CZĘŚĆ I - ,,Początki problemów"

5 0 0
                                    


WSTĘP I WYGLĄD POSTACI:


                      Zawsze zastanawiałam się jak to jest być kimś wyjątkowym i posiadać nadzwyczajne zdolności... Potrafić przewidzieć przyszłość, a nawet rozumieć każdego bez konieczności rozmowy- po prostu czytać ze wzroku. Teraz właśnie tak potrafię... Dziwne co? Sama zastanawiam się jak do tego doszło. Wie o tym tylko parę osób, którym ufam. Wiedzą one również, z czym wiążą się moje zdolności- Niebezpieczeństwem i wieczną udręką, czasem niewielkimi ranami na skórze, ale za to wiedzą, że widzę rzeczy, których zwyczajny człowiek nie jest w stanie dostrzec gołym okiem, co rekonpensuje skutki uboczne. Niezwykłe, prawda? Sama się dziwiłam i nie wierzyłam, że taka zwyczajna osoba o tak zwyczajnym imieniu, jak moje, może być aż tak wyjątkowa i zdolna do tego stopnia, że ludzie aż proszą mnie o to abym im pomagała, choćby przewidzieć przyszłość. Jeśli chodzi o moje imię to nazywam się Liliana i mam 16 lat. Nic niezwykłego, co nie? Zwyczajne imię i nastoletni wiek objawiający się wieloma kaprysami z mojej strony, no ale cóż- da się przeżyć. Mój wygląd też nie jest jakiś niesamowity- mam długie, proste włosy, koloru blond, co prawda wszystkie jego odcienie, ale to nadal nic nadzwyczajnego, moje oczy, trochę dziwne, a zarazem niezwykłe i nawet takie trochę magiczne, bo nie mają określonej barwy, ponieważ raz bywają niebieskie, a raz szare, czasem nawet obydwa te kolory razem się mieszają tworząc szaro-niebieskie oczy. Mój uśmiech jest czarujący, lecz nie pokazuję go zbyt często, ponieważ w większości bywam smutną osobą o zaniżonej samoocenie, ale staram się jak najczęściej uśmiechać aby osoby, które lubię, bądź kocham, poczuły się przy mnie szczęśliwe. Jeżeli chodzi o mój wzrost to mam coś około 1.60m, więc za wysoka też nie jestem ani też za niska. Jeżeli chodzi o ubiór to ja akurat ubieram się na czarno i noszę różnorodne dodatki- te zaś różnego koloru, aby się wyróżniały na tle czarnych ubrań. Kiedy robi się cieplej, z chęcią wychodzę na dwór w krótkich spodenkach i bluzce z odkrytym brzuchem, ponieważ lubię odważne stroje. Za to moim ulubionym zwierzęciem jest wilk, ponieważ jest on symbolem wolności, waleczności oraz niezależności, a czasem nawet oznacza on, że ktoś jest dobrym przywódcą. Dlaczego tak bardzo je lubię? Bo określają one mój charakter w niektórych momentach. Ale skupmy się na tym, o czym chciałabym opowiedzieć, a mianowicie jak to wszystko się zaczęło i jak akcja rozwinęła się dalej- Czy od zawsze taka byłam? Jakie zdolności jeszcze posiadam? Czy sobie na nie zasłużyłam? Jak bardzo są one niebezpieczne? Czy mają one jakieś powiązanie ze złem i czarną magią? Ciekawe pytania, co? Tyle pytań krąży pewnie w waszych głowach i te wszystkie odpowiedzi na nie, z czego tylko niektóre okażą się być prawidłową odpowiedzią. Oczywiście nie na wszystkie znajdzie się oczywista i zrozumiała odpowiedź, ponieważ niektóre mogą mieć ukryte znaczenie i będą wymagać interpretacji.


Zacznijmy od tego kiedy się to zaczęło. Może zacznijmy od urodzenia. Kiedy się urodziłam stwierdzili u mnie niedosłuch ucha lewego przez co do dzisiaj w ogóle  na nie nie słyszę. Przez co ciężej dochodziły do mnie niektóre informacje. Od dziecka byłam pełna energii i wesoła i całe moje dzieciństwo spędziłam z moją kuzynką Amandą. Kiedy miałam 5 lat wtedy zaczęłam wyobrażać sobie, że mam magiczne zdolności i że potrafię latać. Jakby nie patrzeć jest to typowe zachowanie dla dziecka, że chce być uważane za wyjątkowe, ponieważ potrzebuje czuć się docenione, dlatego zwraca na siebie uwagę właśnie takimi czynnościami. Próbując skakać z fotela- usiłowałam latać, lecz zawsze kończyło się to niepowodzeniem, ale co się dziwić? Grawitacja nadal obowiązywała, a jako dziecko jej nie dostrzegałam. Starałam się pokazać, że kiedyś mi się to uda, że pokonam siłę, która tak bardzo nie chciała bym oderwała się od ziemi. Próbowałam już dosłownie wszystkiego- zakładałam ręcznik na plecy tak, by wyglądał jak peleryna superbohatera, a że superbohaterowie potrafili latać to mądra ja chciałam ich naśladować. Najniebezpieczniejszym sposobem, w dodatku głupim i niebezpiecznym, było skakanie z kanapy na wysokość żyrandolu. Kiedy moja babcia widziała co robię, tłumaczyła mi, że zrobię sobie krzywdę, usiłując tam doskoczyć, powiedziała również, że nigdy nie będę latać, ponieważ to jest niemożliwe dla ludzi oraz większości zwierząt i że tylko ptaki tak potrafią. Po jej słowach po części zniszczyła moje marzenia, ale wiedziałam, że i tak się nie poddam. Próbowałam coś osiągnąć w tym celu do czasu kiedy zaczęłam podstawówkę, wtedy zaczęłam skupiać się bardziej na nauce, niż na usiłowaniu oderwania się od ziemi, choć nie przychodziła mi ona łatwo. Wspomnę jeszcze, że bardzo często chorowałam i moja mama załatwiła mi zajęcia indywidualne, przez co mój kontakt z rówieśnikami zanikał. Wtedy jeszcze nie wiedziałam do czego zwyczajny brak kontaktu mógłby doprowadzić, ponieważ jako dziecko w głowie miałam tylko zabawę i jedyne pojęcie na temat świata i ludzi jakie miałam, to takie, że dla mnie ludzie dzielili się na tych dobrych i złych, a świat był kolorowy i pełen zabawek. Tak- typowe myślenie osoby na poziomie szkoły podstawowej, ale co się dziwić- byłam dosyć specyficznym dzieckiem. Kiedy wracałam do szkoły, moi rówieśnicy nie byli zachwyceni tym, że wróciłam i zaczęli traktować mnie tak trochę jak powietrze. Jakoś w pierwszych klasach mi to zwisało, no ale cóż, kiedy dorastasz zmienia się wszystko wraz z poglądami na rzeczywistość. Pewnego dnia podeszłam do koleżanki z klasy, zapytać się, czy nie pobawiłaby się ze mną. Przez co powiedziałam:- Hej, pobawisz się ze mną?Na to koleżanka odparła:- Ale w co?- No pobawmy się zabawkami- Zaproponowałam.- Nie, nie chcę... - Odpowiedziała moja koleżanka i poszła bawić się z innymi dziewczynami.W naszej klasie znajdowały się dwie pufy do siedzenia. Jedna dla chłopaków, a druga dla dziewczyn. Niestety chłopaki zajęli dziewczynom obydwie pufy ,przez co dziewczyny nie miały gdzie siedzieć. Przez co postanowiłam, że podejdę do pani i poproszę aby upomnianiała kolegów, aby zrobili miejsce dla mnie i moich koleżanek. Tak więc zrobiłam jak pomyślałam. Podeszłam do pani i rzekłam:- Proszę pani, chłopcy zajęli dziewczynom pufę, czy mogłaby pani ich stamtąd wygonić?- Ale każdy ma prawo siedzieć gdzie chce...- odpowiedziała pani, po czym dodała- Idź pobawić się z dziewczynami i nie zawracaj mi głowy takimi głupotami.Wypowiadając te słowa wychowawczyni przysiadła do biurka i zaczęła wpisywać zaległe oceny oraz uwagi, a ja odeszłam i powędrowałam na moje miejsce w ławce, ponieważ straciłam ochotę na wszelką zabawę. Za ten czas chłopcy z mojej klasy spoglądali na mnie, po czym szeptali coś między sobą. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że od zwykłej prośby skierowanej do wychowawczyni, dla dobra moich koleżanek,

 może spowodować POCZĄTEK PIEKŁA...




Ciąg dalszy nastąpi już wkrótce ... ((:

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 09, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

"NIEzwykła dziewczyna"Where stories live. Discover now