19

23 2 2
                                    

Lato. Gorąco. Warszawa. Autobus. I ja.

Jadę sobie autobusem. Oczywiście jak zwykle bez biletu(TO JUŻ JEST PRZESTĘPSTWO!). Siedzę, podziwiam jadące samochody. Przez otwarte okienko wdycham spaliny(polecam,piękny zapach). Cisza, spokój, aż tu nagle wsiada kanar. Sprawdza bilety.

Boże, kierowca przyspieszaj! Zaraz mam przystanek może się uda! Zbliża się. Coraz mniej ludzi przede mną. Podchodzę do drzwi. Jeszcze chwila i autobus się zatrzyma. Szybciej!

Podchodzi.

-Dzień dobry. Proszę pokazać bilet.

-Nie mam.-ja

-A więc wychodzimy.

Autobus zatrzymuje się na przystanku.Wychodzimy.

-..............Ile ty w ogóle lat masz? Już bez biletu jeździsz. Wiesz że za to mandat trzeba zapłacić?

-Po pierwsze od kiedy przeszliśmy na ''ty''? Trochę szacunku. Po drugie jestem za młoda żeby płacić mandat.

Zatkało go.

Moja szansa!

Odwracam się pośpiesznie i odchodzę.

Żeby tylko mnie nie zatrzymał!

Znikam za pierwszym budynkiem.

Uffffff. Bezpieczna.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Warto było, a jego mina wtedy, bezcenna!

Co ja tutaj robię??? czyli historie z życia wzięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz