- Taehyung? Czy ty... czy uważasz, że masz problem? - wtedy to już zupełnie przestałem rozumieć dokąd to zmierza. Moje palce, które dotychczas mieszały się między sobą zaprzestały teraz jakichkolwiek ruchów i pozwoliły mi skupić się w zupełności na rozmowie.
- No jakby... nie chcę czegoś, co jest dla człowieka normalne, więc tak, to jest problem.
- A czy słyszałeś o czymś takim jak 'aseksualizm'? - wtedy odłożyła notatnik.
- To jest jakaś orientacja? - szczerze mówiąc to słowo przewinęło mi się kilka razy, ale niespecjalnie jakoś miałem okazję się z nim zapoznać. Z tym że samo skojarzenia z końcówką '-seksualizm' już wskazywało na to, co przywołałem w pytaniu.
- Niezupełnie. - uśmiechnęła się 'profesjonalnie'. Ah, śliczne słowo. - 'Aseksualizm' to nie orientacja, ale wręcz jej brak. W najprostszym wyjaśnieniu oczywiście. Osoba aseksualna nie czuje potrzeby spełniania się seksulanie z kimś innym. Nie potrzebuje odbywać stosunku płciowego. A nawet tego nie chce.
- Sugeruje pani, że jestem aseksualny?
- Wydaje mi się, że to najbardziej pasuje do twojego profilu.
- Wow. Czyli są takie osoby jak ja? - spojrzałem na jej twarz, którą kiwnęła, mówiąc przy tym spokojne 'yhym'. - A to... można jakoś to leczyć?
- Wiesz... są różne terapie, ale to zależy od przyczyny aseksualizmu.
- To znaczy? - znowu zacząłem ruszać palcami.
- Czasem aseksualizm jest wrodzony, to znaczy, że tak już po prostu ktoś ma. - to brzmiało jak mój przykład. - Ale czasem są takie przypadki, że osoba przeżywa traumę na tle seksualnym, przez co późniejsze zbliżenia są dla kogoś takiego istnym koszmarem. Nie tylko zresztą, dużo jest powodów aseksualizmu i bynajmniej nie wszystkie są znane.
- A ile jest tych powodów tak konkretnie?
- Nie mam pojęcia, niestety. - zaśmiała się delikatnie i tak trochę chcąc jakby zakryć swój nieprofesjonalizm. Tak odczułem.
- Więc skąd pani wie, że nie wszystkie są znane?
- Oh... teraz dałeś mi zagwozdkę, taką trochę na tle filozoficznym...
- Raczej na tle logicznego myślenia, którego pani widocznie brakuje. - miałem już powoli dość tej rozmowy, która nie tylko niesamowicie mnie krępowała, ale też irytowała. Jak tak dalej pójdzie to całe miasto dowie się, że Kim Taehyung jest umysłowym impotentem. - Może użyje pani swoich magicznych, psychoanalitycznych zdolności, żeby zrobić coś z tym, że seks jest dla mnie ohydniejszy niż negliż mojej babci, który niestety zobaczyłem w drugiej klasie podstawówki?
Rozszerzyła oczy i kaszlnęła.
***
- I jak? - mama wstała z krzesła od razu, kiedy tylko wyszedłem z gabinetu.
- Ponoć jestem aseksualny. - wzruszyłem ramionami.
- Aseksualny? - dołączył tata, łapiąc mamę za ramiona. Oboje wyglądali jakby właśnie dowiedzieli się, że mam nieuleczalną chorobę, co poniekąd było prawdą. Ale chodzi o to, że bardziej jakbym miał białaczkę czy innego raka jakiegoś.
- I niewychowany.
#Jimin
- Jimin!
I to jest chyba ten najbardziej niezręczny moment w całym seksie. W każdym razie dla mnie. Laska krzyczy moje imię, super, ale jakoś by wypadało odpowiedzieć. I to chyba najlepiej jej imieniem. No właśnie. Ale najpierw trzeba je chyba znać.
- Zoe. - pocałowałem jej szyję.
- Sophie. - kurwa wiedziałem.
- Tak, Sophie, wiem. Tylko się droczę.
Żeby jakoś zgrabnie się wymknąć z tej nieciekawej sytuacji postanowiłem dać jej inne zajęcie, niż rozmyślanie nad moją drobną pomyłką. Zacząłem ruszać biodrami tak ze 2 razy szybciej, sam czując jak po plecach przechodzą mi ciarki, przez uczucie przyjemności. Jeszcze dodatkowo panienka jęczała tak ślicznie, że było mi świetnie. Nie potrzebowałem dużo czasu, żeby dojść, a ostatecznie wysłuchiwać komplementów, jaki to cudowny jestem. Cóż, doświadczenie robi swoje. Tym bardziej, że jakiś tydzień wcześniej pieprzyłem jej siostrę.
Ubrałem się, wyrzuciłem gumkę do śmietnika i już miałem wychodzić przez balkon, ale Sophie [chyba] z założonym uprzednio szlafrokiem podeszła do mnie i przytuliła. To też było niezręczne. Ale nie aż tak.
- Pójdziemy jutro coś zjeść? - westchnąłem, ściągając z siebie jej ręce. Uśmiechnąłem się, zakładając jej włosy za ucho.
- Ja na pewno pójdę. - zobaczyłem jak się rozpromieniła. Nie chciałem robić jej przykrości, bo nie jestem sadystą, ale no, trzeba być szczerym. Szczerość to dobra cecha. - Ale nie z tobą. - wyszedłem przez ten balkon, ignorując ją i jej pytanie 'jak to', po czym wyciągnąłem z kieszeni lizaka, na którego miałem ochotę od jakichś 15 minut i zacząłem iść w stronę swojego domu.
Zanosiło się na to, że znowu zaśpię do szkoły.
Cdn.
YOU ARE READING
mac 'n' cheese [kth x pjm]
Fanfiction- Wiesz, jest dużo pozycji. - Pozycji? - No, na przykład tak normalnie, albo na pieska, na misjonarza. |romans, komedia, erotyk| ◽️vmin ◽️namkook ◽️fluff ◽️smut ◽️+aestetyczna piosenka w każdym rozdziale [ ] zapowiedź [✔️] trwające [ ] za...