Froy X Hikaru Cz.1

611 40 13
                                    

I znów ta okropna pogoda. Nad Moskwą zgromadziły się ogromne połacie chmur, które niechybnie zwiastowały deszcz. Powoli mieszkańcy zaczęli kierować się w kierunku swoich domów. Wszyscy, oprócz pewnego chłopaka. Miał on ciemno niebieskie włosy i czarno-błękitne oczy. Ubrany był dość lekko jak tę porę roku. Czarna bluzę z kapturem oraz jasne jeansy. Siedział na ławce w parku nieco zgarbiony i nad czymś rozmyślaś.

Dopiero co tu przyjechał. Od dawna planował wrócić do kraju, ale ciągle coś go zatrzymywało w Japonii. W końcu udało się mu wyrwać na jakiś czas. Nie miał już tu niestety domu. Jego przybrani rodzice po tym co usłyszeli o nim, nie chcieli go już dłużej znać. Musiał więc sobie sam radzić, a przynajmniej musiał się postarać. Nie miał dobrego startu. Jeśli zaraz nie ruszy głową i nie wymyśli jak zarobić trochę pieniędzy i gdzie ewentualnie  nocować, może być z nim na prawdę ciężko.

W pewnym momencie ktoś usiadł obok niego. Chłopak jednak nie zwrócił na to uwagi. Miał na głowie znacznie większe problemy. Gdy tak rozmyślał nad życiem, tajemniczy chłopak siedzący obok rzucił dość łagodnym i przyjemnym głosem.

- Długo się nie widzieliśmy prawda, Hikaru?- granotowowłosy drgnął. Bardzo dobrze znał ten głos a jeszcze lepiej jego właściciela. Podniósł głowę i spojrzał na chłopaka obok. Niemal krzyknął z zachwytu.

- Froy!- prawie od razu rzucił się na dawnego przyjaciela. Tak dawno już się nie widzieli. To była okazja do świętowania.- Ile to już lat!

- Stawiam, że z 6 to na pewno.- odparł białowłosy i uśmiechnął się przytulając chłopaka.- Nie sądziłem, że jeszcze wrócisz. Mówiłeś, że masz wiele spraw w Japonii i nie wiesz ile ci to zajmie. Już myślałem, że ja będę musiał się tam pofatygować.

- Nie musisz przecież. Lot tam jest mega drogi. Wszystko opłaca mi mój trener. Teraz jednak jesteśmy dorośli i powinniśmy robić wszystko samemu...- tutaj Hikaru posmutniał. Znów obraz krzyczących przybranych rodziców zawitał w jego głowie. Nie chciał jednak pokazać, że coś go trapi. Szybko zmienił nastrój i uśmiechnął się.- Lepiej powiedz co u ciebie. Zmieniłeś się trochę.- tamten przeczesał włosy ręką i zawstydził się.

- Serio tak myślisz? To ciekawe, bo zasadniczo nic się u mnie nie zmieniało. No, może tyle, że teraz pracuje dla mojego brata. Dogadaliśmy się i jakoś tak wyszło. Pomagam mu jak mogę. W końcu fundacja wróciła na stare tory. Bardzo mnie to cieszy.

- Nawet nie wiesz jak mnie ta wiadomość raduje. Teraz będzie znów pomagał dzieciom w potrzebie?- tamten pokiwał głową.

- Owszem. Już się za to wzięliśmy. Także w kwestii nowości to wszystko.

- Rozumiem. To znaczy, że dalej mieszkasz w rezydencji?- dopytywał się Hikaru. Od zawsze zazdrościł Froyowi, takiego luksusu i bogactwa. Miał wszystko czego mógł sobie zapragnąć. A nawet więcej. Białowłosy westchnął na te słowa. Nie wyglądał na szczęśliwego. Wręcz przeciwnie.

- Jeszcze tak. Ale też muszę zacząć myśleć o wyprowadzce. W końcu już nie mam obowiązku mieszkania w domu brata. Ojciec na niego przepisał całą hawirę. Ja nie mam tu nic swojego. No może oprócz rzeczy, które sam kupiłem za zarobione pieniądze. Już od miesiąca szukam jakiegoś lokum.- Hikaru zabłysnęły oczy. Czyżby to było to? Skoro i Froy szuka mieszkania, może by mógł z nim na spółkę wynająć? Znalazł by pracę i razem by się dzielili czynszem. Nie wiedział tylko jak ma to powiedzieć.

- Froy... - zaczął po chwili ciszy. Tamten spojrzał na niego. Wiedział, że o coś mu chodzi.- Bo... Moi rodzice...

- Jeśli chodzi o to, to wiem już. Wyrzucili cię z domu prawda?- ciemnowłosy spuścił wzrok. Było mu strasznie głupio. Pokiwał jednak głową. Skoro Froy już o wszystkim wie, nie ma więc potrzeby dalej utrzymywać tego w tajemnicy.

Inazuma Eleven || One Shot || Froy x Hikaru Where stories live. Discover now