-4-

46 0 0
                                    

 – Kochanie, pozwól na moment.

Usłyszałam słowa babci, więc szybko skierowałam się w stronę, z skąd dobiegał głos. Weszłam do biblioteki i zajęłam miejsce na przeciwko Euphemii Potter. Była poważna, aż zbyt poważna. W myślach przestudiowałam ostatnie miesiące szukając jakiegoś punktu zaczepienia, który mógł wyjaśnić powagę babci, ale nic takiego nie znalazłam. Minęła długa chwila zanim blondynka zaczęła mówić:

– Morgano, czas najwyższy abyś zaczęła kultywować tradycję, która jest w mojej rodzinie od wieków. Wiesz dobrze jaki mam stosunek do zasad rodzin czysto krwistych, ale od tej zasady nie ma wyjątku i mam nadzieję, że w przyszłości uczynisz to samo, co ja dzisiaj.

Momentalnie napięłam wszystkie mięśnie, a moja twarz przybrała chłodny wyraz. Przygotowywałam się na wszystko. Jednak babcia widząc moją postawę od razu złagodniała, mówiąc:

– Spokojnie, to nie jest nic złego, wręcz przeciwnie to piękna tradycja, w której masz zaszczyt brać udział.

Po tych słowach skierowała w moją stronę dłoń. Dopiero po chwili dostrzegłam piękną szkatułkę wykonaną ze srebra i szmaragdów. Powoli wzięłam je z rąk babci i za jej pozwoleniem otworzyłam ją. Był tam piękny złoty pierścionek z krwistym rubinem. Klejnot był piękny, choć kolory bardzo przypominały barwy Griffindoru, co instynktownie spowodowało u mnie niesmak. Babcia widząc to zaśmiała się serdecznie i zachęciła mnie, z tajemniczym uśmiechem, bym go założyła. Po chwili wahania zrobiłam to, a w momencie, gdy pierścień był na moim palcu, rozbłysło światło. Nie wiedziałam, co się dzieje, ale na szczęście po chwili było po wszystkim. Raz jeszcze spojrzałam na biżuterię, która jak się okazało była źródłem tego światła. Jakie było moje zdziwienie, gdy zamiast złotej obręczy i rubinu był piękny szmaragd. (media) Odcienie godne Ślizgonki. Spojrzałam się na babcię oczekując wyjaśnień.

– Widzisz kochanie, ten pierścionek jest w mojej rodzinie od pokoleń w linii żeńskiej. Matki przekazywały je córkom, a one swoim i tak powstała ta tradycja. Jest to jednak niezwykły pierścień, jak już sama zdążyłaś zauważyć. Otóż podobnie jak różdżka sam sobie wybiera właścicielkę, a w naszej rodzinie zdarzały się sytuacje, kiedy odrzucał czarownice i czekał na kolejne pokolenie. Kolejnym czynnikiem, który pokazuje wyjątkowość tej biżuterii jest to, iż zawsze zmienia swój wygląd z nową właścicielką. Dlatego zanim go włożyłaś był złoty z rubinem w środku. Odzwierciedla charakter i osobowość właścicielki, a jak już się pewnie domyśliłaś wcześniej należał do mnie, stąd te barwy. Rubin i złoto. Teraz, jednakże należy do Ciebie. Jednak pamiętaj, ten pierścień to nie zabawka ani zwykła biżuteria. O jego mocy przekonasz się już wkrótce. Ale co by była ze mnie za babcia, gdybym Ci trochę nie pomogła. Tu masz 3 książki, przeczytaj je uważnie, a w wolnych chwilach ćwicz zaklęcia. W przyszłości mogą Ci się bardzo przydać.

– Dobrze babciu.

– To nie będą jedyne książki. Będę Ci je wysyłać także podczas nauki w Hogwarcie, ale wierzę, że dasz radę pogodzić naukę z dodatkowymi lekturami. Na początku będę Ci pomagać, szczególnie przy pierwszych ćwiczeniach, ale potem będziesz zdana tylko na siebie. Jeżeli jednak znajdziesz jakieś pytania, nie wahaj się mi ich zadać. Jeśli będę mogła, z przyjemnością Ci na nie odpowiem.

– Dobrze, Babciu. Będę Cię informowała na bieżąco o moich postępach lub problemach.

Na te słowa blondynka uśmiechnęła się i na tym zakończyła się nasza rozmowa.

Od tamtego zdarzenia minął miesiąc, który upłynął mi na czytaniu zadanych ksiąg oraz ćwiczeniu nowych zaklęć. Jak się okazało, były to podstawy magii bezróżdżkowej. Jednej z trudniejszych dziedzin magii. Księgi natomiast oprócz teorii, zawierały także legendy o Camelocie i Królu Arturze. Byłam zdziwiona tematyką ksiąg, ale nie zadawałam pytań. Wiedziałam, że jest w tym jakiś sens, który z czasem zrozumiem. Poza tym, spodobała mi się historia Rycerzy Okrągłego Stołu, a także postać Merlina. Byłam ciekawa, ile w niej jest prawdy. Czy Camelot to zwykły mit? Czy może przyjaźń między królem Arturem a czarodziejem istniała naprawdę? Takie myśli zaprzątały mi teraz głowę, aż nastał ten dzień. Mistrzostwa Świata w Qudditchu. Wszystko inne przestało się liczyć. Mój brat mówił o tym od tygodnia, a gdy szykowaliśmy się do wyjścia omal nie dostał gorączki z ekscytacji. Okazało się, że będą tam też jego przyjaciele, więc nic nie było mu już potrzebne do szczęścia. Jako że pogoda w Wielkiej Brytanii lubi się zmieniać, założyłam czarny golf, tego samego koloru dopasowane spodnie, wyższe buty, a na to letni płaszcz. Włosy związałam na czubku głowy, nałożyłam korektor oraz maskarę. Na tym mój makijaż się skończył, w końcu mam tylko 14 lat.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 18, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jedna krew - Dwa światyWhere stories live. Discover now