Prolog

27 2 0
                                        

   Była zima . Stałam na dworze wpatrując się w granatowe niebo nade mną , na którym co jakiś czas przewijały się małe chmury , ograniczając widoczność niektórych obiektów . Delikatne płatki śniegu muskały moją skórę . Mrużąc powieki przyglądałam  się małym  świecącym  punktom tworzące konstatacje .
-Czy naprawdę musi tak być ? - Wyszeptałam wyciągając powoli moją rękę ku górze. Wiatr rozwiał moje długie blond włosy , a czarny długi  płaszcz który miałam na sobie zaczął dryfować niczym łódź na oceanie . Wypuściłam ciepłe powietrze , już rozglądając się wokół otaczających mnie drzew .
   Wtedy zobaczyłam go . Stojącego samego na mrozie tak jak ja . Miał smutny wyraz twarzy a jego krwisto-czerwone włosy od razu przykuły moją uwagę . Wpatrywał się w dal , wydawał się nieobecny . Zupełnie tak jakby był w jakim transie . Zaintrygowana obróciłam się w jego stronę , odgarniając włosy za ucho aby ulepszyć sobie widoczność . Stałam tak przez kilka minut , przyglądając się w tajemniczej postać . Było w niej coś takiego , że nie potrafiłam odciągnąć od niej  wzroku . W końcu po kilku minutach gapienia się postać uniosła rękę ku górze , tak jak gdyby chciała dosięgnąć gwiazd . W milczeniu podpatrywałam się co zrobi dalej. 
- Chyba nie tylko ja  chcę się stąd urwać , co ? - pomyślałam , po czym kontynuowałam poprzednią czynność . Nagle on odwrócił się w moją stronę , wpatrując się we mnie swoimi pięknymi , piwnymi oczyma . Widziałam ,że coś mówi po nosem , ale niestety nic nie zrozumiałam  . Cóż , nie byłam zbyt dobra w czytaniu z ruchu warg . Stałam tam tylko jak słup , czekając co się dalej wydarzy gdy nagle chłopak znikł . Oszołomiona podbiegłam od razu tam ,  gdzie jeszcze przed chwilą stał on . W powietrzu unosiły się małe drobinki świecącego pyłu w odcieniach od , czerwonego aż po niebieskie . Wystawiłam dłoń tak aby chociaż trochę spadło mi na rękę . Gdy to się stało , drobinki topniały tak jak mały płatek śniegu . Zszokowana tym co się przed chwilą stało usiadłam na nie udeptanej górce śniegu .
- Czy to możliwe ,że ktoś tak po prostu rozpływa się w powietrzu ? - pomyślałam , po czym wzięłam trochę śniegu do ręki , i zaczęłam się nim bawić . Cały czas miałam w głowie obraz przystojnego chłopaka o oczach pięknych niczym bursztyn.
    

Niepocieszona wstałam otrzepując się , ze śniegu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Niepocieszona wstałam otrzepując się , ze śniegu . Siadanie na nie ubitej górce śniegu nie było dobrym pomysłem . Tak , zdałam sobie z tego dopiero sprawę , gdy z tyłu cały mój płaszcz był przemoczony .

One's WordWhere stories live. Discover now