☆Rozdział 2☆

28 0 2
                                    

I tak na wstępie do Wilczej Łapy,Ognistej Łapy(jeśli to jeszcze czyta)i Dębowej Łapy NIE MAM BLADEGO POJĘCIA JAK NAZYWAJĄ SIĘ POSTACIE NIE LICZĄC WAS PRZYWÓDCY I MEDYKA ! WIĘC SE JAKIEŚ WYMYŚLAM A PÓŹNIEJ POPRAWIE JAK CHCECIE.Bez zbędnego przedłurzania zacznijmy w końcu.
        *
Różanka turlała się z miejsca na miejsce.Okropnie wiało więc wszyscy schowali się w swoich legowiskach.Nagle podbiegł do niej Zielonek.
-Usterko mama Cię woła-prychną kocur i trzepną ją ogonem.
-Hej-wrzasnęła i rzuciła się na niego z piskiem.
Kocur pisnął,a odrazu wybiegła zagorączkowana matka kociąt.
-Co wy na Klan Gwiazdy wyprawiacie!?-wrzasnęła.
-No bo...
-Ta pokraka chciała mnie zabić!-przerwał jej Zielonek.
-Różanko nie wolno bić brata wiesz jakie są zasady.
-Tak wiem-miałkęła kotka i zaczęła drapać ziemię pod jej łapami.Karmicielka zaprowadziła swoje kociaki do środka żłobka.
-Teraz napijcie się mleka i się zdrzemnijcie-poceciła kotka.Różanka pokiwała głową i zaczęła ssać mleko. Dziś Zielonek wyjątkowo się ropychał.Jak skończył zajął ulubione miejsce Różanki obok mamy.Kotka mogła zrobić tylko jedno:zazrościć bratu,położyć się w innym miejscu i JAKOŚ zasnąć.
-Rośniecie bardzo szybko-powiedziała karmicielka-widzę,że będziecie silnymi wojownikami.Różanka zamruczała i odrazu zasnęła.
         *
-Kiedy wreszcie zostanię uczniem-miałczał Zielonek.
-Po pierwsze Zielonku,twoja siostra też chce być uczniem nie zapomnij o tym, po drugie musisz przestać miałczeć jak kociak,a po trzecie musisz poczekać jeszcze jeden księżyc.
-Długo jeszcze do tego szóstego księżyca?-dopytywał się uparcie kocur.
-Jeszcze trochę,a zostaniesz silnym wojownikiem-liznęła go czule matka.
-Mamo mamo widziałaś co umiem-zapiszczała Różanka i stanęła na tylnych łapach i zrobiła salto.
-Ślicznie-liznęła ją czule karmicielka.
-Przestań być kociakiem Usterko każdy wie,że nic nie umiesz dobrze zrobić,a mama tylko udaje,by Ci nie zrobić przykrości-bąknął Zielonek-jeśli wogule usterki mają jakieś uczucia.
-Przynajmniej jestem wyjątkowa,a mama nigdy nie kłamie!-krzyknęła ostatnią część zdania tak głośno,że aż Dąbka krzyknęła ze żłobka:
-UCISZCIE SIĘ PRÓBUJE SPAĆ!
Różanka podkuliła ogon gdy ich matka powiedziała stanowczym tonem:
-Zachowujecie się jak najmłodsi w żłobku, dorośnijcie żałuję,że mam takie dzieci.
-To Usterka jest zła a ja ten dobry tak?-zapytał drżącym głosem.
-Ta twoja ,,Usterka'' ma imię oraz nikt nie jest z was dobry!-zwróciła się do niego swoim złym tonem.
Różance było okropnie wstyd.A jeśli nie zostanie wojownikiem?A co jeśli wrzucą ją do rzeki albo gorzej?Kotka nie zmróżyła oka tylko patrzyła ze łzami na śmiącom wciąż z grymasem na twarzy matkę.A co jeśli nigdy jej nie wybaczy?

Proroctwo Różowej GwiazdyWhere stories live. Discover now