14. PRZEMYŚLENIA

Start from the beginning
                                    

Podał jej poduszkę, by mogła się na niej wygodnie oprzeć. Wyciągnęła nogi na jego kolanach, czekając na rozwój wypadków.

Mężczyzna zsunął z jej nóg kapcie i począł delikatnie uciskać palcami obolałe stopy. Robił to z wyczuciem, odnajdując najbardziej newralgiczne miejsca. Kobieta zmrużyła oczy, w całości oddając się jego zbawiennym zabiegom. Miała ochotę jęknąć z przyjemności, bo obrzęk z każdym kolejnym dniem przysparzał jej więcej problemów z chodzeniem. Nie sposób było się temu dziwić; już tylko tygodnie dzieliły ją od przewidzianej przez lekarza prowadzącego daty porodu.

— Tak jest dobrze? — Pytał co jakiś czas, zmieniając siłę nacisku. Potakiwała tylko, nie chcąc, by przerywał masaż.

Przesunął palcami wyżej, na jej łydkę, rozmasowując powoli spięte mięśnie. Sani czuła, jakby na nowo wracały w nią siły.

— Błagam, nie przestawaj. — Stęknęła tylko, a Park powstrzymał się od parsknięcia, kontynuując dobroczynny dla jej nóg zabieg.

Na końcu języka miał uwagę, że podobne słowa słyszał już nieraz z jej ust, z tym, że w zupełnie innych okolicznościach.

Kang nie miała nawet pojęcia, ile czasu minęło, pogrążona w przyjemności płynącej z dotyku Jimina. W salonie panowała niczym niezmącona cisza, co wpływało kojąco na jej nerwy. Musiała przyznać, że z każdym kolejnym dniem, strach przed nieznanym, jakim był poród, coraz bardziej nie dawał jej spokoju.

Jakby czytając jej w myślach, zapytał, czy wciąż może pracować, skoro już wkrótce dziecko miało pojawić się na świecie. Od słowa do słowa przeszli do tematu przeczuć Sani związanych z tym wyjątkowym wydarzeniem.

— Mam zapewnione bardzo dogodne warunki, lekarz również twierdzi, że ciąża nie mogłaby przebiegać lepiej, nie mam więc powodu do obaw. Jednak zawsze gdzieś w podświadomości będzie czaić się ta nutka niepewności. W końcu to moje pierwsze dziecko — odpowiedziała z prostotą.

Mężczyzna domyślał się, że ciąża i poród, zwłaszcza ten pierwszy, musiał być niemałym wyzwaniem dla kobiety. On, jako ojciec, miał za zadanie wspierać ją, mówić o pozytywnych prognozach, rozwiewać strach przyszłej mamy. Chyba nigdy jego obecność nie będzie dla niej tak niezbędna, jak w tym stresującym dla Kang okresie.

Nie przestawał uciskać opuchniętych kończyn, mówiąc jej o tym, że przez cały ten czas była bardzo dzielna i wytrwała. Pocieszał, opowiadając o tym, że wysoce wykwalifikowany personel tylko czeka, aż ich maluszek zdecyduje się pokazać światu. Odciągał ją od przesadnych rozważań na ten temat, zupełnie przypadkiem wciąż uśmierzając ból jej nóg.

Podziękowała mu, siadając z powrotem obok niego. Park włączył nieoczekiwanie interesujący film historyczny, jednak już po kwadransie powieki zaczęły jej ciążyć. Zasnęła niczym suseł, z odchyloną głową, pochrapując przy tym.

Widząc to, Jimin przysunął się do niej i ułożył ją tak, by głowa kobiety spoczywała na jego ramieniu. Nie mogąc oprzeć się pokusie, zaczął gładzić długie włosy brunetki.

Zignorował też powoli budzące się podniecenie, czerpiąc radość z możliwości dotykania Sani. Tak bardzo chciał, właśnie w tamtym momencie, by wraz z Kang wrócili do dawnych relacji.

Dziecko połączyło ich losy. Miał poczucie, że nie powinien tego zaniedbać. Trudno było jednak pokazywać się od najlepszej strony, kiedy w przeciągu krótkiego czasu ze społecznej i finansowej śmietanki spadł bez ostrzeżenia na bruk. Byli tak naprawdę biedni i chociaż robił, co mógł, wkrótce kobieta miała przekonać się o tym na własnej skórze.

Podjął nagłą decyzję, że poświęci wszystko, by Sani i ich dziecku niczego nie zabrakło. Wiele rodzin żyło na niekoniecznie wysokim poziomie, a mimo to radzili sobie nie gorzej od rodzin milionerów.

Przewidywał też, że czekała ich nieuchronnie przymusowa przeprowadzka do domu jego rodziców. Na całe szczęście kobieta przypadła do gustu bliskim Parka, nawet zaprzyjaźniła się z jego siostrą. Nie stać ich było dłużej na to, by utrzymywać tak ogromną posiadłość. Wisiały nad nim wciąż nieuregulowane zadłużenia, a sprzedaż domu wydawała się być rozsądną opcją. Nie chciał też sprawiać problemu rodzinie, więc od razu zacząłby szukać mniejszego lokum, z dala od centrum.

— Zasnęłam? — mruknęła brunetka, nie poruszając się ani o centymetr. Można to było uznać za swego rodzaju postęp w ich relacjach. — Pewnie zdrętwiało ci ramię, przepraszam.

Nie pozwolił jej się odsunąć. Potarł plecy kobiety, ciesząc się samą obecnością brunetki.

— Nic się nie stało. Dobrze jest mieć cię przy sobie — westchnął z ulgą.

— Jimin... — powiedziała ze zwątpieniem, jednak szybko ją powstrzymał.

— Nie musisz się mnie obawiać. — Mocniej przytulił Sani do siebie. — Czy w naszym świeżo przypieczętowanym narzeczeństwie możemy zawrzeć sojusz?

— Chodzi ci o zakończenie sporów? — Pogłaskała go po piersi, nie mając świadomości, że ten gest obudzi w Jiminie niezbyt pożądane w tamtej chwili pragnienia. Była jednak niesamowicie urocza w tym stanie, gdy balansowała na granicy jawy i snu.

— Między innymi. Myślałem raczej o tym, że przestaniemy traktować siebie jak wrogów. Nie dlatego, że wspólnie oczekujemy narodzin dziecka. Raczej dlatego, że nie mieliśmy tak naprawdę okazji poznać siebie nawzajem. — Zawiesił usta tuż przy uchu kobiety. — Nie chodzi mi teraz o gorące chwile, które razem przeżyliśmy.

Poruszyła się, ale nie z obawy, że znów rzuci się na nią tak, jak poprzednio. Był to wyraz trudnego do opisania podekscytowania na samo wspomnienie tych jakże intensywnych chwil.

— Dlaczego miałbyś chcieć poznać mnie bliżej? Dotąd nie wykazywałeś takiej potrzeby. — W swoim egoizmie potrzebowała usłyszeć kilka miłych słów.

Nikt nigdy nie powiedział jej, że była godna uwagi. Oczywiście, poza rodzicami, których straciła w wypadku, mając zaledwie siedemnaście lat. Jako jedynaczka, została przygarnięta przez siostrę mamy. Dzięki temu mogła kontynuować naukę i pójść na studia ekonomiczne. Jednak niedługo potem zabrakło też ciotki. Cóż, życie niespecjalnie ją rozpieszczało.

Namiastkę bliskości podarował jej szef Park, przez co — niedoświadczona w kwestii związków — zapragnęła być kochana. Życie i tym razem sprowadziło ją na ziemię, tym razem w postaci bezpardonowego wypowiedzenia umowy.

— Pragnę dowiedzieć się czegoś więcej o matce mojego dziecka. O najbardziej namiętnej kobiecie, jaką poznałem. Wysoce kompetentnej, byłej już sekretarce w mojej firmie. A przede wszystkim: mojej przyszłej żonie. — Ucałował jej dłoń, muskając ustami kryształ pierścionka zaręczynowego.

Nie wiedziała kompletnie, że Jimin zdolny był do takich czułości i szczerości. Mimo to, zgodziła się z jego słowami. Ona także chciała odkryć jego tajemnice, zapominając o dawnych niesnaskach. Chciała zastąpić je miłymi wspomnieniami. Musiałą odnaleźć w Parku tę dobroć, o którą wiele osób nawet go nie podejrzewało.

— Niech tak będzie. — Podkuliła pod siebie nogi, napawając się jego zapachem, tkwiąc w bezruchu z nosem zanurzonym w jego swetrze.

Jednak sielanka w ich przypadku nie mogła trwać zbyt długo.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now