- Sorry, ale muszę się wziąć za naukę. I serio już nie innego nie mogłeś wymyśleć?

Zwróciłam się do Luka.

- To ja ci pomogę i nie, nie mogłem, byłem w panice.

Uśmiechnął się do mnie zadziornie.

- No nie wiem.

- Oj wiesz wiesz. Jaki przedmiot?

- Matma.

Westchnęłam.

- Tak się składa moje najukochańsze kochanie, że z matmy to ja zawsze miałem same czwórki i piątki.

- Serio?

- Serio serio.

- O to będę brała od ciebie korepetycje.

- A co za to będę miał?

Objął mnie, a przy tym zmniejszył odległość między nami.

- Mogę ci dać kasę.

- Nie dzięki.

- To co chcesz?

- A to się zabaczy, a teraz pokazuj co tam masz.

Pokazałam mu to co mam zadane, on tylko wytrzeszczył oczy. Dzięki.

- Serio tego nie rozumiesz?!

- Mhmmm.

- To zrobimy tak, że ja ci będę tłumaczył, ty będziesz robić, a za każde dobrze zrobione zadanie będę miał buziaka i... - zastanowił się chwilę - przez dwa tygodnie gotujesz mi śniadanie, obiad, kolację i do tego mówisz do mnie kochanie. Masz mnie traktować jak swojego chłopaka. Zgoda?

Widzę, że już sobie wszystko dokładnie zaplanował. Chytry plan sobie wymyślił, jednak on jest inteligentny.

- Czy ty przypadkiem nie za dużo ode mnie wymagasz? A poza tym my jak to każdy mówi zachowujemy się jak para.

- Nie, coś za coś.

- No okej.

Wytłumaczył mi wszystkie zadania i po raz pierwszy rozumiem coś z tej jebanej matmy. Jestem z siebie dumna. Z niego też, bo ja jestem na prawdę odporna na jaką kolwiek wiedzę. No po prostu jest ze mną trudno. Oczywiście za każde zadanie otrzymywał buziaka

Rozwiązaliśmy wszystkie zadania i jestem tak zmęczona, że to normalnie hit. Ja chcę spać, błagam. Mam tylko nadzieję, że Lukowi się nic nie zachce, bo nie zamierzam mu czego kolwiek  gotować o tej godzinie.

- No chyba nie chcesz iść spać.

Mój spokój przerwał Luke.

- No właśnie miałam taki zamiar.

Odwróciłam się do niego przodem.

- Bo wiesz - zaczął jeździć opuszkami palców po moim ciele, jejku jakie to przyjemne uczucie - głodny jestem, a jaka była umowa? Przypomnij.

- Ja pierdole, muszę o tej godzinie?

- Luke głodny to Luke zły.

- Trudno przyje.

- Będę cię budził w nocy.

- A se budź.

- Zgwałcę cię.

- Mhmmm. - chwila, co?! Ja pierdole on jest serio pojebany i musi zawsze postawić na swoim. Dotarło do mnie co powiedział i się zerwałam - Co?!

- Ja pierdole, ale ty masz zapłon.

Zaczął się śmiać.

- Zamknij się.

- To jak będzie, hm?

Wyszeptał mi do ucha.

- A co chcesz?

- Obojętne.

- Może być pizza?

- Wolałbym żebyś coś sama ugotowała.

- Ale nie o tej godzinie, nie chce mi się, obiecuję, że jutro ci zrobię sama pyszny obiadek, okej?

Błagam zgódź się, bo nie chce mi się teraz ślęczeć przy garach i spełniać twoje zachcianki. Jak się nie zgodzisz to cie zabije, poćwiartuje i zamroże.

- No okej, przemyślę to.

- Zastanawiaj się szybciej.

- No dobra niech ci będzie.

Tak! Ja zawsze wygrywam. Tak to się robi kurwy. Za to poświęcenie go po prostu kocham całym swoim serduszkiem. Zamówiliśmy pizze i poczekaliśmy na nią, gdy ją w końcu przywieźli zabraliśmy się za jedzenie. Wygłupialiśmy się, gadaliśmy i w ogóle.

- Dobra kolacja zjedzona, wszystko ogarnięte to możemy iść spać. Dobranoc.

- Ty śpisz ze mną?

- A co nie mogę?

- Nie no pewnie, że możesz. Tylko żeby chłopakom to nie przeszkadzało.

- Nie będzie. Dobranoc po raz kolejny, skarbie ty mój i tylko mój.

- Dobranoc, ty moje... kochanie?

Zaśmiałam się, a on mnie pocałował w czoło. Wtuliłam się w niego i jejku jaki on jest cieplutki, a mi jest tak zimno, że masakra. Jest w dodatku bez koszulki. Czy mówiłam, że on jest po prostu Bogiem? Jeśli nie to mówię to teraz.

- Luke śpisz?

- No właśnie nie, bo ktoś mi przerwał.

Zaśmiał się i mnie jeszcze mocniej przytulił.

- Mam sprawę.

- Jaką?

- Ogłaszam wszem i w obec iż ten tutaj Luke jest moim i tylko moim grzejniczkiem, nie oddam go żadnej dziwce.

- Dobrze. Idź spać, bo jutro do szkoły.

- Wiesz co? - nie zamierzałam czakać na jego odpowiedź - Ty to potrafisz zepsuć tak piękną chwilę. Ja tutaj cię mianuje na kogoś bardzo ważnego dla mnie, a ten pieprzy o szkole.

Odwróciłam się do niego plecami, a on mnie do siebie przysuną. Ooo jak miło, ale serio on jest ciepły. Kurwa jak to działa, że mi jest zawsze zimno, a ten jest taki cieplutki.

---🖤---🖤---
Przepraszam za moją długą nieobecność, ale przychodzę do was z rozdziałem. Teraz rozdziały będę pojawiać się żadziej. Tak będzie do wakacji, a później to nie wiem, jeszcze nad tym pomyśle.

💕Przyjaciel mojego brata💕Donde viven las historias. Descúbrelo ahora