernie dużych piersiach pogłębiając pocałunek, Ale piersi znikają i kładzie dłoń na płaskiej klatce piersiowej, a te usta, cholera duże, miękkie usta zachłannie odbierające mu powietrza. 

-Cycki ci zniknęły- Odpowiada Jisung nie otwierając dalej swoich oczu, ale kiedy po dłuższej chwili decyduje się na to zauważa, że nie ma pod nim cycatej brunetki tylko zamiast jej jest pod nim Minho.

Bez.Kurwa.Żadnego.Ubrania.

Chłopak leży z rozchylonymi ustami i śliną Jisunga na nich, oczy na wpół przymknięte i trudno mu złapać oddech, a jego ciało, o Boże jego ciało.

Myśli Jisunga zdecydowanie nie trzymają się swoich heteroseksualnych ideałów i przejeżdża językiem po torsie szatyna, który ma tak dobrze zbudowane ciało. Dziwi to blondyna, wydawało mu się, że jego drobna postać nie chowa pod tymi zbyt dużymi bluzami cholerny sześciopak, który doprowadza w tym momencie go do szału. Ląduje znów na jego ustach zachłannie wkładając język do jamy ustnej Minho i kurwa mać jak słyszy jego jęk to przechodzi go dreszcz po całym ciele.

-Minho...-Niezgrabnie wypowiada blondyn kierując swoją rękę w znacznie niższe tereny ciała chłopaka i japierdole, jaki on jest kurewsko duży. Przypomina mu się ich pierwszy pocałunek, którego tak bardzo się brzydzi Jisung, ale teraz nawet nie myśli o konsekwencjach zostawiając na całym torsie chłopaka malinki. Ciągnie za włosy Minho wywołując u niego kolejną serie jęków, które w bardzo nie heteroseksualny sposób działają na blondyna.

Ociera się o jego ciało doprowadzając siebie do szału, a zdecydowanie szalały niższe partie jego ciała, które domagały się więcej, więcej, więcej.

Kitty // MinsungWhere stories live. Discover now