Prolog

1.1K 78 67
                                    

- Kurwa! Itachi! - krzyknął zdenerwowany mężczyzna. - Wyjdź z mojego domu!

- Daj spokój. Posprzątam ci.

- Posprzątasz?! Ty?!

- Tak. - odpowiedział starszy Uchiha gasząc papierosa, którego chwilę temu zaczął palić.

- Przestań tu palić, zatruwasz świeże powietrze! - oburzył się młodszy. Po prostu nie znosił zapachu tytoniu, a jego brat palił dwie paczki dziennie. DWIE! Kto do cholery słyszał żeby ktoś przepalał tyle tego świństwa?

Dwudziestoczterolatek zaczął kierować się do wyjścia przy okazji podnosząc z podłogi pustą puszkę po piwie.
"No tak. Cały Itachi. Wyszedłem z domu tylko na chwilę, a ten mi pół chałupy zdemolował."

-Cholera spóźnię się! - krzyknął. - Pierwszego dnia pracy. Zajebiście. - podbiegł do drzwi i zaczął zakładać buty. - Jak wrócę ma tu być czysto, a ciebie ma nie być!

- Tak, tak panie Sasuke - powiedział Itachi po chwili wybuchając śmiechem, że aż zaczął krztusić się powietrzem.

"Jak ja tego człowieka nienawidzę!"

Sasuke już gotował się w środku. Postanowił więc wreszcie wyjść do pracy, wcześniej ostrzegając brata, że jak jeszcze raz go tu zobaczy to będzie zwiewał w podskokach.

 
°°°       

Pod szkołą zjawił się dziesięć minut po rozpoczęciu lekcji. Super! Spóźnił się pierwszego dnia pracy! Co sobie teraz pomyślą o nim uczniowie?! 
Szybkim krokiem skierował się pod salę, w której miał mieć lekcje. Miał nadzieję chodziaż, że pierwszej lekcji nie będzie miał z jakąś wkurzającą klasą, bo chyba wstawi wszystkim
pały za same oddychanie.
Kiedy znalazł się już pod klasą, wciągnął głęboko powietrze i z hukiem wbił do klasy, zwracając tym samym spojrzenia wszystkich osób znajdujących się w klasie. Rozejrzał się szybko. Jakieś dziewczyny z pierwszych ławek zaczęły coś między sobą szepatać i piszczeć. Ugh! Zebrało mu się na wymioty kiedy zauważył jak te się na niego gapiły. Kurwa, serio?!
Nie zwracając już na nie uwagi na końcu klasy dostrzegł chłopaka, który jak cała reszta był wpatrzony w nowego nauczyciela. Ale tylko on przyciągnął taką uwagę mężczyzny, a właściwie to jego oczy, z którymi zdecydowanie coś było nie tak. Nikt nie mógł mieć tak pięknych oczu!
Kiedy nastolatek zorientował się, że dwudziestoczterolatek mu się przygląda szybko odwrócił wzrok.
"Dzwiny" pomyślał Sasuke.

- Zamknąć się. Zaczynamy lekcje. - powiedział stanowczym i lodowatym tonem. Natychmiast wszyscy ucichli. Może jednak nie będzie tak źle...

Całe szczęście nie jest wychowawcą żadnej z klas, bo by zwariował, choć prędzej to jego podopieczni...   

°°°

   Cześć!
Wiem, że po samym prologu ciężko stwierdzić cokolwiek, ale mam nadzieję że trochę was zainteresowało... To moja pierwsza książka, więc liczę na wyrozumiałość.

Jeśli zauważysz jakieś błędy, pisz. Choć staram się pisać bezbłędnie...

~X

Obiecuję... |Sasunaru|Where stories live. Discover now