Rozdział 1

434 30 10
                                    

Budynek walił się. Okna popękały. Szkło było wszędzie. Meble przesuwały się spod jednej ściany pod drugą. Drobinki beżowej farby, które oderwały się od ścian trafiały w oczy zaburzając widzenie.

- W budynku jest setka ludzi. Musisz ich ewakuować - oznajmił Michał.

Setka ludzi. Dużo.

Zaczęłam wynosić ludzi z walącego się budynku w nadludzkim tempie. Cóż, bycie sprinterką do czegoś zobowiązuje. Wszystko zajęło mi niecałą minutę. Ostatnią osobą, którą wyniosłam było malutkie dziecko. Chłopczyk. Podeszłam do jego matki i oddałam jej syna.

- Dziękuję - powiedziała ze łzami w oczach.

Wtem usłyszałam dookoła mnie oklaski. Rozejrzałam się. Wszyscy uratowani byli brawo. Ostatni raz spojrzałam na budynek, który zawalił się do końca.

To jeszcze nie koniec. Muszę znaleźć meta - człowieka, który jest za to odpowiedzialny i zamknąć go w więzieniu. Wróciłam do bazy.

- Co wiemy na temat tego meta? - Zapytałam.

- Mężczyzna. Ma prawdopodobnie moc władania metalem, dlatego był w stanie zburzyć budynek - odpowiedział Michał.

- Wiecie, jak możemy go pokonać? - Zapytałam. - Przecież w moim stroju jest metal i elektronika.

- Może podamy mu prąd i kopnie w kalendarz? - Zaproponował mężczyzna.

- Michał! - Krzyknęła Dominika.

No tak, Dominika jest lekarzem i ma za zadanie chronić ludzkie życie.

- Wymyśl coś innego, by go nie zabijać - oznajmiłam. - Ja też pomyślę nad tym. A teraz muszę znikać do szkoły.

Przebrałam się w normalne ciuchy, wzięłam plecak i pobiegłam do szkoły. Czasami dobrze, że ludzie wiedzą kim jestem, bo nie muszę się ukrywać, a czasami źle, bo moi najbliżsi są zagrożeni tym, że mogą zaatakować ich moi wrogowie.

Wbiegłam do szkoły przy okazji strasząc ludzi. Uwielbiam to robić. Najbardziej kocham straszyć nauczycieli tym moim wbieganiem.

- Julia! To nie znaczy, że chronisz nasze miasto to możesz straszyć uczniów i nauczycieli - powiedziała pani dyrektor, która akurat przechodziła.

- Postaram się, pani dyrektor - oznajmiłam z uśmiechem.

A więc, wszyscy dobrze wiemy, że nie przestanę ich straszyć. To jedno z moich ulubionych zajęć, nie licząc biegania, ratowania ludzi, zamykania złych meta - ludzi w więzieniu i spotykania się z moim chłopakiem.

Poszłam na kolejną lekcję, czyli fizykę. Jeszcze tylko cztery i koniec nauki na dzisiejszy dzień!







Kapitan Ameryka i Speedy: Ostatnia godzinaWhere stories live. Discover now