zakład psychiatryczny, Chiny, 2006r.
W tym miejscu nic się nie zmienia.
Każdy codziennie robi to samo, myśląc o tym samym i marząc o tym samym. Albo raczej próbuje wycisnąć z siebie coś na kształt marzeń.
Zazwyczaj człowiek próbujący coś osiągnąć pnie się coraz wyżej, my natomiast tkwimy w stałym punkcie, będąc cieniami życia. Będąc cieniami samych siebie.
Zazwyczaj człowiek planuje. Ciągle coś planujemy, nie zważając na to, co dzieje się teraz. Patrzymy w przyszłość zamiast skupić się na teraźniejszości. Jesteśmy dalekowzroczni odbierając sobie przy tym prostych przyjemności, bo wolimy "później" mieć więcej.
Ja nie mam nic. Nie patrzę daleko, nie patrzę też wstecz. Tkwię w obecnej chwili, zmieniając tylko położenie swojego ciała.
Jak tu trafiłam? Amerykanka ze schludną przeszłością wypełnioną pieniędzmi rodziców w pewnej chwili znajduje się w zakładzie psychiatrycznym po drugiej stronie świata. Tak, to nie jest zupełnie zwyczajna historia.
To moja historia.
Czasami los płata nam figle, wobec mnie był natomiast bezwzględną dziwką. Być może tak miało być, być może zasłużyłam sobie na to przerośniętą pychą i samouwielbieniem. Być może. Niestety, ani jedna z tych cech mnie nie opuściła, nasiliła się wręcz i stanowiłam środek boskości, będąc dla wszystkich tu podopiecznych kimś w rodzaju guru. Nie przeszkadzało mi to.
Moje życie było perfekcyjnie ułożoną wieżą z kart porysowanych ciemnym markerem uczuć. Kiedy chciałam już postawić wieńczącą efekt królową kier, pewna osoba postanowiła mi to wszystko zburzyć.
Nazywam się Valentina Lightburn i nigdy nie przypuszczałabym, że moje życie zmieni wizyta dobrodusznych członków zespołu o wyglądzie, po którym sama zamknęłabym ich tam, gdzie kiedyś zamknięto mnie.
YOU ARE READING
CAN'T CONTROL
FanfictionValentina Lightburn to młoda kobieta, która została obdarta z życia, zanim jeszcze je dostała. Przebywa w szpitalu psychiatrycznym o dziwnej historii, tajemnicach i sekretach. Popada w socjopatię i obłęd, gdyż nie może pogodzić się z własnym losem...
