prolog

155 17 2
                                    

Helen zdecydowanie powinna być tą dobrą siostrą. Nigdy nie zrobiła nic złego, a usłyszenie obelgi z jej ust graniczyło z cudem. Zawsze poukładana, schludna i przyjazna. Dlaczego więc teraz, w nocy z dwunastego na trzynastego września, pomagałam wymknąć jej się z domu? Stałam w oknie, w którym jeszcze niedawno stała także ona, ze strachem patrząc mi w oczy. Była przerażona na samą myśl, że rodzice mogliby dowiedzieć się o jej nocnej wycieczce.

Prawdopodobnie nigdy nie wpadłaby na taki pomysł, gdyby nie to, że wspominała jeszcze o jakimś chłopaku. Nawet jej, mojej grzecznej Helen miłość namieszała w głowie, o co przenigdy bym jej nie podejrzewała. Wydawała się być opanowana i mieć kontrolę nad wszystkim, co działo się w jej życiu. Dopiero dziś, stojąc w oknie i obserwując jak moja siostra zmierza szybkim krokiem w stronę centrum miasta zdałam sobie sprawę, że dałam się zwieść pozorom. Helen się zakochała, co samo w sobie było dla mnie niemałą sensacją. A co najważniejsze, przestała być już tak rozważna jak wcześniej. To dobrze, a przynajmniej tak pomyślałam, kiedy przypomniałam sobie jak bardzo sztywna była przed tymi wydarzeniami. Teraz jednak, kiedy zniknęła z pola mojego widzenia i nie mogłam dostrzec już nic poza mrokiem okalającym nasze miasto nocą, zaczęłam poważnie się zastanawiać. Czy to, że pomogłam jej wymknąć się do zupełnie nieznanego jej chłopaka czyniło mnie złą siostrą? Może nie nazywałam się Helen, ale miałam przeczucie, że to co zrobiłam było skrajnie nieodpowiedzialne. Gdybym chociaż wiedziała kim on jest. Mogłabym ją ostrzec, dać jej jakiekolwiek wskazówki co do tego, jak ma postępować z tym osobnikiem.

Minęło trochę zanim zamknęłam okno, zdając sobie sprawę, że nie mogę przez nie nic więcej wypatrzeć. Z minuty na minutę żałowałam tego, że postanowiłam być tej nocy serdeczna i pomocna. Spróbowałam jeden pieprzony raz, a skutki tego mogły być nieodwracalne. To było dla mnie przestrogą, aby nigdy więcej nie próbować udawać kogoś kim nie jestem. Zmierzwiłam swoje rozwiane na wszystkie strony włosy i ziewnęłam przeciągle, spoglądając na zegarek, stojący na komodzie obok łóżka. Wskazywał dwadzieścia minut po pierwszej. Westchnęłam na ten widok, wypominając sobie w myślach tę jedną złą decyzję, którą dziś podjęłam.

make me wanna die × lil peepWhere stories live. Discover now