Rozdział 2 cz. 2/3

69 19 18
                                    

        Rozlegają się gromkie oklaski, a publiczność zaczyna wiwatować.

        — Dziękuję, Rubin — beta zwraca się do dziewczyny.

        Jeśli się nie mylę, Rubin to jej pseudonim.

        — Umiejętności zaprezentowane przez naszego ucznia zostały nabyte w ciągu trzech księżyców. Pragnę zaznaczyć, że jej trening jeszcze nie dobiegł końca — oświadcza — Rubin to obiecująca Łowczyni o podwójnej predyspozycji do przydziału Zwiadowców i Naganiaczy. To, czy osiągnięcie podobny poziom w tak krótkim czasie zależy wyłącznie od was i waszego zaangażowania.

        Wątpię. Przed chwilą przewinęło się słowo "predyspozycje" — to chyba jednak też ma jakieś znaczenie.

        — Teraz poznacie komisję, która będzie was oceniać.

        Na scenę za plecami bety wchodzi kilkanaście wilków, które po chwili przemieniają się w różnych mężczyzn i kobiety, bez słowa ustawiając się w trzech grupach. Beta prowadzący przydział ustawia się bokiem do komisji, głowę mając cały czas zwróconą w stronę widowni.

        — Oto najlepsi Naganiacze, Skrytobójcy i Zwiadowcy z całej Watahy Zaćmienia.

        Członkowie komisji są bardzo zróżnicowani. Po sędziwych Łowcach, od razu widać, że mają wieloletnie doświadczenie. Młodsze osoby na ich tle przypominają bandę dzieciaków.

        Różnią się od siebie też pod innymi względami. Niektórzy wyglądają po prostu zwyczajnie, jak każdy inny Leśnokrwisty. Zaś pozostali są wytatuowani, wykolczykowani albo mają dużo blizn. Sama kiedyś myślałam nad tatuażem ze względu na to, że w wilczej formie przemieniają się one we wzory na futrze, ale ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu. Przynajmniej jak na razie.

        — Przejdźmy do testu. Rubin, zajmij pozycję — Na komendę bety, dziewczyna podbiega z powrotem do miejsca startu. — Wasze zadanie jest proste. Musicie ją schwytać. — wskazuje ręką na swoją uczennicę — Od was zależy, jaką strategię obierzecie. Jest tylko jedna zasada: poruszacie się wyłącznie pod postacią wilka. Proste? — zadaje to pytanie, najwidoczniej nie oczekując odpowiedzi — W takim razie zaczynamy!

        Moje mięśnie wespół sztywnieją, kiedy beta wyczytuje pierwszy numer. A01 to niski chłopaczek o białych, kręconych włosach. Wygląda na to, że należy do najmłodszej grupy wiekowej, co oznacza, że jest rówieśnikiem mojego brata, Flarena.

        Staje na pozycji około pięć kroków od Rubina, następnie przyjmując postać białego wilka o puszystej sierści. Beta spogląda na niego z aprobatą, bo czym rozlega się okrzyk:

        — Start!

        Biały wilk stoi w miejscu, jak zamurowany. Rubin również się nie porusza. Czuć narastające napięcie. A01 jeszcze przez chwilę wodzi oczami z przerażeniem, ale po chwili bierze się w garść. Ugina łapy, przyjmując pozycję do skradania. Chwila, co on zamierza zrobić?

        W końcu stawia pierwszy krok. Nie wychwytuję momentu, w którym kładzie łapę na podłożu, bo robi to w tak płynny sposób. Z mojego sektoru nie widać jego pyska, ale jestem przekonana, że maluje się na nim skupienie i determinacja.

        Mimo gęstej sierści wilka, można dostrzec, jak poruszają się pod nią jego wystające łopatki. Szyja jest skierowana ku ziemi. Po napiętym karku widać, że utrzymanie jej w takiej pozycji kosztuje go sporo wysiłku. Nerwy też robią swoje, udzielając się widowni — ze mną włącznie. Nie wyobrażam sobie, że za parę godzin mam stanąć na jego miejscu, z każdej strony obleziona spojrzeniami reszty zmiennokształtnych.

Forest BloodΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα