Rozdział

53 2 7
                                    

Mała 4- letnia dziewczyna właśnie biegała po rezydencji ze szczotką i gumeczkami.
Właśnie śpiewała radośnie piosenkę łapiąc za kaptur Jeffa który do tej pory ukrywał się przed dziewczynką
-Mam cie- zaśmiała sie
-Zostaw mnie poczwaro!- krzyknął przestraszony
-Sam jesteś poczwara, poczwaro- odpowiedziała i zaczeła czesać mu 2 kucyki. Każdy w rezydencji miał już piękną fryzurę zrobioną przez dziecko.
-Sky, chodź tu skarbie!- zawołała Jane
-Tak ciociu?- zapytała i uśmiechneła sie słodko. Jej duże fioletowe oczy wpatrywały sie w Jane
-Dzisiaj wraca wujek Zalgo- oznajmiła dziewczynce
-Jeeeej!- krzyknęła radośnie.
Dziewczynka mała białe włosy związane teraz w dwa słodkie kucyki, fioletowe oczy i czarne skrzydełka (jak u nietoperza) oraz ogon i kły.
Wszyscy bardzo pokochali dziewczynke oprócz NIEGO za bardzo przypominała mu o jego ukochanej...

                      *POV JANE*
Od kąd mała sie urodziła Kasper zamknął sie w pokoju praktycznie nie wychodząc. Znienawidził Sky za to że Jill umarła. Chociaż to nie wina Sky
Wszyscy w rezydencji pokochali dziewczynke. Jak można nie pokochać takiego słodziaka
Ale dużo rzeczy odziedziczyła po Jill- zawsze uśmiechnięta, uparta, wredna, kłucąca sie z Jeffem i pyskująca
Teraz to ona nadaje sens rezydencji
Winona dzielnie sie nią zajmuje tak jak została o to poproszona przez Jill. Ten wilk to skarb.
Codziennie chodze na grób Jill.
Mimo że niema jej tu z nami to czuje jakby cały czas była koło mnie i wszystko widziała. Wiem że jest teraz szczęśliwa z Ellie
-Ciociu Jane! Dzie idzieś?- zapytała
-Idę odwiedzić mame- odpowiedziałam
-Ja tes chce- powiedziała
-Jak będziesz starsza. Jeszcze nie czas na to skarbie- odpowiedziałam i pocałowałam małą w policzek
-No dobze- westchneła a ja wyszłam

                  *POV KASPER*
Od śmierci Jill minęło 4 lata a ja nie umiem sie z tym pogodzić
Nagle ktoś zapukał lekko do drzwi.
-Wejsć- odparłem beznamiętnie
Przez chwile drzwi próbowały sie otworzyć aż wreszcie temu komuś sie udało
Weszła przez nie Skyler.
zaczęło sie we mnie gotować
-Wyjdź!- krzyknąłem
-Tatusiu. Cemu?- zapytała
-Wypierdalaj z tąd i nie nazywaj mnie tak!- krzyknąłem
Dziewczynka się przestraszyła
Jestem aż takim potworem? Że aż własna córka się mnie boli?
Przytuliła swojego białego misia i zaczeła szlochać.
Ona tak bardzo przypomina mi o Jill
Jill na pewno nie chciałaby żeby jej córka płakała przeze mnie.
Jakim ja jestem debilem. Obwiniałem ją o Jej śmierć.
-Nie płacz- westchnąłem
-Cemu mnie nie lubis?- zapytała smutna
-Lubie cie. To po prostu skąplikowane. Kiedyś zrozumiesz- podszedłem do niej i ją przytuliłem
-Tatusiu! Choć ziobacyć na dół bo zaraz wujek Zialgo psijdzie- odparła i pociągnęła mnie za rękę
Zeszliśmy po schodach a przerażony wzrok wszystkich padł na mnie.
Miałem pewnie głupią minę
Wybuchłem niekontrolowanym śmiechem.
-C-co wam się s-stało? Hahaha- zapytałem widząc wszystkich we fryzurach i kolorowych wstążkach
-To przez tego szkodnika- pokazał na Sky
-Sam jesteś szkodnik gupku!- wystawiła mu język
Zobaczyłem Bena który bez żadnej fryzury skrada się do pokoju i pokazuje żebym był chicho
-Jak mogłeś?! Gupi jesteś!- krzyknęła mała biegnąc w jego kierunku.
Jak go złapała to od razu związała mu kucyka z milionem kolorowych kokardek
Zacząłem sie śmiać
-Teras tfoja kolej- pokazała na mnie
Od.  razu mina mi zrzędła a Ben zaczął się śmiać
-Nie!- zacząłem uciekać
-Tak! Nie uciekaj bo i tak cie znajde- usłyszałem zza kanapy
-Mam cie!- po czułem jak ktoś na mnie skacze
Zacząłem jęczeć jak wiązała mi warkoczyki
Gdy skończyła, ktoś otworzył drzwi
-Ziaaaalgooo!!!- krzyknęła i pobiegła do niego gdy była wystarczająco blisko skoczyła na niego i go przytuliła.
-Hej Sky. Jak tam?- zapytał radosny
Sky zamiast odpowiedzieć zaczeła robić mu kucyki
-Aha-  odparł                                                

               *17,GODZIN PÓŹNIEJ*
Ze snu wyrwał mnie dźwięk rozbijanego szkła, krzyki i strzelanie. Potem krzyki. Szybko zbiegłem na dół.
Zobaczyłem wszystkie śpiące creepypasty związane na środku
-Jesteś pewny że to wszyscy?- zapytał jeden
-Tak. Nie powinni obudzić się przez następną godzinę. Podałem 10ml leku- odparł drugi
-Świetnie- odpowiedział
Wojsko. Kurwa
Gdzie jest Sky
-Dobra zabieramy dziecko i spadamy- odparł
Po co im Sky?
Nie oddam jej
-Po co nam ten bachor szefie?- zapytał inny
-Dobre pytanie. już wam mówię. Wojsko i laboratorium chcą przeprowadzać na niej badania. Jest ona pół demonem- odparł
-Rozumiem- odpowiedział
Nagle poczułem mocny ból głowy
Zobaczyłem kogoś kto mnie uderzył i zemdlałem. Nie obroniłem jej
                         *Sky PoV*

Spałam sobie i nagle poczułam ból.
Ktoś wstrzyknął mi coś. Zasnełam.
Obudziłam się w na szarej podłodze w pokoju w którym nic nie było.
Obok mnie co dziwne była Winona
-Ała- pisnełam jestem przywiązana łańcuchami.
-To dopiero początek piekła- usłyszałem głos pana z za drzwi

Black angel / 2 sezon książki ,,Laughing Jill| Bloody Jill,, Where stories live. Discover now