7. Keep on loving you.

3.9K 242 299
                                    

– Jestem taka podekscytowana! Już mam wszystko przyszykowane, wiecie? A wiecie jaką będę miała cudowną fryzurę? To już za cztery dni!

– Mamusiu, nie strasz Louisa, bo jeszcze się rozmyśli i w końcu nie pozbędę się nazwiska.

Spojrzałem na Harry'ego wymownie, całą drogę na lotnisko nasłuchując rozmowy Anne i mojego przyszłego męża. Śmiałem się z nich co chwilę, uważnie trzymając kierownicę, by nie doszło do tragedii na tej śliskiej ulicy. Akurat dzisiaj padał skromny deszcz i nie było zbyt ładnie.

Byliśmy właśnie w drodze do odebrania mojej mamy, której nie widziałem od wielu miesięcy i czułem, że dosłownie lada moment rozsadzi mnie z tej tęsknoty! Oprócz niej miałem wreszcie ujrzeć swoje ukochane rodzeństwo, więc nie mogło być nudno!

– Nie ma takiej opcji, Harold – pokręciłem przed jego głową wskazującym palcem. – Już wszystko jest pewne. Wyjdziesz za mnie.

– Jesteście bardzo spokojni i pewni siebie – siedząca z tyłu kobieta zaśmiała się w głosy – jak na to, że za te kilka dni staniecie na ślubnym kobiercu!

– Myślę, że zacznę stresować się dzień przed ceremonią – wyznałem, zajeżdżając pod budynek. – Będę stresował się nie tym, że coś pójdzie nie tak z nami, tylko tym czy wszystko dopięliśmy na ostatni guzik. Właściwie po ślubie wiele się nie zmieni. Tak naprawdę nigdy nie nosiłem żadnych sygnetów, czy obrączek! Ciekawe czy będzie pasować do moich stylizacji.

– Kurwa, serio? – prychnął Harry. – To, jak będą wyglądać twoje palce w tym momencie zastanawia cię najbardziej?

– A ty coś taki nerwowy ostatnio, kotku? – zacmokałem. – Majtki ci się w dupkę wrzynają?

– Denerwuję się moim garniturem, okej? – fuknął, owijając ramiona wokół swojej klatki piersiowej. Patrzył w punkt przed siebie, ignorując ciche podśmiewanie się jego mamy za plecami. – Boję się, że ten materiał nie będzie tak zjawiskowy, jak miał być. Albo, że garnitur nie będzie pasował tak idealnie, jakbym tego chciał. Wiesz przecież, że nie wybrałem zwykłego, czarnego smokingu! Mam swoje wymagania.

– Chryste, z nim jest z gorzej niż z babą... – mruknęla Anne, na co ja zareagowałem wybuchem śmiechu, a Harry prychnął oburzony.

– Czy to źle, że chcę wyglądać pięknie na najbardziej wyjątkowym i magicznym wydarzeniu w moim życiu? – spytał, odpinając swój pas, gdy parkowałem samochód. – W przeciwieństwie do ciebie nie idę na łatwiznę z ubraniem, Tomlinson!

– Ja mógłbym wziąć ślub nawet w rozciągniętych dresach – wzruszyłem ramionami. – Nic się między nami w kwestii uczuć po tym i tak nie zmieni.

– Ale to nasze wesele, Lou! Nie chcesz wyglądać jak... książę?!

Harry patrzył na mnie żabimi, wielkimi oczami. Zgasiłem silnik samochodu, ujmując jego dłonie.

– Nie muszę tak wyglądać tylko w tym jednym dniu, bo i tak jestem niczym najseksowniejszy królewicz – puściłem mu nieskromne oczko.

– Nie chcę widzieć jak się miziacie!

Po pełnym frustracji westchnięciu mamy Harry'ego, usłyszałem tylko trzask drzwi. Zaśmiałem się cicho, widząc jak kobieta truchta przed samochodem. Pokręciłem głową w rozbawieniu, łapiąc policzki narzeczonego

– Kocham cię, a teraz już zluzuj poślady i chodźmy odebrać moją rodzinkę z lotniska – cmoknąłem go słodko w nos.

– Chcę już zobaczyć te sześć kopii ciebie.

Cigarettes After Sex • Larry StylinsonOn viuen les histories. Descobreix ara